Zdjęcie: OSP Stobierna

Służby energetyczne walczą ze skutkami intensywnych opadów śniegu na Podkarpaciu. W sobotę w południe prądu wciąż nie było w około 90 tysiącach gospodarstw domowych.

Jeszcze rano prądu nie było w około 115 tysiącach domów, najwięcej w południowej części województwa podkarpackiego. Z każdą kolejną godziną ta liczba się zmienia. Jak poinformował nas po godz. 12:00 Łukasz Boczar z PGE Dystrybucja Rzeszów, aktualnie prądu pozbawionych jest ok. 90 tys. gospodarstw domowych. 

– Nadal w południowej części województwa, ale masowe awarie mamy w zasadzie w całym obsługiwanych przez nas rejonie, m.in. w powiecie rzeszowskim. Wyłączonych jest wciąż ok. 125 odcinków linii średniego napięcia i ponad 2400 stacji transformatorowych – przekazał nam Łukasz Boczar. 

Dodał, że służby energetyczne cały czas pracują, by usunąć awarie. Tylko pracowników PGE Dystrybucja w terenie pracuje ok. 200, do tej liczby trzeba doliczyć również zewnętrze firmy, które są wynajmowane w sytuacjach ekstremalnych. W niektórych rejonach, PGE korzysta z pomocy Wojsk Obrony Terytorialnej i strażaków. 

– Tak jest choćby w powiecie sanockim, gdzie WOT i strażacy pomagają nam w udrożnieniu dróg, żeby nasi pracownicy mogli w ogóle dojechać na miejsce awarii. Z tym mamy największy kłopot w Bieszczadach – mówi Boczar. Twierdzi, że usuwanie awarii potrwa do wieczora. – Większość będzie usuniętych – słyszymy w PGE Dystrybucja Rzeszów. 

Wszystkich awarii na pewno nie uda się usunąć w sobotę. Linie energetyczne zostały zerwane przez spadające gałęzie i drzewa. Te zostały powalone, bo nie były w stanie już utrzymać zalegającego na nich mokrego i ciężkiego śniegu. Śniegu jest tak dużo, że jak zapałki padały także słupy energetyczne.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Strażacy w akcji 

W sobotę do południa podkarpaccy strażacy wyjeżdżali już 650 razy do usuwania skutków obitych opadów śniegu. Interwencje dotyczyły głównie usuwania połamanych konarów i drzew, które tarasowały drogi, jezdnie, posesje i chodniki. Strażacy pomagają też przy usuwaniu skutków zerwanych linii energetycznych. 

– Trzykrotnie byliśmy wzywani do zabezpieczenia dachów w budynkach mieszkalnych i gospodarczych. W trzech przypadkach użyczyliśmy agregatów w gospodarstwach, w których nie było prądu. Agregaty pomogły zasilić urządzenia medyczna do podtrzymania życia chorym – mówi bryg. Marcin Betleja, rzecznik podkarpackiej straży pożarnej.

Do tych zdarzeń doszło w powiatach: krośnieńskim, sanockim i jasielskim. Najwięcej interwencji strażacy w sobotę do południa mieli w powiatach: krośnieńskim, rzeszowskim, dębickim i brzozowskim. Na szczęście, nikt nie został ranny. Strażacy ponownie apelują, by nie wchodzić do lasów i parków, a kierowcy zwolnili. Pamiętajcie też o odśnieżaniu dachów.

(ram)  

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama