Zdjęcie: Radio ZET

Społeczność LGBT nazwał „dewiantami”, a ministra zdrowia Andrzeja Niedzielskiego „szkolonym psychopatą”. Grzegorz Braun został w niedzielę wyrzucony z debaty kandydatów na prezydenta Rzeszowa w Radiu ZET.

Debatę w programie „7. Dzień Tygodnia” w Radiu ZET prowadził Andrzej Stankiewicz. Brali w niej udział wszyscy czterej kandydaci: Marcin Warchoł (popierany przez Tadeusza Ferenca), Konrad Fijołek (kandydat opozycji), Ewa Leniart (kandydatka PiS) i Grzegorz Braun (kandydat Konfederacji). Debata rozpoczęła się tuż po godz. 9:00. 

„Nie” dla języka nienawiści 

W 17. minucie debaty Andrzej Stankiewicz zapytał, czy kandydaci, gdyby pełnili funkcję prezydenta, pozwoliliby na zorganizowanie w Rzeszowie parady społeczności LGBT. Stankiewicz przypomniał, że w 2019 roku marsz równości próbował zablokować Tadeusz Ferenc, ale jego decyzję uchylił sąd administracyjny.

„Przestrzeń publiczna nie może być zawłaszczana, nie może podlegać inwazji i atakowi antycywilizacji. Na mojej wachcie, na mojej służbie nie będzie przyzwolenia na promocję dewiacji, czy jakichkolwiek zachowań nie tylko społecznie, ale też z punktu widzenia zdrowia – szkodliwych, ryzykownych, niegodnych” – odpowiadał Grzegorz Braun.

Andrzej Stankiewicz przerwał Braunowi homofobiczne wywody. „Prosiłbym, aby pan wobec mniejszości seksualnych nie używał sformułowania „dewiacja” – apelował do posła Konfederacji. „Uderz w stół, a nożyce się odezwą” – odpowiadał Braun. „Proszę mnie nie mieszać w swoje dyskusje światopoglądowe” – zareagował Stankiewicz. 

„Jeśli pana redaktora kłują w uszy takie słowa, to pan już daleko odleciał” – nie przejmował się Braun. Dziennikarz ostrzegł go, że jeżeli nadal będzie używał agresywnego języka, to zostanie wykluczony z debaty. „Za użycie słowa „dewiacja” będzie pan mnie ostrzegał?” – mówił Braun. „To debata, w której używa się języka kulturalnego” – wyjaśniał Stankiewicz.

„Poprawność polityczna rządzi” – komentował w swoim stylu Grzegorz Braun. 

Braun nie dotrwał do końca debaty, która trwała niecą godzinę. W jej drugiej części kandydaci mieli możliwość zadawania pytań swoim konkurentom. W 42. minucie Grzegorz Braun postanowił zadać pytanie Ewie Leniart. „Kiedy przyjedzie jesień, a może szybciej, i szkolony psychopata Niedzielski ogłosi kolejną falę pandemii…” – zaczął Braun.

I swojego pytania nie skończył, bo nie pozwolił na to Andrzej Stankiewicz. „Nie pozwolę używać takich sformułowań w moim programie. Ostrzegałem pana, że nie będę tolerował języka nienawiści” – mówił dziennikarz. „Pan sam wystawia sobie świadectwo” – odpowiedział Braun”. „Biorę odpowiedzialność na siebie” – powiedział Stankiewicz. 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

Bycie chamem przepustką do prezydentury  

I na tym udział Grzegorza Brauna w debacie się skończył. Wyrzucenie Brauna z debaty skomentował Bartosz Węglarczyk, naczelny Onet.pl, który także transmitował program. Węglarczyk uważa, że Stankiewicz miał rację. Według naczelnego Onetu, Braun próbował pokazać, że „bycie chamem jest przepustką do bycia prezydentem Rzeszowa”.

„Dziennikarze nie są od wychowywania polityków. Tak naprawdę, dziennikarze nie są od wyznaczania tego, co wolno, a czego nie wolno w życiu publicznym. To nie dziennikarze powinni walczyć z rasizmem, antysemityzmem, homofobią, czy zwykłym chamstwem polityków” – napisał na Facebooku Bartosz Węglarczyk.

„Dziś w Polsce takie zachowania w życiu publicznym są normą. Bycie zwykłym prostakiem nie tylko nie uniemożliwia, nie tylko nie utrudnia zrobienia kariery, lecz jest więc mile widziane, bo władza wykorzystuje wszelkiego rodzaju fobie i uprzedzenia po prostu jako narzędzia do robienia polityki” – dodał Węglarczyk. 

W obronie Grzegorza Brauna stają jego partyjni koledzy.

Usunięcie Grzegorza Brauna z debaty przez prowadzącego to bardzo niebezpieczny precedens. Pokazuje tendencję mediów do zastępowania ocen wyborców swoimi własnymi ocenami. Nie na tym polega demokracja. Jeśli padły kontrowersyjne słowa to od ich oceny są wyborcy, a nie prowadzący” – napisał na Twitterze Krzysztof Bosak, poseł Konfederacji. 

Sam Braun na Twitterze napisał: „Przywróćmy niezależne media! Polacy na to zasługują!”.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama