Właściciele Galerii Rzeszów nie rezygnują z rozbudowy obiektu. Chcą, by radni miejscy zmienili plan zagospodarowania, który umożliwi zabudowę podcieni, gdzie miałaby się ulokować znana sieć kawiarni Starbucks.
Po prawie 1,5 roku na sesję Rady Miasta Rzeszowa wraca temat zabudowy podcieni Galerii Rzeszów. We wtorek poinformował o tym Andrzej Dec, przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa. Uchwałę na sesję (27 sierpnia) przygotowało miasto na wniosek inwestora.
Inwestor 2 lipca br. ponownie złożył do ratusza wniosek o zmianę planu w rejonie Galerii Rzeszów, aby dopuszczał zabudowę podcieni.
– Zmniejszyliśmy o blisko połowę powierzchnię zabudowy w stosunku do poprzedniego projektu. Proponujemy nadal nowoczesną zabudowę ze szkła i stali. W podcieniach może znaleźć miejsce renomowana kawiarnia Starbucks – twierdzi Piotr Bugała, dyrektor ds. infrastruktury z Galerii Rzeszów.
Inwestor chce, by radni na sprawę popatrzyli bardziej przychylnie, uwzględniając także realia rynkowe i budowlane. Twierdzi, że zgoda na zabudowę podcieni pozwoli na stworzenie nowych miejsc pracy i lepsze zagospodarowanie przestrzeni. Dodaje, że proponowana zmiana to zaledwie ułamek powierzchni całego obiektu.
100-metrowego wieżowca nie będzie
Właściciele Galerii Rzeszów wskazują, że historia zmian planu to ciąg samych problemów. Rada Miasta – nawet kiedy zgadzała się na zmiany w miejscowym planie zagospodarowania – pomijała aspekt budowlany, czy samą potrzebę, z której wynikał wniosek inwestora.
Tak jest ze 100-metrowym wieżowcem, który ma stanąć w miejscu niewielkiego parkingu, między galerią a dworcem komunikacji lokalnej. Radni wprawdzie zgodzili się na wysoką zabudowę, ale ograniczyli powierzchnię, na której może stanąć obiekt. W rezultacie budynek musi być o połowę niższy z przyczyn technicznych.
Podobnie jest z zewnętrzną windą, którą zaplanowano przy podcieniach Galerii Rzeszów obok ronda Dmowskiego. Winda miała otworzyć mieszkańcom dostęp do tarasu z widokiem na miasto. Radni zdecydowali, że winda może stanąć, ale w innym miejscu.
Dlatego właściciele Galerii Rzeszów chcą uchylenia uchwały Rady Miasta z 26 lutego br., w której radni wyrazili zgodę na budowę zewnętrznej windy. – Zapisy uchwały przesuwają windę w planie w taki sposób, że nie będzie można z niej wyjść na taras widokowy. Wnioskowaliśmy przecież o coś zupełnie innego – wskazuje Piotr Bugała.
Jeśli chodzi o same podcienie – te rozciągają się od strony al. Piłsudskiego i w zasadzie kończą przy głównym wejściu do galerii od strony ronda Dmowskiego. Właściciele Galerii Rzeszów twierdzą, że nie chcą zabudować podcieni w całości. Poza tym, obiekt ma być przeszklony i przeznaczony na kawiarnię. Takie rozwiązanie w ich opinii pozwala zachować tzw. przestrzeń publiczną.
Zabudowa podcieni wadzi, prawoskręt już nie
Argumentacja inwestora wciąż nie przekonuje tych radnych, którzy od początku byli przeciwni inwestycji. Andrzej Dec na Facebooku napisał: „W przedstawionej argumentacji nie znajduję niczego nowego. Nasz dotychczasowy sprzeciw wobec tych zamiarów brał się przede wszystkim z przekonania, iż plan i projekt galerii jest projektem skończonym i jakakolwiek ingerencja w jej kształt powinna być szczególnie uzasadniona”.
Andrzej Dec zwrócił także uwagę, że podcienie znajdują się przed głównym wejściem do Galerii Rzeszów, a co za tym idzie, pełnią „niezwykle istotną funkcję publiczną”. Dec nie do końca rozumie, dlaczego też miasto w rejonie Galerii Rzeszów zrezygnowało z budowy planowanego prawoskrętu.
– Przewodniczący Rady Miasta twierdzi w social mediach, że galeria to projekt skończony i już nic nie można w nim zmieniać. Gdybyśmy tak podchodzili do Rzeszowa, to całkowicie zahamowalibyśmy rozwój miasta – uważa Piotr Bugała i zaznacza, że radny Dec od lat broni zaciekle przestrzeni dla pieszych przed wejściem do galerii.
– Nagle nie ma nic przeciwko temu, żeby drastycznie zmienić jakość przestrzeni w tym rejonie, bo taki byłby skutek wprowadzenia prawoskrętu – podkreśla dyrektor Bugała.
Radni podzieleni w opiniach
Andrzej Dec tymczasem broni swoich racji. – Upór inwestora w tej sprawie jest dla mnie zaskakujący. Mamy bardzo dobry i szczegółowy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Sama galeria jest także pięknym obiektem, a inwestor uparł się, że coś musi jeszcze tam dobudować, bo więcej zarobi. Nie mam wątpliwości, że zarabia dużo i może z tego zrezygnować nie niszcząc przestrzeni publicznej – mówi nam Andrzej Dec.
Szef Rady Miasta warunek Starbucksu, że ich kawiarnia w Rzeszowie może działać tylko w eksponowanym miejscu, ocenia jako „swoistą arogancję”. – Byłem w kilku kawiarniach Starbucks w Nowym Jorku. Są one w bardzo przypadkowych miejscach, ani okazałych, ani reprezentacyjnych. Kawa, którą tam piłem, też niczym szczególnym się nie wyróżnia – dodaje.
Podobnego zdania jest radny PiS Waldemar Kotula, który również był przeciwny zabudowie podcieni. – Temat był już wiele razy omawiany i nic się w tej sprawie nie zmieniło. Nie ma potrzeby zabudowywać podcieni Galerii Rzeszów na cele komercyjne. Zdecydowanie lepiej jest zostawić tą przestrzeń otwartą – uważa Kotula.
Innego zdania jest Konrad Fijołek, wiceszef Rady Miasta z proprezydenckiego Rozwoju Rzeszowa. On, podobnie, jak poprzednim razem, jest za tym, aby zabudować podcienie.
– Obecnie jakość przestrzeni publicznej w podcieniach jest wątpliwa. Przed galerią ludzie palą papierosy, stoi żenująca budka z lodami i nie ma gdzie usiąść – uważa Konrad Fijołek.
– Jeśli inwestor ma ciekawy projekt zagospodarowania przestrzeni, to warto się zgodzić.
Sprzeciw PO nic nie da
Temat rozbudowy Galerii Rzeszów o wieżowiec, windę i podcienie po raz pierwszy na sesję Rady Miasta trafił w kwietniu 2017 roku. Od tego momentu radni cały czas byli przeciwni zabudowie podcieni, mimo, że pozostałe zmiany akceptowali bez większych problemów.
Do tej pory Radzie Miasta udawało się blokować zabudowę podcieni. Aby przeforsować uchwałę Rozwój Rzeszowa potrzebował głosów koalicyjnej PO, a ta sprzeciwiała się zabudowie. W nowej kadencji Rady jest inaczej. RR ma 14 radnych i nawet jeśli siły zjednoczy 9 radnych PiS i 4 z PO, to uchwała przejdzie, jeśli cały klub RR ją poprze.
Proprezydencki klub ma obecnie większość i nie potrzebuje głosów koalicjanta. Prawdopodobieństwo, że tym razem Rada Miasta wyrazi zgodę na zabudowę podcieni jest duże, bo ten pomysł najwyraźniej podoba się Tadeuszowi Ferencowi.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl