Zdjęcie: Pixabay

Ratuszowi nie udało się znaleźć „bezpiecznej” działki pod budowę basenu solankowego. Jedno z marzeń Tadeusza Ferenca, prezydenta Rzeszowa, nie zostanie zrealizowane. 

– Ludzie potrzebują basenu, gdzie będą mogli korzystać z mineralnych wód leczniczych. Ofertę Szpitala Miejskiego należy poszerzyć – mówił rok temu podczas sesji Rady Miasta Rzeszowa Tadeusz Ferenc. Dziś już wiemy, że za „ery Tadeusza Ferenca”, biorąc pod uwagę, że się wybiera do Sejmu, basen solankowy nie powstanie. 

– Roszczeniami rodziny Jędrzejowiczów objęte jest ponad 70 ha. A to oznacza, że na dziś nie mamy odpowiedniego terenu pod budowę basenu i nie zapowiada się abyśmy go znaleźli – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. – Wszystko wskazuje na to, niestety, że z inwestycji trzeba będzie, póki co, zrezygnować – dodaje.  

Basen solankowy, którego projekt w ratuszowych szufladach leży już od trzech lat, miał powstać w okolicach Szpitala Miejskiego przy ulicy Rycerskiej od strony ulicy Marszałkowskiej. Basen miał pomieścić jednorazowo około 50 osób. Inwestycję oszacowano na około 7 mln zł.

Pomysł był całkiem niezły, bo w ten sposób miasto mogłoby z korzyścią dla mieszkańców wykorzystać na szerszą skalę zasoby solankowe, które znajdują się w okolicach ul. Rycerskiej. Obecnie zdrowotny potencjał tej lokalizacji wykorzystuje od 2010 roku Szpital Miejski, w którym działa Zakład Balneologii, nazywany „rzeszowskim uzdrowiskiem”.

Szybko okazało się, że z realizacją tego pomysłu mogą być duże problemy. Dlaczego? Bo teren wokół szpitala należał niegdyś do rodziny Jędrzejowiczów, a ich spadkobiercy roszczą sobie prawo do działek.

Miasto, mając to na uwadze oraz doświadczenie przerwania prac remontowych w parku przy ul. Rycerskiej ze względu na uruchomienie procedury zwrotu terenu, postanowiło jeszcze w lutym br. dokładnie sprawdzić, czy działka, na której planowano basen, jest aby na pewno miejska. 

W czerwcu okazało się, że teren jest zagrożony zwrotem. Wówczas na polecenie Tadeusza Ferenca Biuro Gospodarki Mieniem rozpoczęło poszukiwania terenu wolnego od zwrotów. Te działania, niestety, spełzły na niczym. Po dwóch miesiącach poszukiwań okazało się, że w pobliżu źródeł solankowych miasto nie ma ani jednej działki.  

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama