Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News

Nie przy ulicy Dołowej, nie przy ulicy Borowej, a na działkach między ulicami Zieloną a Graniczną – tam ma powstać nowa siedziba Sądu Okręgowego w Rzeszowie. W poniedziałek odbędzie się sesja nadzwyczajna w tej sprawie. 

W środę w Rzeszowie byli przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości na czele z wiceszefem resortu Marcinem Warchołem. Po co? Aby osobiście przyglądnąć się ponad hektarowej działce przy ulicach Granicznej i Zielonej na osiedlu Drabinianka. 

To właśnie ten teren Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, teraz zaproponował ministerstwu pod budowę nowego gmachu Sądu Okręgowego, gdy okazało się, że działka przy ul. Dołowej, sąsiadująca z Sądem Rejonowym przy ulicy Kustronia, nie nadaje się pod inwestycję.

Sądu nie będzie, będzie park

Działka na Drabiniance, jak się okazuje, to łakomy kąsek. Tam miało powstać kryte lodowisko. O tę działkę starał się także Podkarpacki Związek Piłki Nożnej, który chciał wybudować na Drabiniance swoją nową siedzibę. Ma tam jednak powstać nowa siedziba Sądu Okręgowego w Rzeszowie.

– Podania geologiczne wykazały, że w gruncie przy ul. Dołowej znajdują się materiały ropopochodne, różne metale ciężkie oraz agresywny CO2, który powoduje zarówno korozję części metalowych, jak i betonu. Ponadto, wskazano także, że ziemia na głębokości do 6 metrów nadaje się do utylizacji – mówi nam Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa.

– Teren jest też dość miękki, a to oznacza, że cały obiekt musiałby powstać na palach, a to wiąże się z dodatkowymi kosztami – dodaje. 

Miasto ma też nowy pomysł na zagospodarowanie działki przy ul. Dołowej. – Prezydent chce, aby powstał tam park. Wydaje się to być dobrym rozwiązaniem, szczególnie, że mieszkańcy nie mają parku w pobliżu – mówi wiceprezydent Gutkowski.

Ministerstwo: doskonałe miejsce

Resort sprawiedliwości nową propozycję działki pod budowę sądu przyjął z otwartymi ramionami. – To miejsce jest doskonale skomunikowane, w bliskiej odległości od Sądu Rejonowego. Poza tym, to inwestycja miastotwórcza, na której skorzystają też mieszkańcy – mówi nam Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości. 

– Jeśli chodzi o działkę przy ul. Dołowej, wymaga ona ogromnych nakładów finansowych i czasu. Upieranie się przy tej lokalizacji to „topienie” pomysłu – uważa wiceszef resortu.

Aby działka na Drabiniance przeszła w ręce ministerstwa, zgodę na to muszą wyrazić radni. Sesja nadzwyczajna ma się odbyć w najbliższy poniedziałek (9 marca). Miasto chce, by punkt o przekazaniu działek na rzecz Skarbu Państwa pod budowę sądu dopisać do porządku obrad sesji zwołanej przez klub PiS ws. ochrony zielonych terenów przy Wisłoku. 

Wiceminister przekona radnych?

Warto wspomnieć, że radni na lutowej sesji bardzo niechętnie patrzyli na to, że miasto w ostatniej chwili chce zmieniać lokalizację inwestycji. Wtedy ratusz proponował działkę przy ul. Borowej na Staromieściu, ale radnym nie spodobało się, że znów łamane są zasady planowania przestrzennego i uchwałę skierowano do komisji.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Po kilku dniach okazało się, że działka na Staromieściu też nie wchodzi w grę i z ratusza wyszła nowa propozycja – działki przy ulicach Granicznej i Zielonej.

– Przy ul. Borowej nie ma jeszcze wybudowanych dróg. Są tylko tereny pod nie wyznaczone W przypadku działki na Drabiniance, teren otoczony jest z dwóch stron drogami, dlatego ta lokalizacja jest lepsza – wyjaśnia Andrzej Gutkowski. 

Czy tym razem radnych uda się przekonać? Nie wiadomo. Marcin Warchoł wraz ze swoimi ministerialnymi urzędnikami w poniedziałek zamierza radnych przekonywać osobiście.

– Przedstawimy wszystkie działania, które do tej pory wykonano. Będziemy chcieli pozyskać poparcie Rady Miasta, aby dłużej już tej sprawy nie przeciągać, tym bardziej, że porozumienie jest już gotowe, tylko czeka na wpisanie odpowiedniego adresu działki – mówi Marcin Warchoł.

Porozumienie z opóźnieniem  

Jeśli radni w poniedziałek dadzą „zielone światło” dla nowej lokalizacji pod budowę sądu, to prawdopodobnie do końca marca powinno zostać podpisane porozumienie między Ministerstwem Sprawiedliwości, Sądem Okręgowym w Rzeszowie i miastem Rzeszów. Dokument ma osobiście podpisać Zbigniew Ziobro, szef resortu sprawiedliwości. 

Póki co, wciąż nie wiadomo, ile będzie kosztować budowa nowej siedziby Sądy Okręgowego (szacunki mówią o ok. 50 mln zł). Nie wiadomo też, ile potrwa, ale ministerialni urzędnicy zakładają, że jeszcze w tym roku uda się ogłosić przetarg na opracowanie dokumentacji projektowej. Ten etap trwa do 18 miesięcy. Przetarg na wykonawcę najwcześniej w 2021 r.

Sama budowa nowej siedziby sądu ma trwać od dwóch do czterech lat. Sam Zamek Lubomirskich docelowo ma się stać instytucją kultury, którą zarządzałoby miasto Rzeszów. 

Nowe lodowisko w miejscu starego? 

Jeśli Rada Miasta w poniedziałek zgodzi się na oddanie działek na Drabiniance pod budowę sądu, to jednocześnie zmieni się także lokalizacja dla krytego lodowiska. – Powstanie ono wówczas przy ulicy Wyspiańskiego. Działki od Res-Vity już odzyskaliśmy i mamy na to prawomocne wyroki – wyjaśnia Andrzej Gutkowski.

– Są wnioski o zwrot działek, ale one nie wstrzymują inwestycji, bo jak twierdzą nasi prawnicy, są bezzasadne – dodaje wiceprezydent Rzeszowa.

Z takiego obrotu sprawy powinni ucieszyć się radni PO, którzy od kilkunastu miesięcy zabiegają, by kryte lodowisko powstało właśnie przy ul. Wyspiańskiego, a nie na Drabiniance. To oznacza, że miejska ślizgawka powstałaby w tym samym miejscu, gdzie do 2016 roku było lodowisko Rzeszowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, które wyburzono.  

joanna.goscinska@rzeszw-news.pl

Reklama