Szef osiedla Wilkowyja nie chce, by było ono „Wschodem” Rzeszowa. Marcin Warchoł obiecuje duże inwestycje. – Lubię pomagać. Lubię załatwiać sprawy – twierdzi wiceminister sprawiedliwości.
Wilkowyja została przyłączona do Rzeszowa w 1977 roku. Ale mimo że należy do miasta od niemal półwiecza, jako osiedle nie zyskała jeszcze ośrodków pierwszej potrzeby, takich jak żłobek i przedszkole. Tamtejsi mieszkańcy zmagają się także z problemami natury komunikacyjnej – droga, którą zmierzają do centrum, tak aby uniknąć korków na ulicy Lwowskiej, jest wąska i niebezpieczna.
Teraz jednak Wilkowyja ma szansę na progres. Wszystko dzięki nadchodzącym wyborom na prezydenta miasta. Zaniedbanym osiedlem zainteresowali się bowiem politycy, a na potrzebne inwestycje znalazły się pieniądze w miejskim budżecie.
– Wilkowyja odczuwa brak żłobka i przedszkola. Problemem jest też ulica Zygmunta Starego, którą mieszkańcy osiedla jadą do centrum, a która w pewnym momencie zwęża się do jednego pasa i nie ma pobocza – wyliczał w poniedziałek Marcin Warchoł.
Wiele obietnic
Modernizację drogi na Wilkowyi miał przed rezygnacją z urzędu wpisać do budżetu miasta Tadeusz Ferenc. Warchoł zapewnił, że jeśli rzeszowianie mu zaufają, ul. Zygmunta Starego zostanie poszerzona. – W tej chwili przygotowujemy projekt budżetu i wykonania tej inwestycji – poinformował. Zagwarantował również budowę żłobka, przedszkola i remizy OSP.
Z tych deklaracji cieszy się przewodniczący Rady Osiedla Wilkowyja Leszek Branach. – Chcemy, żeby to nasze osiedle nie było takim „Wschodem” Rzeszowa. My ciągle czekamy, czekamy i czekamy – ubolewał Branach. – Żłobek to jest priorytet, podstawa. Powstają tutaj bloki, ludzie się sprowadzają i zakładają rodziny, a dzieci nie ma dokąd posłać – żałował szef osiedla.
„Moje osiedle”
Na osiedlu Wilkowyja wiceminister sprawiedliwości zainaugurował w poniedziałek program „Moje osiedle”. Dzięki niemu, jak obiecuje Warchoł, rozwiną się obszary oddalone od centrum. – Rzeszów to także małe społeczności. Musimy o nie dbać – mówił poseł, jeszcze do niedawna związany z Solidarną Polską.
– Czekałem na ten program w wielkiej gotowości, bo on pozwala nam się bezpośrednio spotykać z mieszkańcami – komentował Maciej Masłowski, który niedawno zrezygnował z udziału w wyborach i poparł kandydaturę Warchoła. W poniedziałek towarzyszył niedawnemu konkurentowi na Wilkowyi. – Rozmawiamy i reagujemy – tłumaczył Masłowski.
Warchoł dodał, że są to reakcje natychmiastowe. W niedzielę zainaugurował z prezydentem Tadeuszem Ferencem dodatkowy nocny kurs linii 38. Miał on powstać w trzy tygodnie właśnie dzięki staraniom Warchoła.
– Mieszkańcy byli skazani na taksówki, gdy chcieli wrócić do domów po wieczornym spacerze w centrum. Teraz spod urzędu marszałkowskiego pojadą na Wilkowyję o godz. 22:30. Cieszę się, że mogłem się przyczynić do utworzenia tego kursu – mówił dumnie Marcin Warchoł i zapewniał, że żłobek zbuduje równie szybko jak załatwił autobus.
(cm)
redakcja@rzeszow-news.pl