Zdjęcie: Komenda Miejska Policji w Tarnobrzegu

Dramat na Jeziorze Tarnobrzeskim. W niedzielne popołudnie z wodnego roweru wypadł 22-latek, który był pijany i nie umiał pływać. Kolega, który ruszył mu na pomoc, zniknął pod wodą.

Beata Jędrzejewska-Wrona z Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu mówi nam, że w niedzielne słoneczne popołudnie nad Jeziorem Tarnobrzeskim wypoczywała pięcioosobowa grupa znajomych z powiatu kolbuszowskiego: 20-letnia kobieta i czterech młodych mężczyzn – 20-latek, 21-latek i dwóch 22-latków. 

– Cała piątka postanowiła wypożyczyć rower wodny. Wszyscy dostali kapoki. Gdy byli już na jeziorze, jeden z 22-latków, który siedział z tyłu, postanowił zamienić się miejscami z kolegą. W trakcie przechodzenia, 22-latek poślizgnął się i wpadł do wody. Mężczyzna nie umiał pływać – relacjonuje Beata Jędrzejewska-Wrona.

Pozostali koledzy wskoczyli do wody i udało im się wyciągnąć 22-latka. Niestety, w trakcie pomocy, drugi 22-latek opadł z sił i zniknął pod wodą. Jego znajomi znów ruszyli na pomoc. Tym razie nie udało go odnaleźć. Na miejsce wezwano strażaków. 

Trwające kilka godzin poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Strażacy musieli akcję przerwać z uwagi na burzę. Pozostała czwórka szczęśliwie dotarła na brzeg. Policjanci sprawdzili ich stan trzeźwości: 20-latka i 20-latek byli trzeźwi, 21-latek i 22-letni mężczyzna (ten, który wpadł do wody jako pierwszy) byli pijani. 

– Mieli odpowiednio po 0,89 prom. i 1,94 prom. alkoholu w organizmach. W poniedziałek zostały wznowione poszukiwania za 22-latkiem, który utonął. Akcja jest bardzo trudna – przekazuje nam Beata Jędrzejewska-Wrona.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama