Niby są, ale nie można ich znaleźć, czyli jak z wód geotermalnych w Rzeszowie tłumaczy się Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.
Wody geotermalne w Rzeszowie – to aktualny temat trwającej kampanii wyborczej wywołanej przez PiS. O tym, że są one niewykorzystywane przez władze miasta w tamtym tygodniu mówił poseł Wojciech Buczak, kandydat PiS na prezydenta. Ratusz odpowiadał, że „futurologia”.
PiS wzmocnił swój „geotermalny” przekaz po tym, jak we wtorek do Hotelu Prezydenckiego w Rzeszowie zjechali się samorządowcy z całego Podkarpacia, gdzie na konferencji mówiono o wykorzystywaniu energii geotermalnej w Rzeszowie i na Podkarpaciu. Przyjechał na nią także prof. Jacek Zimny z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, krajowy specjalista w dziedzinie energii geotermalnej oraz członek Narodowej Rady Rozwoju.
To właśnie prof. Zimny stwierdził, że Podkarpacie, w tym sam Rzeszów, cieszą się takim bogactwem natury w sposób szczególny. Wieczorem był gościem w TVP Rzeszów, gdzie powtórzył swoje tezy. „Na Zalesiu są najkorzystniejsze warunki geologiczne i termiczne” – mówił w rozmowie z Beatą Wolańską. Naukowiec stwierdził także, że niewykorzystywanie przez niespełna 20 lat potencjału geotermalnego w Rzeszowie to czas „zmarnowany”.
Tadeusz Ferenc: Gdyby były…
Automatycznie rodzi się więc pytanie: skoro od lat pod powierzchnią Rzeszowa mamy „ciepłe morze”, dlaczego władze miasta nic z tym nie robiły? Odpowiedź ratusza w tej sprawie jest prosta – próbowaliśmy szukać, ale nic nie znaleźliśmy.
– Każdy, kto zna Ferenca, wie, że wody geotermalne wykorzystałbym. Kiedy byłem prezesem spółdzielni „Nowe Miasto”, to myślałem, by osiedle ogrzewać geotermią. Ten temat pojawił się już w latach 90. ubiegłego wieku – mówił w środę Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.
Twierdzi także, że po tym, jak pojawiły się informacje, że na osiedlach Załęże i Zalesie mają być wody geotermalne, opóźniono przygotowanie dokumentacji na przebudowę basenów przy Rzeszowskim Ośrodku Sportu i Rekreacji. – Niestety, okazało się, że wód nie ma – mówi Tadeusz Ferenc. – Wód z chciejstwa i samej rozmowy, niestety, nie załatwi się, choć bardzo mi na tym zależy – zapewnia.
Ratusz: odwierty są, geotermii nie ma
Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa, potwierdza, że w 2002 roku pojawiły się badania prof. Juliana Sokołowskiego, które oceniały zasoby geotermalne Rzeszowa oraz określały propozycje ich wykorzystania. Wynika z nich, że w stolicy Podkarpacia wykonano 27 głębokich i 16 płytkich odwiertów w ramach poszukiwania nafty i gazu.
– Opracowanie mówi, że być może na terenie Rzeszowa są złoża wody geotermalnej i zasadne jest ich wykorzystanie. W związku tym podjęliśmy działania w latach następnych, aby zlokalizować konkretnie te złoża i zbadać ich wydajność, temperatury i wykorzystanie ich do ogrzewania lub rekreacji – wyjaśnia Marek Ustrobiński.
Tym sposobem miasto w 2007 roku podpisało umowę z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem na wykonanie odwiertu na Zalesiu. Jeśli natrafiono by na wody geotermalne – za odwiert miało zapłacić miasto, jeśli na naftę i gaz – PGNiG, bo tak był skonstruowany podpisany dokument.
– Wiercenia wykonano. Niestety, okazało się, że ten otwór nie nadaje się do wykorzystania praktycznego na potrzeby wód geotermalnych. Drugi odwiert – według takiej samej umowy – wykonano na Załężu. Tam też tych wód nie odnaleziono – twierdzi Ustrobiński. – Praktyka, póki co, nie potwierdza tych optymistycznych przewidywań, mimo, że odwiertów jest bardzo dużo – dodaje.
Miasto w pewnym momencie próbowało także na własną rękę szukać wykonawcy, który zrobi odwierty. Okazało się, że koszty wykopu do 4 km wahają się między 9 a 11 mln zł.
PiS: Niepoważne podejście ratusza
Dla polityków PiS tłumaczenia ratusza są nie do przyjęcia. Twierdzą, że miasto nie chce się tematem zająć na poważnie, bo na geotermiach po prostu się nie zna i tkwi w „gazowej” rzeczywistości.
Robert Kultys, miejski radny PiS, uważa, że badania na Załężu przeprowadzone przez PGNiG pokazały, że na osiedlu wody geotermalne jednak są i można je wykorzystać w ciepłownictwie.
Radny Kultys zarzuca też miastu, że do tej pory nie rozpoczęto stricte poszukiwań wód geotermalnych, choć nie od dziś wiadomo, że one są pod Rzeszowem, tylko robiono je przy okazji poszukiwania gazu.
– Miasto nie potraktowało poważnie tematu. Coraz więcej samorządów się do tego przekonuje – mówi Kultys. – Mam nadzieję, że stolica innowacji, jaką jest Rzeszów, dołączy do nich i będziemy wykorzystywać naturalną ekologiczną energię – dodaje.
– Jestem przekonany, że nowe władze Rzeszowa, te szanse wykorzystają, aby mieszkańcy mieli tańsze rachunki za ogrzewanie. Na bazie tych wód powstałyby też nowe miejsca rekreacji – uważa z kolei Marcin Fijołek, partyjny kolega Kultysa.
redakcja@rzeszow-news.pl