Zdjęcie: Monika Konopka / Urząd Marszałkowski w Rzeszowie

– Nie było właściwych warunków do oczekiwanej formy dialogu – twierdzą pielęgniarskie związki zawodowe Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie.

Związek Pielęgniarek Operacyjnych i Anestezjologicznych oraz Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych w KSW 2 nr Rzeszowie we wtorek (28 stycznia) wydały oświadczenie po poniedziałkowej sesji sejmiku podkarpackiego.

Jednym z punktów posiedzenia sejmiku była debata poświęcona podkarpackiej służbie zdrowia, m.in. sytuacji w KSW nr 2, gdzie pielęgniarskie związki zawodowe od wielu tygodni prowadzą spór z dyrektorem szpitala Krzysztofem Bałatą.

Stanisław Kruczek, członek zarządu województwa podkarpackiego, odpowiedzialny za służbę zdrowia w naszym regionie, bronił Bałaty za to, że wyprowadza szpital przy ulicy Lwowskiej na finansową prostą, ale jednocześnie skonfliktował się z niektórymi związkami. 

– Doszło do pewnego przesilenia, eskalacji na tle płacowym, doszły do tego kwestie personalne – mówił Kruczek, twierdząc, że rozstrzygniecie tych kwestii nie leży w kompetencji ani samorządu ani ministra zdrowia.  

Związkowcy są pieniaczami? 

Mimo, że na sali byli przedstawiciele związków i byli oni zachęcani do przedstawienia swoich racji przez przewodniczącego sejmiku Jerzego Borcza (PiS), żaden z nich nie chciał zabrać głosu. To najbardziej zdziwiło uczestników debaty, o czym mówiono potem w kuluarach. 

– Jak to możliwe, że związkowcy zabiegają o dialog, pomoc samorządu, a gdy przychodzi moment, by publicznie przedstawić swoje racje, to oni siedzą cichą. Po co więc przyszli? Skazują się na komentarze, że są pieniaczami – komentowano po sesji. 

W dniu sesji kolejne oświadczenie wydał za to Krzysztof Bałata, który stwierdził, że jest zainteresowany dialogiem ze związkami, ale zaznaczył, że tematem rozmów nie powinny być sprawy personalne, bo ich rozstrzygnięcie – jego zdaniem – jest w gestii sądu. 

Przypomnijmy, związkowcy domagają się przywrócenia do pracy dwie liderki ZPOiA – Katarzyny Ciury i Joanny Buż – które zostały dyscyplinarnie zwolnione przez Krzysztofa Bałatę oraz wycofania z sądu pozwu przeciwko Sylwii Rękas, szefowej OZZPiP. 

Sesja o szpitalu, związki milczą

We wtorek oba związki wydały oświadczenie, w którym tłumaczą, dlaczego ich przedstawiciele milczeli podczas poniedziałkowej sesji sejmiku podkarpackiego. Twierdzą, że swoje stanowisko przedstawiły już marszałkowi Władysławowi Ortylowi 7 stycznia br. 

Ponowiły je także na posiedzeniu tzw. zespołu monitorującego, które odbyło się 9 stycznia w siedzibie szpitala i podtrzymały je 24 stycznia podczas bezowocnych, jak się potem okazało, rozmów z reprezentantami Zarządu Województwa Podkarpackiego

„Debata publiczna, kłótnie polityczne i wzajemne wykazywanie swoich racji, jakie miały miejsce podczas sesji Sejmiku nie stanowiły właściwych warunków do oczekiwanej formy dialogu” – tłumaczą związki swoją „milczącą” postawę podczas sesji sejmiku. 

Nie chcą być częścią sporu politycznego

Związki twierdzą, że konflikt w KSW nr 2 „nie ma podłoża politycznego”, a manifestacja z 18 stycznia br. w Rzeszowie „była zgromadzeniem publicznym”, które organizatorzy wyraźnie określili jako „bezpartyjne, apolityczne i pokojowe”.

„Przyjmując tego rodzaju założenia, niemożliwe było włączenie się przez naszych przedstawicieli do emocjonalnego sporu politycznego” – tłumaczą ZPOiA i OZZPiP. Twierdzą, że w sesji brali udział jako „obserwatorzy”, by poznać „przekaz” władz Podkarpacia i gości. 

„Uznajemy, że każda osoba ma swoje prawo do poglądów w kwestii sytuacji w naszym Szpitalu (w tym radni, parlamentarzyści, przedstawiciele partii politycznych etc.), a naszą rolą jest skuteczna obrona praw i interesów pracowników” – dodały w oświadczeniu związki.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama