Zdjęcie: Facebook.com / Elżbieta Łukacijewska

– Rzeszów i Podkarpacie wymagają większego zaangażowania ze strony rządu – mówił w środę w Rzeszowie Grzegorz Schetyna, lider Platformy Obywatelskiej.

Schetyna przyjechał do Rzeszowa razem z Robertem Tyszkiewiczem, sekretarzem generalnym PO. Na Rynku towarzyszyli im kandydaci Koalicji Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych – lider rzeszowskiej listy Paweł Poncyljusz oraz Zdzisław Gawlik, Krystyna Skowrońska, Renata Butryn, Teresa Kubas-Hul, Józef Gdański, Marcin Deręgowski, Przemysław Przybył, Jakub Kopyto. Była też europosłanka PO Elżbieta Łukacijewska. 

Grzegorz Schetyna mówił, że Koalicja Obywatelska jest „drużyną jutra”. – Pracujemy w całym regionie. Liczymy na dobry wynik. Rzeszów i Podkarpacie wymagają większego zaangażowana ze strony rządu, polityki centralnej. Ważne, by to zaangażowanie było jeszcze większe niż teraz. Aby tak się stało, musi być dobra współpraca z samorządem – uważa Grzegorz Schetyna. 

Schetyna u Ferenca. Co usłyszał? 

O Rzeszowie, jak zawsze, szef PO mówił w samych superlatywach. – Ma dobrego gospodarza, dobrego prezydenta, który potrafi ze wszystkimi dobrze współpracować, budować potęgę tego miasta, jego szczególne miejsce i dobrą przyszłość – stwierdził Schetyna. Nawiązywał w ten sposób do poniedziałkowych wypowiedzi prezydenta Tadeusza Ferenca, który zachwalał start w wyborach Marcina Warchoła z listy… PiS. 

Ferenc miał być liderem rzeszowskiej listy KO, ostatecznie zrezygnował. Grzegorz Schetyna w środę w tej sprawie rozmawiał z Tadeuszem Ferencem. – Prezydent jest zwolennikiem wsparcia całej reprezentacji parlamentarnej Podkarpacia dla miasta. Zawsze będę popierał politykę prezydenta. Każdy ma swój wybór – mówił nam po spotkaniu Grzegorz Schetyna. 

Lider PO uważa, że to Koalicja Obywatelska ma lepsze notowania u Tadeusza Ferenca. – Jego zastępca [Marek Ustrobiński – przyp. red.] jest na naszej liście. To przesądza sprawę i prezydent wyraźnie lokuje swoje sympatie przy liście nr 5 – twierdzi Schetyna. 

Szef Platformy Obywatelskiej, zanim spotkał się z Tadeuszem Ferencem, mówił, że zbliżające się wybory parlamentarne są bardzo ważne. Grzegorz Schetyna zapewniał, że KO jest gotowa zbudować większość parlamentarną w Sejmie.

– Ale także liczymy na to, że pakt senacki da nam zwycięstwo w Senacie. Wybory do Senatu mogą być kluczem i dadzą nam szanse na zbudowanie dobrej, politycznej równowagi, która w wyborach prezydenckich wiosną przyszłego roku pokaże, że przychodzi nowy czas dla Polski, polskiego samorządu, dla Podkarpacia – uważa Schetyna.

Nowy początek, impuls do rozwoju

Podkreślał pomoc w kampanii wyborczej europosłanki Elżbiety Łukacijewskiej. To ona dzisiaj jest twarzą sukcesu podkarpackiej PO. W majowych eurowyborach Platforma próbowała ją upchnąć dopiero na siódmym miejscu. Upór Łukacijewskiej sprawił, że wywalczyła ostatnie miejsce na liście i dostała się do europarlamentu. 

– Jej praca na rzecz regionu jest nie do przeceniania – chwalił Elżbietę Łukacijewską Grzegorz Schetyna. W środę nikt nie wracał do tematu zmiany szefostwa PO na Podkarpaciu, o co nie tak dawno apelowała Łukacijewska. Jej zdaniem, Zdzisława Gawlika powinna zastąpić Krystyna Skowrońska. Cała trójka w środę stała w jednym rzędzie. 

– Wierzymy w podkarpackich posłów w Sejmie, senatorów w Senacie, że razem z samorządowcami dadzą dobry wynik na nowy początek, jeszcze większy impuls do rozwoju – mówił Grzegorz Schetyna. 

Z czym zasypiać? Z czym się budzić?

Kandydaci Koalicji Obywatelskiej zapewniali, że dzięki ich obecności w parlamencie Podkarpacie na tym będzie zyskiwało. Paweł Poncyljusz, „jedynka” KO, ma nadzieję, że w ciągu najbliższych czterech lat uda się doprowadzić do tego, by w Rzeszowie powstał monorail, czyli kolejka nadziemna – marzenie Tadeusza Ferenca. 

W środę do ratusza przyjechali Chińczycy, którzy miastu złożyli propozycję budowy kolejki. Szczegóły tych rozmów nie są jednak znane. Paweł Poncyljusz uważa, że monorail dla stolicy Podkarpacia jest ważny, ale jeszcze ważniejsze dla Rzeszowa jest dobre połączenie kolejowe i drogowe z Warszawą. 

– Tak, żeby nie trzeba było z duszą na ramieniu jechać kilka godzin krętymi drogami z obawą, czy na następnym zakręcie nie wyskoczy jakaś zwierzyna z lasu – mówił lider listy KO. Poncyljusz podkreślał, że w regionie rzeszowskim jest coraz więcej stref gospodarczych – Miasto potrzebuje dalszego rozwoju, rozszerzenia, bo już nie ma gdzie inwestować. 

– Miasto potrzebuje kolejnych inwestycji drogowych, by nie stać w korkach. Mamy nadzieję, że wszyscy posłowie będą zasypiać i budzić się z myślą, co zrobić, by infrastruktura, łącząca centrum Polski z Rzeszowem, Podkarpaciem była dobra i godna, tak jak mają to wszystkie inne regiony. Rzeszów został na końcu – mówił Paweł Poncyljusz.

Elżbieta Łukacijewska przypominała, że Rzeszów i całe województwo dostało skrzydeł za czasów rządów PO-PSL. – Dzisiaj wyraźnie widać, jak spowolniono wydawanie środków unijnych. Nie znajdziecie inwestycji na Podkarpaciu, które były zapoczątkowane i zakończone przez obecny rząd – zwracała uwagę europosłanka PO. 

– To my jesteśmy gwarancją, że środki będą dobrze wykorzystywane, że Rzeszów i Podkarpacie będzie się rozwijało, że będą inwestycje, które jeszcze mocniej pobudzą ten region i ściągną koniecznych inwestorów – powiedziała Elżbieta Łukacijewska. 

Jak było dobrze, to marszałkowi 

Krystyna Skowrońska skupiła się na krytyce rządu PiS za to, że doprowadził do dramatycznej sytuacji służby zdrowia. – Mamy sieć szpitali i zadłużone szpitale – mówiła posłanka PO. Wyliczyła, że na Podkarpaciu szpitale zarządzane przez samorząd wojewódzki, w którym rządzi PiS, są już zadłużone na ponad 700 mln zł.

– Strajkują diagności i ratownicy medyczni. Lekarzom brakuje instrumentariuszy. Co z tego, że będą pieniądze na endoprotezy, jak nie będzie miał kto wykonywać zabiegów. Nie ma pieniędzy na rehabilitację. Wmawiają [rząd PiS], że jest dobrze. Może dobrze było marszałkowi Kuchcińskiemu, jak latał do Rzeszowa – mówiła Krystyna Skowrońska. 

Zdzisław Gawlik z kolei zapewniał, że jak Koalicja Obywatelska dojdzie do władzy, to programy socjalne, które wprowadził PiS, np. 500+, zostaną utrzymane. – Nic co zostało dane, nie zostanie zabrane. Jesteśmy za pozostawieniem świadczeń socjalnych i za wzrostem płacy minimalnej – powiedział Gawlik. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama