Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Kierowcy tracą paliwo, tworzą się niepotrzebne korki – część radnych Rzeszowa uważa, że miasto powinno pomyśleć o likwidacji niektórych przejść dla pieszych. 

Z taką propozycją wyszedł podczas wtorkowej sesji Rady Miasta Rzeszowa jej przewodniczący Andrzej Dec (Koalicja Obywatelska), gdy radni dyskutowali o nowym programie w walce z przestępczością w Rzeszowie na lata 2023-2025. 

„Kontrowersyjny” pomysł 

Wcześniej, radna PiS Grażyna Szarama stwierdziła, że niektóre przejścia dla pieszych w Rzeszowie powinno się lepiej oznakować. Za przykład podała ulicę Lubelską na wysokości kościoła pw. Św. Józefa i ulicę Warszawską – pomiędzy biurowcem SkyRes a Biedronką. 

– Przejścia są niewidoczne. Mieszkańcy proszą o sygnalizację lub „kocie oczka” – mówiła Szarama. „Kocie oczka” to punktowe elementy odblaskowe, które kilka lat temu masowo montowano główne przy progach zwalniających na rzeszowskich osiedlach. 

Radny Andrzej Dec zaproponował jednak „kontrowersyjny” pomysł. Nawiązał do nowych przepisów drogowych, które obowiązują od czerwca 2021 roku. Kierowcy, którzy zbliżają się do przejść, muszą się zatrzymywać, gdy już z daleka widzą pieszych. 

Przepis do tej pory wywołuje liczne dyskusje. Część kierowców twierdzi, że piesi stali się „świętymi krowami”, wielu nie rozgląda się i „na pamięć” wchodzą na pasy. – Liczba przejść dla pieszych była tworzona i dopasowywana do innej sytuacji prawnej – mówił Dec.

Piesi chętnie poczekają? 

Od czasu zmiany przepisów, kierowcy co chwilę muszą się zatrzymywać. – Postulują zmniejszenie liczby przejść, by upłynnić ruch – powoływał się na sygnały od kierowców Dec, który sam jest miłośnikiem jazdy na rowerze. 

– Samochód zatrzymuje się, potem startuje. Zwiększa się zużycie paliwa, jest więcej zanieczyszczeń. Piesi nie raz chętnie by zaczekali, czy puścili samochód – uważa Dec. Za przykład podał przejście na al. Cieplińskiego przy Parku Jedności Polonii z Macierzą.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

– Niedaleko są inne przejścia [na wysokości ulic Sokoła i Jagiellońskiej – przyp. red.]. Gdyby ludzie wiedzieli, że na Cieplińskiego nie ma przejścia, to niewiele musieliby nadłożyć, by przejść na drugą stronę ulicy – ocenia Andrzej Dec. 

Jego zdaniem, w całym mieście powinno się przyjrzeć przejściom dla pieszych i sprawdzić ich zasadność. – Może warto o tym pomyśleć – zaproponował Dec. – To problematyczne – uważa Zbigniew Sowa, dyrektor miejskiego wydziału zarządzania kryzysowego. 

Sowa wie co mówi, bo sam był kiedyś policjantem. – Może z policją warto zrobić „lustrację” przejść i coś zmodyfikować – podpowiadał, zaznaczając że najwięcej do powiedzenia w tej sprawie ma Miejski Zarząd Dróg. To on się zajmuje tworzeniem przejść. 

Miasto: przenalizujemy

– Pochylimy się nad tematem, przeanalizujemy go – deklaruje Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa. Obecnie w mieście jest ponad 1300 przejść dla pieszych. Bardzo często są one wytyczane przy okazji inwestycji drogowych. 

– Ale też na wnioski rad osiedli i samych radnych – mówi Artur Gernand. Jedno z takich nowych przejść wkrótce powstanie na ulicy Słocińskiej.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama