Kolejna bezczelna kradzież psa w Rzeszowie! Właścicielka 2-letniego „Messiego” rasy labrador prosi o pomoc w odnalezieniu czworonoga. Sprawę nagłośniła w internecie. Złodziej został nagrany przez kamerę.

[Not a valid template]

 

– Pies powinien chronić dom, ale chyba zatrudnimy ochroniarza, by chronił psa, bo już raz go nam ukradziono, na początku czerwca. „Messi” odnalazł się wtedy po 24 godzinach – mówi Agnieszka Kopacka, właścicielka „Messiego”.

Pies nosi nazwisko najlepszego piłkarza na świecie, którego fanem jest 7-letni syn pani Agnieszki. Chłopiec jeszcze nie wie, że stracił „Messiego”, bo w piątek wyjechał na wakacje na tydzień. Rodzice mają nadzieję, że do tego czasu psa uda się znaleźć.

„Messiego” ukradziono właśnie w piątek, po godz. 20:00. Jego właściciele mieszkają na al. Sikorskiego. – Ok. godz. 19:30 mąż wyjeżdżał z dziećmi autem sprzed domu. Przed godz. 20:00 wyjechałam swoim samochodem z 8-miesieczną córeczką na spotkanie ze znajomą. Nikogo nie było w domu. Brama była zasunięta, a bramka zamknięta – opowiada Agnieszka Kopacka.

Kamera nagrała złodzieja

Do domu wróciła ok. 22:00. Gdy podjeżdżała czuła, że coś już jest nie tak. Wcześniej wyjeżdżając z domu, „Messi” zawsze czekał na nią przed bramą. Tym razem psa nie było.

Pani Agnieszka obeszła jeszcze teren domu, wołała „Messiego”. Sprawdziła, czy czasem, „Messi” nie uciekł przez jakąś dziurę w siatce. Nie było takiej możliwości. Po czerwcowej kradzieży, rodzina zespawała wszystkie luki w ogrodzeniu, by pies samowolnie nie opuścił posesji.

Pani Agnieszka od razu zadzwoniła na policję, informując ją, że został jej ukradziony pies. W sobotę ściągnęła do domu fachowców, by pomogli jej udostępnić nagranie z kamer, które są zamontowane na terenie posesji rodziny.

Zwabił psa pod siatkę

Kamera na tyłach domu zarejestrowała moment kradzieży „Messiego”. Na filmie widać, jak ktoś zwabia psa w okolice siatki.

– Labradory to łagodne psy. „Messi” zaczął merdać ogonem. Zawsze tak reaguje, gdy ktoś go woła. Na filmie nie widać jeszcze wtedy człowieka. Chwilę później, ok. godz. 20:20, kamera zarejestrowała postawnego mężczyznę, w czarnej koszulce, w czarnych spodniach. Mężczyzna przeskoczył siatkę, wziął 25-kilogramowego „Messiego” na ręce, przerzucił go przez siatkę na drugą stronę, potem sam przeskoczył i z psem poszedł w kierunku Parku Papieskiego. Trwało to kilka minut, może kilkadziesiąt sekund – mówi Agnieszka Kopacka.

Na nagraniu widać również, jak tuż przed kradzieżą „Messiego” ktoś przejeżdża obok domu na rowerze. Bardzo możliwe, że ta osoba widziała złodzieja.

Kradzież zaplanowana?

Wszystko się działo, gdy pani Agnieszki nie było w domu od 15 minut. Kobieta uważa, że złodziej musiał wcześniej obserwować dom, wiedząc, że nikogo w środku nie ma. Wybrał też odpowiednie miejsce, by ukraść „Messiego”, tak by nikt na złodzieja nie zwrócił uwagi przed głównym wejściem do domu.

– W zbieg okoliczności nie wierzę – mówi pani Agnieszka. O pomoc w odnalezieniu „Messiego” poprosiła internautów i Fundację Felineus. W sobotę pani Agnieszka była przesłuchiwana przez policję.

Kradzież psa poruszyła internautów. Niektórzy twierdzą, że widzieli złodzieja idącego z psem.

„No pięknie! A ja wtedy wracałam ze swoim psiakiem z Papieskiej i właśnie mijałam Messiego! Szedł na równi z mężczyzną w kaszkietówce. Panią właścicielkę kojarzę, więc pomyślałam, że to pewnie mąż wyszedł na spacer. Tak się trochę zdziwiłam, że piesek bez smyczy. Ale jednak dużo osób właśnie z labradorami chodzi do parku bez smyczy… Mam nadzieję, że piesek się szybko znajdzie! A temu facetowi dowalą piękną karę!” – napisała na Facebooku pani Iza.

Pomóżcie odnaleźć psa

Rodzina nie miała zbyt długo „Messiego”. Znaleźli go w kwietniu niedaleko domu. Pies był brudny, głodny zaniedbany, ze zwichnięta łapą. Ktoś go wyrzucił z domu. Pani Agnieszka wzięła psa na noc do domu, a na następny dzień skontaktowała się ze schroniskiem, fundacją na rzec pomocy zwierząt, dała ogłoszenie, że znalazła labradora. Właściciel się jednak nie zgłosił.

Od tamtej pory „Messi” był częścią domu rodziny. Rodzina zaszczepiła, odpchliła i odrobaczyła psa. Jeżeli ktoś wie, gdzie jest „Messi”, może dzwonić na numer: 531 955 255.

To już kolejna tego typu kradzież psa w Rzeszowie w ostatnich miesiącach. W styczniu rodzinie Pawłowskich złodzieje ukradli 4-letniego goldena retrivera na ul. Krajobrazowej. Po nagłośnieniu sprawy w internecie, złodzieje oddali psa po trzech tygodniach.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama