Przy okazji nadawania nazwy nowemu mostowi w Rzeszowie pojawiła się duża rozbieżność w tym, co może być szczególną zasługą.
Na dzisiejszej sesji Rada Miasta miała nadawać nazwę nowemu mostowi w grodzie nad Wisłokiem. Ale pojawiła się duża wątpliwość dotycząca rozumienia niektórych wydarzeń jako szczególne zasługi warte docenienia.
Zawsze, gdy nadawana jest nazwa nowej ulicy lub mostu od nazwiska danej osoby to w uzasadnieniu do uchwały przypominane są najszlachetniejsze cechy tej osoby i najbardziej wartościowe wydarzenia z jej życia. Tak było chociażby niedawno, gdy jedno z rond uzyskało patrona w osobie kapitana Koby – wtedy w uzasadnieniu zawarte zostały najbardziej chlubne fragmenty życiorysu bohatera.
Jednak dzisiaj przy okazji nadawania nazwy nowemu mostowi doszło do zadziwiającej sytuacji. Mianowicie uzasadniając wybór patrona przywołano takie fakty, jak to, że był to … poseł na Sejm PRL kilku kadencji oraz … ostatni premier PRL!
Takie argumentowanie wyboru patrona i przywoływanie tych fragmentów życiorysu w uzasadnieniu budzi co najmniej zdziwienie.