Zdjęcie: Youtube.com / Rzeszów News

Niszczenie rowerów, topienie hulajnóg i nielegalny „rajd” skuterem Blinkee po rzeszowskich bulwarach uwieczniono na filmach i wrzucono do sieci.  Sprawą zajmuje się policja. 

Miejska wypożyczalnia rowerów, skuterów i hulajnóg Blinkee drugi sezon w Rzeszowie otworzyła początkiem maja. O ile w ub. r. właściciel firmy chwalił mieszkańców stolicy Podkarpacia, że nie niszczą sprzętu, jako jedyni w Polsce, tak w tym roku już tak różowo nie jest. Okazuje się, że komuś miejska wypożyczalnia jednak przeszkadza. 

Dowód? Nagrania, które otrzymaliśmy od Czytelników Rzeszów News. Krótkie filmy krążą także w internecie. Jeden z nich na swoim Facebooku zamieściła także Rzeszowska Masa Krytyczna z komentarzem: „Uważajcie na szaleńca, który jeździ skuterem po drogach rowerowych i chwali się swoją głupotą w sieci – brak słów…”.

Te słowa nie dziwią zupełnie, bo na nagraniu widać, jak dwóch mężczyzn jedzie skuterem Blinkee ścieżką rowerową przez bulwary. Pasażer „chwali się”, że jest pod wpływem alkoholu. „Dlaczego się na nas tak dziwnie ludzie patrzą?” – pyta jeden z nich. – „Bo jedziesz po ścieżce rowerowe” – odpowiada drugi.

Obaj mają ubaw, na nagraniu padają wulgaryzmy. Nagranie urywa się, gdy młodzi swój „rajd” kończą na kładce po drodze mijając dziewczyny. 

Rowerzyści: karygodne zachowanie

Drugi filmik jest zmontowany z czterech części. Pierwsza – chłopak pokazuje swoją twarz, jedzie skuterem w ciągu dnia. Następnie widzimy skuter przewrócony na dirtparku. Dalej pod osłoną nocy, widać, jak chłopak podnosi rower i rzuca go na środek drogi w okolicach Teatru Maska. Potem widać, jak ten sam chłopak z mostu wrzuca hulajnogę do rzeki. 

– To karygodne zachowanie. Jeszcze bardziej karygodne jest łamanie przepisów i narażanie na niebezpieczeństwo innych. Do ust, po zobaczeniu nagrania, pchają się same niecenzuralne i cierpkie słowa – mówi nam Rafał Grela, prezes stowarzyszenia Rowery.Rzeszów.pl. 

– Jeśli ktoś już łamie przepisy, to nie powinien tego publikować w internecie i chwalić się tym, jaki jest nierozsądny, bo tym samym prowokuje do podobnych zachowań kolejne nierozważne osoby. My filmik zamieściliśmy ku przestrodze, że taka nieodpowiedzialna jazda to zagrożenie dla innych użytkowników ruchu – dodaje. 

Blinkee: 40 tys. złotych straty 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Paweł Maliszewski, właściciel Blinkee, przyznaje, że widział oba nagrania. Firma powiadomiła policję. – Straty z tytułu aktów wandalizmów, m.in. utopienia hulajnogi, którego dopuściła się prawdopodobnie jedna i ta sama osoba, oszacowaliśmy na około 40 tys. zł – mówi Paweł Maliszewski. 

Szef Blinkee twierdzi także, że jedna z osób podejrzewanych o utopienie hulajnogi została zatrzymana. Rzeszowska policja tego nie potwierdza. – Jest prowadzone w tej sprawie postępowanie – mówi krótko nadkom. Adam Szeląg, rzecznik rzeszowskiej policji. 

Sam Maliszewski nie rozumie, dlaczego ktoś niszczy sprzęt wypożyczalni. – To marnowanie publicznych pieniędzy, bo przecież wypożyczalnia jest współfinansowana z pieniędzy rzeszowskich podatników. Takie akty wandalizmu wpłyną z pewnością na cenę świadczonych usług, czy to przez nas, czy przez inną firmę – twierdzi Paweł Maliszewski. 

Policja: nikt nie reaguje

W przypadku „rajdu” po bulwarach, Blinkee nie była w stanie zidentyfikować ich uczestników. Firma liczy, że uda się to policji. Ta z kolei mówi, że o nagraniu w sieci wie od dziennikarzy.

– Jeśli koś widzi zachowanie, które może być wykroczeniem, powinien zgłosić interwencję pod numer alarmowy 112. Wówczas policjanci przyjadą na miejsce i z dużym prawdopodobieństwem będą w stanie zatrzymać delikwenta. Nie może być tak, że zdarzenie widzi dużo osób i nikt nie reaguje – mówi nadkom. Szeląg. 

– Ważne jest, by przy zawiadomieniu podać kierunek, w którym przemieszczają się sprawcy. Można też nagrać film i przekazać policjantom  – dodaje. Póki co nie wiadomo, co grozi „rajdowcom”. – Musimy przeanalizować film – mówi krótko nadkom. Adam Szeląg. 

Niszczeniem sprzętu miejskiej wypożyczalni zdziwione jest też miasto. – Głupota ludzka czasami nie zna granic. Nie wiadomo, czemu ma służyć takie wyładowanie się na sprzęcie. Na głupotę leku jeszcze nikt nie wymyślił. Apelujemy o uszanowanie cudzej własności, która jest dobrem wspólnym – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl 

Reklama