Jest wiele ważnych obszarów dziedzictwa kulturowego, które nie zawsze i nie przez wszystkich są dostrzegane i traktowane jako warte ochrony oraz pielęgnowania. Nie wszystko, co pozostawili nam przodkowie, traktujemy jako wartą zachowania spuściznę. Miody nasycone, nalewki, bimber zwany księżycówką, wina owocowe i z prawdziwego grona winnej latorośli, piwa z lokalnych browarów to elementy wielowiekowej naszej tradycji, do której przyznajemy się z lekkim… zawstydzeniem.

Miody pitne to najdłużej znany na ziemiach polskich napój alkoholowy (pierwsze zapiski pochodzą z 966 r.). Olaus Magnus, katolicki biskup Uppsali, kronikarz, autor dzieła Historia de Gentibus Septentrionalibus, czyli Historii ludów północnych z 1555 r. zamieścił w niej przepis na miód pitny uzyskany od penitencjarza gnieźnieńskiego Marcina, który „własnymi rękoma sporządzał takowy pitny miód o błogim smaku i właściwościach” posiadający „w swej naturze tak doskonałą barwę, smak i woń, jak również tajemniczą moc leczniczą oraz zdolności wzmacniające ten krzepki lud, że nawet wino w swej najwyższej doskonałości z ledwością go przewyższa”.

Specyficzny charakter staropolskich miodów pitnych wynikał ze ścisłego przestrzegania ustalonych proporcji wody i miodu w brzeczce miodowej oraz okresu leżakowania i dojrzewania. Tradycje te od lat z sukcesem kontynuują podkarpaccy pszczelarze. Szereg pasiek oprócz licznych rodzajów miodów (mniszkowy, rzepakowy, wielokwiatowy, akacjowy, akacjowo-malinowy, gryczany, lipowy, nawłociowy, spadziowy ze spadzi iglastej i liściastej oraz wrzosowy) syci miody pitne. O ich jakości najlepiej przekonać się na organizowanym corocznie w październiku w Rzeszowie Podkarpackim Święcie Miodu.

Piwo od wieków było chętnie spożywane w naszym regionie. Za jeden z najstarszych browarów w naszym regionie uznaje się browar w Leżajsku. W 1525 r. król Zygmunt I Stary nadał starostwu leżajskiemu przywilej warzenia piwa. Z kolei browar w Łańcucie istniał już przed 1586 r., o czym wspomina jeden z przywilejów miasta. Pierwsze wzmianki o istnieniu browaru w Rakszawie pochodzą z 1713 r. Tradycje browarnicze w naszym regionie kontynuują dwa browary – w Leżajsku (Grupa Żywiec) oraz w Rakszawie (Van Pur).

Od 2008 r. Ekspozycja Browarnictwa znajduje się w jednej z oficyn Dworu Starościńskiego w Leżajsku, obecnie Muzeum Ziemi Leżajskiej. Jest jedną z trzech tego typu w Polsce. Prezentuje historię browarnictwa, proces produkcji piwa, eksponaty związane z piwowarstwem oraz kufle i etykiety. Odbywają się tutaj także warsztaty piwowarskie. (www.muzeum-lezajsk.pl)

Historia winiarstwa na terenach naszego województwa sięga początków XI w. Winnice zakładano przy ważniejszych grodach książęcych, takich jak Przemyśl czy Sanok. Stąd też pochodzą nazwy geograficzne: Winna Góra, Winnica, Winne, Winiary, Winogrady, Moszczenica. W XIII w. rozległe winnice w Przemyślu posiadali także biskupi obrządku greckiego oraz klasztory franciszkanów i dominikanów. Z kolei w okolice Jasła (Golesz i Kołaczyce) winną latorośl sprowadzili benedyktyni z podkrakowskiego Tyńca. W XIV w. niemieccy osadnicy rozwinęli uprawę winiarstwa w okolicach Krosna. W XVII w. nastąpił zmierzch winiarstwa w regionie, czego przyczyną był masowy napływ win węgierskich do Polski rozpoczęty od poł. XVI w. Węgrzyny wparły z rynku produkty miejscowych winiarzy. „Gwoździem do trumny” winiarstwa na naszych ziemiach był potop szwedzki w 1655 r., a dwa lata później jeszcze groźniejszy najazd armii węgierskiego księcia Jerzego II Rakoczego.

W XVII i XVIII w. handel winem węgierskim rozwinął się na ogromną skalę. Kupcy przeprawiali się z Węgier do Polski tzw. Traktem węgierskim, który biegł z Tokaju przez Sarospatak, Michalovce, Humenne, przełęcz Beskid, Jaśliska, Rymanów, Krosno. Ale szybko zmienił trasę na Svidnik, Przełęcz Dukielską, Duklę i do Krosna dlatego, że mieszczanie z Jaślisk żądali zbyt wielkich pieniędzy za przechowywanie wina w swoich chłodnych piwniczkach (użytkowanych zresztą do dziś, jak można zobaczyć np. w schronisku „Zaścianek). Obdzierani ze skóry kupcy węgierscy dogadali się z duklanami, którzy obiecali niższe stawki i szlak poszedł tamtędy. Większe składy tych win znajdowały się w Krośnie, Jaśle, Bieczu, Przemyślu, Jarosławiu, Dukli, Baligrodzie i Jaśliskach. Z Węgier przywożono tanie, młode wino w beczkach, często jeszcze fermentujące, które musiało jeszcze leżakować przez rok czy dwa w piwnicach. Sztukę tą opanowali Polacy lepiej od Węgrów. Mawiano wówczas Hungariae natum et Poloniae educatum (Urodzone na Węgrzech, wyuczone w Polsce), przetrwało nawet z tych czasów przysłowie – Nie masz wina nad węgrzyna, z tokajskiej winnicy, z krakowskiej piwnicy.

Za najstarszą z „nowożytnych” podkarpackich winnic uważana jest winnica Golesz w Jaśle, założona przez Romana Myśliwca w 1982 r. Nowych winnic wciąż przybywa – jest ich obecnie ponad 150. W wielu gospodarstwach winiarskich produkuje się już wino, które pod względem jakościowym uważane jest przez fachowców za wybitne. Winnice są gotowe do przyjmowania gości, mogą sprzedawać swoje wina, urządzać degustacje i pokazy (www.podkarpackiszlakwinnic.pl). W sierpniu w Jaśle – stolicy podkarpackiego winiarstwa – organizowane są od lat Międzynarodowe Dni Wina, z kolei w Krośnie odbywają się Karpackie Klimaty połączone z Festiwalem Win Węgierskich im. Portiusa (Wojciech Portius właśc. Robert Gilbert Porteous de Lanxeth, spolonizowany Szkot osiedlony w Krośnie, bogaty kupiec, który zbił fortunę na handlu węgrzynami). Natomiast organizowany w Łańcucie Galicyjski Konkurs Win „Galicja Vitis” staje się powoli cenionym miejscem oceny pracy podkarpackich – i nie tylko – winiarzy.

I taka perełka na koniec – w Jaśliskach kręcony był film „Wino truskawkowe” na podstawie opowiadań Andrzeja Stasiuka.

Reklama