Zdjęcie: Urząd Wojewódzki w Rzeszowie

Wygrana walka policjantów o podwyżki wynagrodzeń zachęca do protestów kolejne grupy zawodowe z tzw. budżetówki. Tym razem wyższych pensji żądają pracownicy Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie.

Kiedy „psia” grypa okazała się skuteczna i policjantom udało się wywalczyć podwyżki do akcji wkroczyły kolejne grupy zawodowe z tzw. budżetówki. Pod koniec ub. roku o wyższe wynagrodzenia upomnieli się pracownicy sądów, prokuratur, a także nauczyciele.

Teraz przyszedł czas na administrację rządową, m.in. pracowników Urzędów Wojewódzkich. Oni także domagają się podwyżek wynagrodzeń. Z uwagi na to, że należą oni do korpusu służby cywilnej nie mogą oni wychodzić na ulice i strajkować, jak np. pielęgniarki.

Godne życie za 1900 zł? 

W Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie oraz w jego delegaturach w Krośnie, Tarnobrzegu i Przemyślu pracownicy przyłączyli się do akcji „Żółte wstążki”. W widocznym miejscu ubrania przypięli żółte wstążki, by zwrócić uwagę na niskie pensje w administracji rządowej. Akcja rozpoczęła się we wtorek 15 stycznia i potrwa do piątku 18 stycznia. 

W Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie pracują obecnie 733 osoby, w tym 569 to pracownicy korpusu służby cywilnej, a 164 to pozostali zatrudnieni. Średnie zarobki tych pierwszych wynoszą 3134 zł brutto, ci drudzy średnio zarabiają 2211 zł brutto.

Łukasz Rzepka, szef zakładowej „Solidarności” w PUW, twierdzi, że znacząca część pracowników urzędu dostaje „na rękę” nie więcej jak 1900 zł. „Obecny poziom płac naszych pracowników nie pozwala na godne życie i utrzymanie rodziny” – powiedział Rzepka w rozmowie z Radiem Rzeszów.

Chcą podwyżki pensji o 1000 zł

Alarmuje, że wielu doświadczonych pracowników urzędu odchodzi z pracy, a urząd ma problem z przyjmowaniem nowych osób, które nie chcą pracować za tak niskie wynagrodzenia. Łukasz Rzepka w otwartym liście zwraca uwagę, że pracownicy „budżetówki” mają zamrożone wynagrodzenia. 

„(…) Wielu pracowników otrzymuje wynagrodzenie nieadekwatne do powierzonych im zadań oraz spoczywającej na nich odpowiedzialności” – czytamy w liście otwartym „Solidarności”. Łukasz Rzepka przypomina, że w ostatnim czasie rosną pensje innych pracowników „budżetówki”, m.in. policjantów, strażaków, czy lekarzy-rezydentów, a pracownicy urzędów wojewódzkich są pomijani.  

„Solidarność” żąda dla pracowników administracji rządowej podwyżki wynagrodzeń o 1000 zł. Rząd zaproponował im w tym roku zaledwie 43 zł. „(…) Oczekujemy, że Rząd RP podejmie poważne rozmowy na temat sytuacji materialnej pracowników  terenowej administracji rządowej i wskaże realne rozwiązania problemów” – napisał Łukasz Rzepka.

Zapewnił jednocześnie, że prowadzony protest w ramach „Żółtej wstążki” nie ma wpływu nie bieżące funkcjonowanie urzędu. 

Wojewoda: rząd pracuje 

Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki, twierdzi, że rozumie sytuację finansową swoich pracowników. – Pracujemy nad tym tematem na szczeblu rządowym, gdzie dąży się do wypracowania rozwiązań systemowych skierowanych na wzrost wynagrodzeń w administracji państwowej – zapewnia Ewa Leniart.

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama