Kilkunastu policjantów szukało w nocy w Rzeszowie zaginionej nastolatki. Wieczorem dziewczyna wyszła spotkać się ze znajomą.
Wczoraj (17 listopada) wieczorem policjanci zostali zawiadomieni o zaginięciu 14-letniej mieszkanki powiatu leżajskiego. Dziewczyna z rodziną była u krewnych w Rzeszowie. Z ich mieszkania wyszła spotkać się z koleżanką z wakacji.
Gdy nie wróciła, a rodzice nie znaleźli jej w pobliżu bloku oraz nie mogli skontaktować się z nią telefonicznie, matka zgłosiła zaginięcie córki.
Policjanci sporządzili rysopis zaginionej, który niezwłocznie wraz z komunikatem o poszukiwaniach dyżurny jednostki przekazał do podległych patroli. Funkcjonariusze sprawdzili szpitale, izbę dziecka, okolice dworców oraz galerie handlowe.
W poszukiwaniach uczestniczył przewodnik z psem tropiącym. Pies podjął trop jednak zgubił go na pobliskim przystanku, gdzie nastolatka mogła wsiąść do autobusu. Przeszukane zostały drogi wyjazdowe, kontrolowane przez patrole z lokalnych komisariatów. Sprawdzono również, czy zaginiona nie wróciła do domu.
Po kilku godzinach poszukiwań policjanci ustalili adres, pod którym mogła przebywać 14-latka. Funkcjonariusze znaleźli tam nastolatkę. Okazało się, że była u kolegi. Ponieważ nie miała żadnych obrażeń i nic nie wskazywało, aby padła ofiarą przestępstwa została przekazana pod opiekę matki.
redakcja@rzeszow-news.pl