Ponad 300 mieszkańców podpisało petycję sprzeciwu pod planem budowy w Rzeszowie krytego lodowiska na osiedlu Drabinianka. Wolą, by powstało na działkach przy ulicy Witosa.
Kryte lodowisko, to temat-bumerang, który co jakiś czas pojawia się w mediach, szczególnie po 2016 roku, gdy zburzono lodowisko Rzeszowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Miasto wówczas liczyło, że kryta ślizgawka powstanie w centrum Res-Vita przy skrzyżowaniu al. Witosa i ul. Wyspiańskiego. Dziś już wiemy, że nic z tego nie wyszło, a ratusz obecnie wciąż procesuje się z Res-Vitą o zwrot działek, które wcześniej firmie zostały przekazane w wieczyste użytkowanie.
Dlatego jeszcze początkiem 2017 roku miasto ogłosiło, że będzie budowało kryte lodowisko na os. Drabinianka w rejonie ul. Zielonej i ul. Granicznej o wymiarach 60 m na 30 m – płyta, 60 m na 45 m.
Ratusz na początku br. obiecywał, że do wiosny będzie gotowy projekt inwestycji, a na wakacjach ogłoszą przetarg na wybór wykonawcy. Okazuje się, że póki co gotowa jest jedynie koncepcja krytego lodowiska. Dlaczego nie ma jeszcze dokumentacji?
– Wykonawca koncepcji był dość nieudolny. Nie spodziewaliśmy się, że koncepcja zajmie aż tak dużo czasu. Dopiero teraz przystępujemy do wykonania dokumentacji z pozwoleniem na budowę. Ma ona być gotowa na wiosnę 2019 roku. W połowie przyszłego roku chcemy ogłosić przetarg na wykonawcę – wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Realizacja inwestycji ma potrwać około dwóch lat. Ze wstępnych szacunków wynika, że miasto za budowę krytego lodowiska zapłaci około 7 mln zł.
Przedłużające się procedury wykorzystują mieszkańcy Drabinianki, którzy nie chcą krytego lodowiska na ich osiedlu, o czym kolejny raz podczas wtorkowej sesji Rady Miasta Rzeszowa wspomniała Jolanta Kaźmierczak, szefowa klubu PO.
– Ponad 300 mieszkańców podpisało się pod petycją o zmianę lokalizacji tej inwestycji – mówiła Kaźmierczak. – Proponujemy, by kryte lodowisko powstało w innej części Rzeszowa – przy al. Witosa, która jest lepiej skomunikowana, a mieszkańcy są przyzwyczajeni do tego, że tam kiedyś było już lodowisko – dodaje radna PO.
A co na to ratusz? Póki co, nie mówi temu pomysłowi „nie”. – Obecnie sprawdzamy, czy to jest w ogóle możliwe, czy np. działka jest wystarczająco duża, aby przenieść tam tę inwestycję – wyjaśnia Maciej Chłodnicki.
Na działkach, które miasto zamierza odzyskać od Res-Vity, Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, widział m.in. Centrum Nauki „Łukasiewicz”, czy nową szkołę muzyczną. Dziś wiemy, że pierwszy wariant nie wchodzi już w grę, bo „Łukasiewicz” ma zostać wybudowany w Jasionce.
A co z drugim pomysłem? – W Rzeszowie jest jeszcze kilka innych miejsc, w których mogłaby powstać szkoła muzyczna – dodaje Chłodnicki.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl