Festiwal kulinarny „Karpaty na Widelcu” z Robertem Makłowiczem wystartował!

Robert Makłowicz przybył do Rzeszowa niczym cesarz Austrii Franciszek Józef I, który podróżował po Galicji. W sobotę Makłowicz otworzył „Karpaty na Widelcu”.

 

Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

To pierwsza edycja festiwalu kulinarnego (24-25 września), która w sobotę rozpoczęła się w południe od parady restauratorów przez rzeszowskie deptaki. Kucharze dotarli na Rynek, gdzie do niedzieli 12 lokalnych restauracji będzie serwowało dania z kuchni podkarpackiej. Ambasadorem „Karpat na Widelcu” jest Robert Makłowicz, znany dziennikarz kulinarny

Makłowicz w sobotę o 14:30 także będzie gotował na Rynku. O godz. 10:00 przywitał go Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa. Przypomniał ich wspólne spotkanie 18 maja 2021 roku. To wtedy Fijołek, jeszcze jako kandydat na prezydenta miasta, obiecał, że jak wygra wybory, to z Makłowiczem zorganizują w stolicy Podkarpacia festiwal kulinarny. 

– Dotrzymaliśmy słowa! – mówił w sobotę na Rynku Konrad Fijołek. Wizytę Roberta Makłowicza 18 maja do Rzeszowa, prezydent żartobliwie porównał do XIX-wiecznej podróży cesarza Austrii Franciszka Józefa I, który pociągiem podróżował m.in. do Galicji, a na jego cześć wzdłuż trasy kolejowej odnawiano dworce i budynki. 

– Od razu ruszył rozwój. Przybycie pana Roberta odnotujemy w historii miasta – obiecał mu Konrad Fijołek. Makłowicz, lekko zawstydzony, aż schował wzrok. – Słowa danego publicznie, zwłaszcza takiego, należy dotrzymywać – odwdzięczał się Makłowicz. Takiego, czyli obietnicy zorganizowania festiwalu kulinarnego, gdy Fijołek wygra wybory. 

– Mieszkańcy wybrali pana Konrada na prezydenta, to teraz czas, żebyśmy się wywiązali ze swojej obietnicy – mówił Makłowicz. Nie ukrywał, że przygotowania do festiwalu nie były łatwe, choćby spowodowane pandemią. – A teraz władze miasta mogłyby nam pokazać rachunki za gaz, prąd, które są pewnie kilkaset razy większe niż rok temu – 

Podkreślił również, że kuchnia to także „kultura, tożsamość, przywiązanie do swojej małej ojczyzny”. – Mimo, że mamy dzisiaj granice narodowe, to jednak Karpaty łączą kulturowo i kulinarnie, a Rzeszów dzisiaj i jutro będzie stolicą karpackich smaków od Rumunii przez Ukrainę i Słowację, a może i dalej, w stronę Grecji – zapraszał na Rynek Makłowicz.

Zdjęcie: Grzegorz Bukała / Urząd Miasta Rzeszowa

Na festiwalu otwarte są dwie sceny: jedna na Rynku, druga na parkingu przy ratuszu. Gotować będą kucharze z 12 restauracji, wystąpią artyści, w programie „Karpat na Widelcu” mnóstwo tańca i muzyki ludowej. – Także w nowoczesnych aranżacjach, m.in. utwory ludowe w wersji techno – mówi Marcin Dziedzic, dyrektor Estrady Rzeszowskiej.

Przepustką do skosztowania festiwalowych dań są cegiełki, które można kupić za 10 zł w domku festiwalowym obok ratusza. Dochód w całości zostanie przeznaczony na Zespół Szkół Gospodarczych, którego uczniowie przygotowali dla uczestników aż 12 tysięcy dań. – Gastronomia to to, co robimy najlepiej – mówi Marcin Purgacz, dyrektor ZSG. 

W sobotę na Rynku wystąpi formacja Fanfara Awantura w dwóch odsłonach – jako Prawdziwe Polskie Techno i Turbo Balkan Groove, na scenie parkingowej zobaczymy cztery zespoły ludowe: Hyżniacy, Karpaty, Kompanija oraz Studencki Zespół Pieśni i Tańca Politechniki Rzeszowskiej Połoniny.

Festiwalowi towarzyszy jarmark. Na ulicach Kościuszki i 3 Maja jest ponad 60 wystawców produktów regionalnych i rękodzieła. W Rzeszowskich Piwnicach organizatorzy będą częstować proziakami i gomółkami. 

W niedzielę festiwal rozpocznie się o godz. 14:30. Na Rynku, zamiast strefy dań, pojawi się kocioł z dziczyzną. Jan Kuroń przyrządzi swoje danie. Na Rynku zagrają: Patryk Mateja, Żmije i Haydamaky, na scenie przy ul. Słowackiego: Mobilna Filharmonia, Zespoły Pieśni i Tańca Bandoska i Resovia Saltans Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Marcin Florczak.

Festiwalowi patronuje Rzeszów News. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama