Ratusz odmówił przekazania ponad miliona złotych dla klubu żużlowego Stal Speedway Rzeszów. Tymczasem rzeszowską spółkę chce przejąć ŻKS Ostrovia Ostrów Wielkopolski.
W poniedziałek w Urzędzie Miasta w Rzeszowie odbyły się rozmowy działaczy rzeszowskiego klubu żużlowego z władzami stolicy Podkarpacia. Szefostwo klubu robi, co może, by w nowym sezonie kibice mogli oglądać „czarny sport” przy ul. Hetmańskiej na stadionie miejskim.
Stal dostała warunkową licencję na start w I lidze po tym, gdy po ostatnim sezonie została zdegradowana z Ekstraligi Żużlowej, mimo, że się w niej utrzymała. Ale klub ma 2-milionowy dług, który sprawił, że do startu w najwyższej klasie rozgrywek żużlowych nie mógł przystąpić.
Start w I lidze też wisi na włosku, bo klub ze wspomnianym długiem musi sobie poradzić do 29 lutego. Jeżeli tego nie zrobi, fani mogą już nie zobaczyć żużla w Rzeszowie. Dużych sponsorów jest jak na lekarstwo (spółka PGE się wycofała), dlatego działacze Stali Speedway Rzeszów szukają pomocy w ratuszu.
Na długi składają się przede wszystkim nierozliczone z niektórymi zawodnikami kontrakty za starty w ubiegłym sezonie.
Jak trwoga, to do… miasta
Poniedziałkowe spotkanie w urzędzie miasta nie przyniosło jednak żadnych rozstrzygnięć. Według naszych nieoficjalnych informacji, władze Stali liczyły na to, że miasto wesprze klubową kasę kwotą grubo ponad miliona złotych.
– Nie możemy dać takich pieniędzy. Strony spotkania umówiły się na kolejne rozmowy w przyszłym tygodniu. Zależy nam żużlu, tak jak na każdej dyscyplinie sportowej, ale działacze ze swoje rządzenie powinni brać odpowiedzialność. Miasto nie jest od tego, że będzie pomagało, gdy dany klub jest w sytuacji podbramkowej – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Andrzej Łabudzki, prezes Stal Speedway Rzeszów, jest jednak dobrej myśli. – W ub. r. od miasta dostaliśmy 500 tys. zł. oraz prezydent obiecał na sezon 2015 dodatkowe 250 tys. zł, które mieliśmy odebrać w roku 2016. Prezydent Rzeszowa wtedy też obiecywał, że otrzymamy kolejne 800 tys. zł na sezon 2016. Liczymy na to, że słowa dotrzyma. Dla budżetu Rzeszowa nie jest to duży wydatek – mówi prezes Łabudzki.
– Miasto chce, żeby w Rzeszowie był żużel. Jestem pełen optymizmu. Potrzebne jest kolejne spotkanie. Myślę, że się dogadamy. Żadna inna dyscyplina sportowa nie gromadzi w Rzeszowie i na Podkarpaciu tyle kibiców, jak żużel – dodaje.
Unia odbierze dotację
Ratusz zapewnia, że ewentualny brak żużla w Rzeszowie nie będzie miał wpływu na rozliczenie się miasta z Unią Europejską, która w 2012 r. sfinansowała m.in. budowę wschodniej trybuny na stadionie miejskim. Ratusz na modernizację obiektów przy ul. Hetmańskiej (oprócz budowy wschodniej trybuny, wyremontowano pozostałą część obiektu, zmodernizowano tor żużlowy, wybudowano boczne boiska), wydał ok. 50 mln zł, z czego Unia Europejska dała ok. 27 mln zł.
Gdy miasto starało się o unijne pieniądze, to we wnioskach zapewniało, że rocznie na stadionie będzie się odbywało 30 imprez kulturalnych i sportowych, które obejrzy 130 tys. osób. To był jeden z warunków otrzymania unijnej dotacji. Ewentualny brak żużla w Rzeszowie te wyliczenia może mocno ograniczyć. Bo to właśnie mecze żużlowe zapewniały na stadionie najwyższą frekwencję.
Pojawiły się informacje, że miastu może zostać odebrana unijna dotacja, jeżeli nie wywiąże się z zapisów umowy na dofinansowanie przebudowy obiektu.
– Nie ma takiego zagrożenia – zapewnia Maciej Chłodnicki. – Te wskaźniki będą przedstawione dopiero w przyszłym roku. Wywiążemy się z umowy – dodaje Chłodnicki.
Ratusz uważa, że działacze Stali Speedway Rzeszów nie powinni traktować miasta, jako ostatniej deski ratunku. – Długi klubu nie wzięły się w ciągu tygodnia. Sytuację w klubie ktoś powinien monitorować. Dlaczego za błędy działaczy my mamy płacić? – słyszymy w rzeszowskim magistracie.
Żużel przeniesie się do Ostrowa?
Tymczasem pojawiły się informacje, że przejęciem spółki Stal Speedway Rzeszów jest zainteresowany klub ŻKS Ostrovia Ostrów Wielkopolski, który po ostatnim sezonie zrezygnował z ubiegania się o nową licencję. Władze rzeszowskiego klubu nie mówią „nie”, jeśli nie będą w stanie znaleźć pieniędzy na spłatę swoich długów.
– To ciekawa alternatywa. Żużel na pewno wygra. Mam nadzieję, że w Rzeszowie – mówi Andrzej Łabudzki.
Od Łabudzkiego dużo zależy, bo to on niedawno został większościowym udziałowcem spółki. Ma w niej 56 proc. akcji, które odkupił od Marty Półtorak, szefowej Marmy Polskie Folie, byłego głównego sponsora rzeszowskiego klubu.
Według terminarza na nowy sezon I ligi żużlowej, pierwszy mecz w nowym sezonie Stal Speedway Rzeszów ma rozegrać 4 kwietnia w Łodzi z miejscowym Orłem. Ale czy dojdzie do skutku? Nikt tego jeszcze nie wie.
MARCIN KOBIAŁKA, KRZYSZTOF WÓJCIK
redakcja@rzeszow-news.pl