Zastanawiałem się, czy reagować na wpis radnego Deca, który w odpowiedzi na podaną przeze mnie informację o wykorzystaniu przez Polskę jedynie 61% europejskich środków przeznaczonych na kolej w ramach poprzedniej perspektywy finansowej na lata 2007-2013, zasugerował mi kłamstwo i niekompetencję.

Pomijam fakt, że Pan radny kwestionuje oficjalne stanowisko Komisji Europejskiej, która w odpowiedzi na moją interpelację potwierdza skandalicznie niski stopień absorpcji przez obecną administrację rządową przeznaczonych na kolej europejskich środków. Pomijam też mało elegancką formę ataku ad persona i zarzut, że oczerniam Polskę. Uznałem jednak, że temat kolei jest na tyle ważny, że warto jeszcze raz przypomnieć kilka podstawowych faktów w tej sprawie.

Po pierwsze. Polska otrzymała z UE na modernizację kolei 4,9 mld euro. Podkreślam 4,9 mld euro. Zgodnie z oficjalnym stanowiskiem KE na wrzesień br. wykorzystaliśmy jedynie 61% tej kwoty. Zgodnie z obowiązującą w UE zasadą n+2 Polska ma czas na wnioskowanie i wykorzystanie tych pieniędzy do końca tego roku. Pisze o tym także w odpowiedzi na moją interpelację komisarz Corina Cretu, wskazując wyraźnie jako ostateczny termin zagospodarowania środków koniec roku 2015.

W tym kontekście to, o czym mówi urzędnik ministerstwa rozwoju regionalnego, jest niczym innym jak wprowadzaniem opinii publicznej w błąd. Chciałbym wierzyć w tej sprawie w cuda, ale logika podpowiada, że skoro przez 8 lat wykorzystaliśmy jedynie 61%, to będzie bardzo trudno wykorzystać pozostałe 2 miliardy w ciągu 3 miesięcy. O tym jaki rząd PO ma pomysł na uniknięcie kompletnej kompromitacji w tej sprawie jeszcze w tym tekście będzie. Obiecuję.

Po drugie. Powtarzam z pełną odpowiedzialnością: tak, przez nieudolność, brak profesjonalizmu i zwykłych umiejętności rządzący zmarnowali olbrzymie środki na modernizację naszej kolei, bez których polski rozwój będzie znacznie wolniejszy.

Ktoś zapyta, dlaczego tak się stało? Otóż dlatego, że państwo polskie administracyjnie i organizacyjnie nie potrafiło w sposób właściwy przygotować projektów pod absorpcję tak olbrzymich środków. Tak, przez ostatnie lata rządzili nami skrajni nieudacznicy, którzy zmarnowali najlepszy czas i środki na modernizację i budowę sprawnej sieci kolejowych połączeń.

Po trzecie. Jaki jest plan awaryjny rządu PO na uniknięcie totalnej kompromitacji? Polecam Czytelnikom załączony poniżej artykuł z ostatniego „Pulsu Biznesu”, gdzie jest to opisane czarno na białym.

Otóż rząd Platformy Obywatelskiej goni w przysłowiową piętkę i stara się za wszelką cenę przesunąć te środki na zupełnie inny cel tj. zakup głównie taboru, ale nawet nie kolejowego, tylko miejskiego. Na tramwaje, budowę zajezdni, systemów sterowania ruchem miejskim, czy tak jak ma to miejsce w przypadku Krakowa rozbudowę systemu krakowskiej karty miejskiej. Problem polega na tym, że miliardy euro z UE miały być przed wszystkim przeznaczone na modernizację i budowę linii kolejowych, a nie niskopodłogowe tramwaje.

Po czwarte. Jest jeszcze dodatkowy smaczek w tej sprawie. Otóż okazuje się, że pieniądze z kolei mają pójść na transport miejski głównie w największych miastach Polski zachodniej, centralnej i północnej. Na liście są więc Gdańsk, Szczecin, Poznań, Wrocław a nawet Toruń, ale próżno szukać Rzeszowa, Lublina czy Białegostoku. Polska Wschodnia pomijana jest przez rząd PO nawet w takiej sprawie.

Po piąte i ostatnie: wszystko wskazuje na to, że duża część niewykorzystanych przez Polskę środków na kolej zostanie zwrócona do Brukseli. Te, które się jeszcze uda wydać do końca tego roku, przeznaczone zostaną na tramwaje, karty miejskie czy zajezdnie, ale tylko w zachodniej i środkowej Polsce. Można powiedzieć dobre i to. Pamiętajmy jednak, że nie taki był ich cel. Polska bez zmodernizowanej i sprawnie funkcjonującej kolei będzie słabym państwem. Szkoda, że rząd PO zmarnował szansę, by było inaczej.

Puls Biznesu

Reklama