Miasto Rzeszów nie ma ostatnio szczęścia w przetargach. Do wykonania kładki rowerowej przy Moście Narutowicza zgłosiły się trzy firmy. Najniższa oferta dwukrotnie przekracza finansowe możliwości ratusza.
Kolejna inwestycja w Rzeszowie zaczyna się od tego samego. Ogłoszony przetarg, wyznaczony termin składania ofert i otwieranie kopert, chętni są, ale oferują za swoje usługi zaporowe ceny. Tym razem chodzi o kładkę rowerową przy moście Narutowicza, który łączy ulice Wierzbową z Szopena (tzw. most tęczowy).
Miasto poszukiwania wykonawcy rozpoczęło w połowie kwietnia. W piątek (24 maja) otworzono oferty. Do przetargu stanęły trzy firmy i każda z ofert co najmniej dwukrotnie przewyższa możliwości finansowe ratusza. „Krismat” z Będzina zaproponował ok. 4,5 mln zł, warszawski „Mostostal” – ok. 5 mln zł, a „Strabag” z Pruszkowa – ponad 5,5 mln zł.
– W budżecie na remont kładki mamy ponad 2,1 mln zł. Przetarg będziemy musieli najprawdopodobniej unieważnić, bo nie możemy dołożyć do złożonych ofert ponad drugie tyle pieniędzy – mówią krótko miejscy urzędnicy.
O budowie kładek rowerowych na trzech mostach: wspomnianym Narutowicza oraz Karpackim (zapora) i Lwowskim (al. Piłsudskiego) mówi się już co najmniej od dwóch lat. Dwa lata temu Promost Consulting za projekt kładek dostał od miasta 492 tys. zł. Teraz trzeba wcielić je w życie i z tym jest właśnie problem.
Bądź na bieżąco.
Obserwuj nas na Instagramie!Miasto inwestycję postanowiło realizować etapami, zaczynając od Mostu Narutowicza, gdzie kładka ma powstać po stronie, gdzie znajdują się ciepłociągi. Ma ona mieć 105 m długości oraz 3,61 m szerokości. Kładkę wraz z chodnikiem oraz ciągiem pieszo-rowerowym wzdłuż Wisłoka ma połączyć ścieżka rowerowa o szerokości 2,5 m i szeroki na 2 m chodnik.
Miasto chce, aby inwestycja była gotowa najpóźniej do końca tego roku. Kolejne kładki będę powstawać w przyszłym roku pod warunkiem, że ta przy Moście Narutowicza zda egzamin. Jeśli tak, to do 2021 roku powinny powstać dwie kolejne kładki.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl