Zwiększenie stref ruchu dla pieszych, zmniejszenie liczb miejsc postojowych w Śródmieściu, budowa parkingów wielopoziomowych, obniżka cen miesięcznych biletów MPK – to według radnych PiS rozwiązania, które powinny iść w parze z wprowadzeniem w Rzeszowie płatnej strefy parkowania.

[Not a valid template]

 

W piątek dwóch radnych PiS – Robert Kultys i Marcin Fijołek – zwołało konferencję, która jest pokłosiem naszej czwartkowej publikacji na temat płatnej strefy parkowania i planowanych kolejnych zmian w jej regulaminie. Krytycznie oceniliśmy pomysły ratusza, by po raz kolejny obniżyć niektóre stawki w strefie płatnego parkowania.

– Rzeszów News bardzo słusznie zadaje pytania, ku czemu zmierza ta płatna strefa i jaki efekt ma ona wywołać. Obserwując dotychczas zaproponowane zasady funkcjonowania strefy, a także zmiany, które mają być wprowadzone na najbliższej sesji [1 grudnia – red.], mamy prawo przypuszczać, że władze miasta nie do końca są zdecydowane, jakie efekty chcą osiągnąć.

– Czy to ma być ograniczenie ilości samochodów przyjeżdżających do Śródmieścia, a tym samym zwiększenie liczby pasażerów w komunikacji publicznej? Czy może stworzenie strefy parkingowej tak nisko uciążliwej, żeby niewiele się zmieniło w ilości samochodów w Starym Mieście – mówił Robert Kultys.

– Mamy wątpliwości, czy działania miasta będą służyły zwiększeniu odsetka mieszkańców, którzy przesiedliby się z samochodów do autobusów miejskiej komunikacji – dodawał Marcin Fijołek.

Śródmieście stało się parkingowskiem

Zdaniem rzeszowskich radnych PiS, propozycje miasta są „nieprecyzyjne” i „sprzeczne”. Wątpliwości budzą zapowiedzi władz Rzeszowa dotyczące zwiększania rotacyjności samochodów po wprowadzeniu płatnej strefy.

– Miasto nic nie mówi, żeby zmniejszyć liczbę miejsc postojowych w Śródmieściu. Jeżeli ta liczba będzie ta sama, a rotacyjność samochodów większa, to matematyka mówi, że jest bardzo prawdopodobne, że samochodów w ciągu dnia będzie przybywało, będzie ich więcej niż do tej pory – uważa Robert Kultys.

Radni PiS uważają, że miasto nie zaproponowało żadnych przyjaznych rozwiązań dla mieszkańców, którzy do Śródmieścia muszą dostawać się samochodami – np. przedsiębiorcy, adwokaci, inżynierowie, czy właściciele sklepów.

– Nie wszystkich da się zmusić do tego, żeby wsiedli do autobusów. Ci ludzie, aby wykonywać swój zawód, muszą przyjeżdżać autami. Proponuje im się abonament w wysokości 200 zł. Dochodzą do mnie głosy, że ci ludzie poważnie rozważają wyprowadzenie się ze Śródmieścia do innych dzielnic – mówił radny Kultys.

Wątpliwość radnych PiS budzi także to, że miasto w ogóle nie pomyślało o ruchu pieszych w kontekście wprowadzenia płatnej strefy, która ma obowiązywać od początku przyszłego roku.

– Ruch pieszych i ruch samochodowy w Śródmieściu to dwie rzeczy, które powinny funkcjonować w symbiozie. Dlaczego jednocześnie nie polepszono ruchu pieszego? Śródmieście stało wielkim parkingowiskiem. Samochody konkurują z ogródkami gastronomicznymi. Trzeba zrobić coś, żeby we właściwy sposób zbudować wizerunek Śródmieścia – uważają radni PiS.

Więcej przestrzeni dla pieszych

Robert Kultys i Marcin Fijołek twierdzą, że proponowane przez ratusz rozwiązania towarzyszące wdrożeniu płatnej strefy nie polepszą ruchu pieszego. Dlatego radni PiS proponują kilka rozwiązań, które ich zdaniem sprawią, że w połączeniu z płatną strefą przyczynią się do uwolnienia centrum miasta od samochodów.

Radni PiS chcą, żeby miasto powiększyło strefy ruchów dla pieszych w okolicy deptaków, m.in. ul. Jagiellońskiej, która bezpośrednio przylega do ul. 3 Maja. Kultys i Fijołek proponują utworzenie strefy dla pieszych od Jagiellońskiej do ul. Zygmuntowskiej.

– Natężenie ruchu samochodowego na Jagiellońskiej jest zbyt duże, jak na możliwości przepustowości tej ulicy – uważa Robert Kultys.

Zastrzega, że nie chodzi o to, aby odcinek od Jagiellońskiej do Zygmuntowskiej całkowicie zamykać dla samochodów, ale przynajmniej ograniczyć tam liczbę miejsc parkingowych. Według Kultysa takie rozwiązanie mogłoby się przyczynić do tego, że ten fragment ulicy byłby bardziej atrakcyjny dla celów komercyjnych.

Zdaniem polityków PiS od samochodów należałoby także „uwolnić” plac Farny. – On powinien być wizytówką Starego Miasta, powinien być placem pieszych, a nie samochodowym tak, jak to jest obecnie. Należałoby także przedłużyć strefę ruchu dla pieszych z drugiej strony Rynku – w kierunku ulicy Mickiewicza i Joselewicza – proponuje Robert Kultys.

PiS postuluje także zmniejszenie liczby miejsc parkingowych na ulicach: Gałęzowskiego, Kopernika i al. Pod Kasztanami. Radni uważają, że dzięki temu polepszy to wizerunek Starego Miasta, a jednocześnie ograniczyłoby ruch samochodowy w tej części miasta.

Budować wielopoziomowe parkingi

Kolejna propozycja radnych PiS to budowa kilku wielopoziomowych parkingów przy ulicach wokół Śródmieścia. Robert Kultys i Marcin Fijołek uważają, że takie parkingi powinny powstać blisko ulic obwodowych: Lisa Kuli, Cieplińskiego, Piłsudskiego i Szopena. – Żeby ludzie zostawiali auta jak najbliższej tych ulic – uważa Kultys.

Obecnie są tylko trzy takie parkingi: przy urzędzie wojewódzkim pod ogrodami bernardyńskimi, przy Filharmonii Podkarpackiej i hali Podpromie. Zdaniem radnych PiS, budowa nowych parkingów dałaby około 300 miejsc parkingowych, z których mogliby korzystać ci, którzy do Śródmieścia muszą na co dzień dojeżdżać autami. PiS ma już dokładne propozycje lokalizacji takich parkingów.

– Na placu Balcerowicza można wybudować halę targową. Handlowcy byliby na parterze, a nad halą można byłoby wybudować 2-3 kondygnacje dla parkingów. Druga propozycja budowy parkingu przy dawnej„Jutrzence”. Trzecie rozwiązanie – parking przy III LO naprzeciwko szpitala [przy ul. Szopena – red.] – mówił Robert Kultys.

Jego zdaniem warto też rozważyć budowę parkingu przy ul. Zygmuntowskiej naprzeciwko kina Zorza. To tereny, które są własnością prywatną, ale według radnych PiS miasto powinno rozpocząć rozmowy na temat z właścicielami tych gruntów. Kultys uważa, że warto też rozważyć budowę parkingu pod placem targowym na ul. 8 Marca.

Obniżyć ceny biletów miesięcznych

Ale politycy PiS uważają, że te propozycje muszą iść także w parze z przyjazną ofertą miejskiej komunikacji.

– Z jednej strony słyszymy o płatnej strefie, a z drugiej strony są zapowiedzi podniesienia cen biletów jednoprzejazdowych [z 2,8 do 3 zł – red.]. To działanie niezrozumiałe. Nie ma konsekwencji w zachęcaniu mieszkańców, by coraz częściej korzystali z komunikacji miejskiej, a tym samym nie wjeżdżali autami do centrum miasta – uważa Marcin Fijołek.

Radni PiS proponują obniżenie cen biletów miesięcznych. Powołują się na przykłady innych miast, które taką politykę stosują. W Rzeszowie bilet miesięczny kosztuje 98 zł, a w przykładowym Krakowie 94 zł, Białymstoku – 80 zł, a w Białej Podlaskiej – 60 zł. Na obniżki cen biletów miesięcznych zdecydował się również Olsztyn, w tym kierunku poszły też mniejsze miasta – Leszno, Konin, Płock.

– To sprawia, że komunikacja publiczna staje się atrakcyjna – uważa Fijołek.

Radni PiS twierdzą, że takie ruchy miasta, jak nowe autobusy, czy ogrzewane przystanki to za mało, żeby mieszkańców zachęcić do tego, by przesiedli się z aut do miejskiej komunikacji.

– Miasto powinno zaproponować obniżenie cen biletów okresowych – powiedział Fijołek. – Wprowadzając płatną strefę, a jednocześnie podwyższając ceny biletów miasto nic w zamian nie zaproponowało – dodał.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama