Na prawie 60 tys. zł szacowane są straty w wyniku nocnego pożaru drewnianej altany przy ulicy Jaracza w Rzeszowa, która zapaliła się od uderzenia pioruna.
Strażacy o pożarze domku letniskowego zostali poinformowani z wtorku na środę, tuż po godz. 1:00 w nocy. – Najprawdopodobniej piorun uderzył w drzewo. Ogień z drzewa przeniósł się na altanę – mówi asp. sztab. Magdalena Żuk, rzecznik rzeszowskiej policji.
Ogień strawił dach domku letniskowego, jego wyposażenie, instalację elektryczną, spaliła się również drewutnia przylegająca do altany. Strażacy wstępnie straty oszacowali na 55 tys. zł. Na szczęście, nikomu nic się nie stało.
– Akcję gaśniczą zakończyliśmy o godz. 2:30. Brało w niej udział 13 ratowników oraz cztery pojazdy – mówi kpt. Jan Czerwonka, rzecznik rzeszowskiej straży pożarnej.
Nocny pożar altany przy ulicy Jaracza to jedno z 13 zdarzeń przy których strażacy interweniowali w związku z potężną burzą, jaka z wtorku na środę przeszła przez Rzeszów i okolice. Strażacy wypompowywali z zalanych pomieszczeń i usuwali połamane drzewa.
– Interwencje mieliśmy w Rzeszowie przy ulicach: Świętojańskiej i Sikorskiego oraz w Kielnarowej, Hyżnem, Kąkolówce, Dynowie, Lubeni, Szklarach i Dylągówce. Ostatnie zgłoszenie mieliśmy po godz. 7:00. Nie ma osób poszkodowanych – dodaje Czerwonka.
55 interwencji na Podkarpaciu
W całym województwie podkarpackim, po nocnych burzach, strażacy wyjeżdżali do 55 zdarzeń. Strażacy głównie usuwali połamane gałęzie i drzewa leżące na jezdniach, posesjach i chodnikach, pompowali wodę z piwnic, udrożniali przepusty drogowe.
– Najwięcej interwencji odnotowaliśmy w powiatach: strzyżowskim, dębickim i ropczycko-sędziszowskim. Nikt nie został ranny – poinformował w środę rano bryg. Marcin Betleja, rzecznik podkarpackiej straży pożarnej.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl