Protest przed siedzibą PiS. „Precz z Kaczorem dyktatorem” [VIDEO, ZDJĘCIA]

 

– Władza niszczy demokrację, łamie prawa  w ewidentny sposób! – mówili uczestnicy sobotniej demonstracji przed rzeszowską siedzibą PiS. W proteście wzięło udział ponad 200 osób.

 

„Spontaniczny” protest po piątkowych wydarzeniach w Sejmie, gdzie PiS przepchnął w Sali Kolumnowej ustawę budżetową na 2017 r., a wcześniej marszałek Sejmu Marek Kuchciński wykluczył z obrad posła PO Michała Szczerbę, bo stanął on w obronie wolności mediów, zorganizowały w Rzeszowie lokalne struktury partii Razem i Komitetu Obrony Demokracji.

Do protestu przyłączyli się także politycy Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i SLD.

Władza niszczy demokrację

Protest odbył się przed siedzibą PiS przy ul. Hetmańskiej, w której swoje biura mają parlamentarzyści partii Jarosława Kaczyńskiego. Policja szacuje, że wzięło nim udział ponad 200 osób.

Demonstranci przyszli z transparentami, na których można było przeczytać m.in. „Żądamy przestrzegania Konstytucji”, „Nie dla cenzury”, „Kuchciński wstyd Podkarpacia”, „Mszczą się ludzie mali”, „Wolne media”, „Obronimy demokrację”, „Piotrowicz wstyd Podkarpacia”, „Spieprzaj dziadu do diabła”.

– To jest nieludzkie, co oni [rząd PiS – przyp. red.] wyprawiają! Tego się nie da już dłużej wytrzymać. Trzeba wyjść na ulice, bo inaczej się z nimi nic nie zrobi. Kaczyński to obrzydliwa hiena, która posuwa się do wyciągania  zwłok z grobu [ekshumacja ciał ofiar katastrofy smoleńskiej – przyp. red.]. Normalny człowiek tego by nie robił – mówił 70-letni pan Stanisław.

– Władza niszczy demokrację, łamie prawa w ewidentny sposób. Minister sprawiedliwości pod okiem kamer nic sobie z tego nie robi. Gdzie my idziemy? W stronę Białorusi? W stronę Rosji? – pytał z kolei 40-letni pan Robert.

– Dzieje się w naszym kraju tragedia. To, co PiS wyrabia z Polską to się w głowie nie mieści! Czego się czepią, to niszczą. Szkolnictwo, sądownictwo, Trybunał Konstytucyjny… Poszło to wszystko za daleko. My mówimy „nie”! Nie zgadzamy się na łamanie demokracji. PiS nie jest właścicielem Polski! – mówiła pani Izabela, która przyjechała na rzeszowską demonstrację z Krosna.

Panie prezesie, stracił pan Podkarpacie

Demonstranci skandowali: „Na takie metody nie ma naszej zgody”, „Bezprawie”, „Demokracja”, „Solidarność”, „Wolne media”, „Suweren”, „Wolna Polska Europejska”. A także: „Fałsz, obłuda, zakłamanie”, „Zaapeluj do prezesa”, „Hańba”, „Mamy dość”, „Misiewicze”, „Piotrowicze”, „Damy radę”, „Walczmy razem”, „Zwyciężymy”, „Precz z Kaczorem dyktatorem”, „Wolność, równość, demokracja”.

Uczestnicy protestu także skakali i skandowali: „Kto nie skacze, ten jest z PiS-u, oj, oj, oj”.

– Rok temu stojąc przy budynku TVP mówiliśmy: „Panie prezesie, traci pan Podkarpacie”, ale dziś powiedzmy szczerze: „Panie prezesie, stracił pan Podkarpacie!” – mówił Adrian Krzanowski z podkarpackiego oddziału Komitetu Obrony Demokracji.

Po tych słowach uczestnicy protest odśpiewali hymn. – Różnimy się demokratycznie, ale łączy nasz wspólny wróg. Nazywa się Prawo i Sprawiedliwość! Ich nazwa powinna brzmieć: „Bezprawie i Zemsta” – krzyczał Krzanowski.

Podczas demonstracji wspomniano również Zygmunta Zamojskiego, pierwszego prezesa „Solidarności” na Podkarpaciu. To właśnie wtedy, w latach 80. postulowano m.in. by istniał pluralizm i wolność mediów.

– Włączone kamery, mikrofony, dyktafony… To wszystko od 1 stycznia może nie istnieć – przestrzegał Krzanowski. – To społeczeństwo ma kontrolować władzę, a nie władza społeczeństwo. Prawdą jest to co mówi PiS – to suweren jest najważniejszy, ale to my jesteśmy suwerenami i dziś mówimy: „Nie dla PiS-u” – dodawał.

Duda mediatorem? Niewiarygodny

Adrian Krzanowski podkreślał, że nikt nie chce wojny polsko-polskiej, państwa wyznaniowego, dyktatury tylko rozwoju gospodarczego, harmonii społecznej, podążania kierunkami europejskimi, a nie rosyjskimi, czy białoruskimi.

Krzanowski odczytał też listę 13 postulatów, które 13 grudnia również głoszono podczas Strajków Obywatelskich. Po każdym odczytanym punkcie uczestnicy protestu krzyczeli: „żąda Rzeszów”.

KOD domaga się m.in. dymisji rządu Beaty Szydło, odstąpienia od działań, które paraliżują Trybunał Konstytucyjny, wycofania się prac nad zmianą przepisów, które uderzają w prawa kobiet.

– Beata Szydło powiedziała, że to opozycja wszczyna zamieszki oraz że niektórzy politycy zapomnieli o szanowaniu innych. Potrzebna jest budowa wspólnoty. Jak można mówić o budowie wspólnoty, jeśli z obrad parlamentu są eliminowani opozycjoniści? – pytał retorycznie Adrian Krzanowski.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Nawiązywał również do oświadczenia prezydenta RP Andrzeja Dudy, który zadeklarował w sobotę, że może zostać mediatorem pomiędzy opozycją a rządem PiS.

– Po pierwsze [Andrzej Duda] jest niewiarygodny, a miał rok na to, aby udowodnić, że jest inaczej, a po drugie – niech apeluje o mediacje do pana prezesa [Jarosława Kaczyńskiego – przyp. red.] – stwierdził Adrian Krzanowski.

Stan wrzenia

Na demonstracji pojawili się też inni politycy m.in. Andrzej Dec (PO), Krzysztof Kłak (PO), Marcin Deręgowski (PO), Robert Homicki (Nowoczesna), Jerzy Filipek (SLD) i Paweł Preneta  (partia Razem).

– Cieszę się, że jesteśmy tutaj tak liczni i tak różnorodni, że zdecydowaliśmy w trybie pilnym wyrazić swój sprzeciw wobec tego, co robi PiS – mówił Andrzej Dec. – Ten incydent, który w piątek wydarzył się w Sejmie, może być mało istotny. Ordynarne zachowanie Marszałka Kuchcińskiego – można na to było przymknąć oko, ale reakcja opozycji pokazała, że temperatura osiągnęła już stan wrzenia – dodawał.

Dec przypominał, że protest odbywa się przed siedzibą PiS, w którym urzędujący posłowie wywodzący się z „Solidarności”. To oni walczyli o wolność, demokrację. Co się z nimi stało? – pytał. Krytykował PiS za to, że doprowadził do paraliżu Trybunał Konstytucyjny.

– Jak tak dalej pójdzie, to Trybunał stanie się wydmuszką. Musimy trwać na posterunkach. Musimy wszędzie mówić o tym, co PiS robi, wskazywać kłamstwa i nie poddawać się – nawoływał Andrzej Dec.

Czy PiS zaliczył „dzwona”?

– Każdy rozsądny człowiek wie, że jeśli samochodem jedziemy zbyt szybko, to wchodząc w zakręt w końcu się „wysypiemy”, albo – jak mówi młodzież – „zaliczymy dzwona”. Po tym, co się stało w piątek nie wiem, czy PiS już takiego „dzwona” nie zaliczył? Jeśli nie, to na pewno znalazł się w porządnym poślizgu – mówił z kolei rzeszowski radny Robert Homicki z Nowoczesnej.

– Jest u nas dyktatura. Rządzi nami człowiek, który nie odpowiada za nic. Rządzi parlamentem, steruje premier… Dyktatura to taka sytuacja, kiedy wszyscy boją się jednego człowieka a ten jeden człowiek boi się wszystkich. Jeżeli będzie się razem trzymać, nie patrząc na szyldy partyjne, to naprawdę damy radę. Przepędzimy PiS – dodawał Homicki.

Jerzy Filipek, wiceszef podkarpackiego SLD, przypominał, że w PiS w ciągu roku swoich rządów otworzył „wiele przestrzeni konfrontacyjnych”. – Toczy walkę z Krajową Walką Sądowniczą, nauczycielami, mediami, emerytami wojskowymi… To nie jest prawo i sprawiedliwość,  to poniżanie i szantaż narodu oraz społeczeństwa polskiego. Nie ma na to zgody! My się jednoczymy, PiS-u się nie boimy.  Z PiS-em zwyciężymy – mówił Filipek.

KOD: Nie ma zgody na metody PiS

Jakub Karyś, lider podkarpackiego KOD-u, mówił, że PiS doprowadził do takiej sytuacji, że dzisiaj KOD na tej samej manifestacji protestuje wspólnie z SLD.

– Stoję obok faceta z SLD, z którym w życiu bym się nie zgodził. Stoimy tu wszyscy razem, bo oni [PiS – przyp. red.] mówią nam, co mamy robić i mówią nam, co jest dla nas dobre i mówią, kiedy jesteśmy wolni. A najbardziej wolni będziemy wtedy, jeżeli wszyscy będziemy siedzieć w klatkach i głosować tak, jak pan prezes Polski [Jarosław Kaczyński – przyp. red.] chce. Nie ma zgody na takie metody! – mówił Jakub Karyś.

Paweł Preneta, lider Razem w Rzeszowie, stwierdził, że to, co w piątek wydarzyło się w Sejmie nie miało miejsca przez ostatnie 25 lat polskiego parlamentu.

– Posiedzeniu Sejmu odbyło się bez opozycji i mediów. Posiedzenie, do którego nie mamy pewności czy było legalne, czy w ogóle było kworum, ponieważ widzieliśmy posłów PiS-u, którzy podpisywali się na listach obecności po obradach – przypominał Preneta.

– To nie tylko złamanie standardów demokratyczności. To potworna destabilizacja państwa, bo nie wiemy, co nasz czeka w przyszłym roku – dodawał szef Razem.

Na koniec protestu Jakub Karyś ostatnie słowa skierował do marszałka Marka Kuchcińskiego: – Muzyka łagodzi obyczaje. Tego mikrofonu nikt na nie zabierze!

W niedzielę ma być kolejny protest przed rzeszowską siedzibą PiS. Początek o godz. 12:00.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama