Zdjęcie: Rzeszów News

Przedwyborcze humory w podkarpackiej Koalicji Obywatelskiej dopisują, ale sami działacze są podzieleni, czy listy kandydatów do Sejmu są mocne. 

Sobota, 19 sierpnia, godz. 11:00, Rynek – z nieba leje się żar. Trzy dni po tym, gdy poznaliśmy nazwiska kandydatów podkarpackich list KO w wyborach parlamentarnych: w okręgu nr 23 (rzeszowsko-tarnobrzeski) i 22 (krośnieńsko-przemyski).  

Na Rynek przyjeżdżają kandydaci KO do Sejmu i Senatu. Wszyscy ubrani w białe koszule, na piersiach przypięte serduszka bało-czerwone. Przy ratuszu ustawiają się do prezentacji. – Czekamy na liderów – instruuje Marcin Deręgowski, szef rzeszowskiej PO.

Nie być na końcu

Jego akurat wśród kandydatów KO w jesiennych wyborach nie ma, ale to Deręgowski jest w sztabie wyborczym Koalicji, kieruje nim Teresa Kubas-Hul. Jej na liście kandydatów też nie ma. Oboje mają poprowadzić KO do zwycięstwa w wyborach.  

Na Podkarpaciu to byłby cud. Bo to matecznik PiS. Cztery lata temu partia Kaczyńskiego rozłożyła konkurencję na łopatki, zgarnęła aż 62,87 proc. głosów. Na Koalicję Obywatelską zagłosowało 15,15 proc., na PSL – 7,82, Konfederację – 7,53, a na SLD – 6,31 procent.

Koalicja Obywatelska w 2019 roku najgorszy wynik miała właśnie na Podkarpaciu. Tę kadencję parlamentu kończy z czterema posłami: w okręgu nr 23 z Pawłem Poncyljuszem i Krystyną Skowrońską, w okręgu nr 22 z Joanną Frydrych i Markiem Rząsą. 

Jak będzie w tym roku? – Sondaże mówią, że zdobędziemy 5 mandatów: 3 w okręgu nr 23, i 2 w okręgu nr 22. W każdym możemy dołożyć po jednym. Liczymy na 7 mandatów – powie mi po prezentacji kandydatów Zdzisław Gawlik, szef podkarpackiej PO.

Kowal wzmocni listę 

Gawlik startuje z ostatniego, trzydziestego miejsca, rzeszowskiej listy KO. Znów nie stanął na czele listy. Cztery lata temu jej liderem był Paweł Poncyljusz (już z Podkarpacia nie startuje), teraz Gawlika z pierwszego miejsca wypchnął Paweł Kowal.

– Pomysł z Kowalem na jedynce jest dobry, on jest znany i na pewno wzmocni listę – słyszę od jednego z działaczy PO. Za Kowalem na liście jest wieloletnia posłanka z Mielca – Krystyna Skowrońska, pierwotnie miała być na szóstym miejscu. 

Gdy listy z Podkarpacia trafiły do centrali KO, pierwszą szóstkę pozmieniał Donald Tusk – takie dał sobie prawo. Skowrońska była wściekła, że regionalne struktury tak nisko ją umieściły na liście. Tusk dał jej drugie miejsce. 

Roszady były też na dalszych miejscach, ale nieznaczne. Renata Butryn, była stalowowolska posłanka PO, była pierwotnie na ósmym miejscu, przeskoczyła na siódme. Szanse na mandat ma małe. 

Nie wszyscy chcieli 

Na start w wyborach zdecydował się też Jacek Wiśniewski, prezydent Mielca (ma trzecie miejsce). Ze znanych twarzy na rzeszowskiej liście są jeszcze: Krzysztof Trofiniak, b. prezes Huty Stalowa Wola i gen. Józef Gdański, b. szef podkarpackiej policji. 

Na start w wyborach KO namówiła też Romana Kołacza, b. wiceszefa podkarpackiej straży pożarnej. Jest też Krzysztof Feret, radny sejmiku podkarpackiego. Wysokie, czwarte miejsce, KO musiała oddać AgroUnii – Błażejowi Bieniaszowi. 

– Lista nie jest porywająca – słyszę od kolejnej osoby z PO. – Brakuje na niej młodych ludzi. Sporo osób o dobrych nazwiskach odmówiło, np. prezydent Krosna Piotr Przytocki, politolożka Anna Siewierska-Chmaj – mówią nasze źródła w PO.

Kontaktuję się z prof. Siewierską Chmaj. – Jestem politolożką, nie polityczką. Jestem nauczycielką akademicką. Uwielbiam swoją pracę i moich studentów – twierdzi Siewierska-Chmaj. Broni się jednak przed odpowiedzią, czy KO proponowała jej start w wyborach.

Startu w wyborach z listy KO odmówił też rzeszowski radny Tomasz Kamiński. 

Niewielu młodych

Zdjęcie: Rzeszów News

Część działaczy KO liczyła, że na listach będzie więcej ludzi z „Nowej generacji”, nowej młodzieżówki PO. Odległe, bo 20. miejsce, dostał tylko Marek Chludziński w okręgu krośnieńsko-przemyskim. 

Zdzisław Gawlik z tezą, że na listach KO brakuje młodych ludzi, nie zgadza się. Wymienia jeszcze nazwiska Dominika Turka, studenta WSPiA (25. miejsce w okręgu nr 23), Mai Drożdżak, lekarki w trakcie studiów podyplomowych (18. miejsce). 

W okręgu nr 22 z kolei startuje Marcin Piotrowski z fundacji „Folkowisko” (3. miejsce), która pomaga ukraińskim uchodźcom. – I co? To dużo młodych? Mieliśmy od PiS-u różnić się tym, że do polityki wysyłamy młodych, zdolnych – słyszę w jednej z frakcji w PO. 

– Młodych jest tyle, ile jest – kwituje Zdzisław Gawlik.  

Jakie nazwiska są jeszcze na listach KO? Lipczyński, Czwal, Potańska, Krajewska, Karkut, Bukowski, Niedzielski, Paluch, Cyran, Kostka, Słowik, Kędryna… To przedsiębiorcy, prawnicy, społecznicy, lekarze… Czy jednak na tyle znani, by przyciągnąć wyborców?  

Tryskać optymizmem

Wróćmy do sobotniej prezentacji kandydatów KO. Nie przyjechał na nią lider rzeszowskiej listy – Paweł Kowal, tak jakby nie chciał się mierzyć z zarzutami, że jest spadochroniarzem, jak cztery lata temu Paweł Poncyljusz. Kowal przynajmniej pochodzi z Rzeszowa. 

Sobotnia prezentacja kandydatów miała ich pokazać jako uśmiechniętych. – Marek, ja mogę koło ciebie – Krystyna Skowrońska ustawiała się koło Marka Rząsy, „dwójki” KO w okręgu nr 22. – Wszyscy mają serduszka? Sprawdźcie! – mówił do kandydatów Rząsa. 

Rząsa żartował: – Jestem na drugim miejscu. Moje hasło: „Nie rób drugiemu, co tobie nie miłe”. I do kolegów i koleżanek z list apelował: – Wszyscy uśmiech na twarzy. Mamy tryskać optymizmem – radził, jak ustawiać się do zdjęć fotoreporterów. 

– Do przodu, do przodu! Zagęszczamy, zagęszczamy! – przestawiał kandydatów Marcin Deręgowski. Krystyna Skowrońska: „Wysocy panowie za mną”. Z przodu mieli stać kandydaci do Senatu. Wśród nich była Jolanta Kaźmierczak, wiceprezydent Rzeszowa. 

Kaźmierczak w trakcie prezentacji powie: – W Polsce są łamane prawa kobiet, niszczone są samorządy, nie ma środków z Krajowego Planu Odbudowy. Chcemy Polski praworządnej, demokratycznej, w Unii Europejskiej. Zwyciężymy!

Najważniejsze wybory

Kandydaci do Senatu są z paktu senackiego, tworzonego przez KO, Lewicę, Trzecią Drogę (PSL, Polska 2050) i Ruch Samorządowy „Tak! Dla Polski”. W Rzeszowie startuje wspomniana Jolanta Kaźmierczak, w okręgu nr 58 Adam Woś, burmistrz Sieniawy. 

W okręgu nr 55 o Senat będzie walczył Marek Paprocki, w okręgu nr 57 Stanisław Szałajko, wciąż nieobsadzony jest okręg nr 54, gdzie do startu przymierzał się Ryszard Petru (zrezygnował). Kiedy tam poznamy kandydata? – Nie wiem – odpowiada Zdzisław Gawlik. 

O podkarpackich kandydatach KO mówi: „To fantastyczna drużyna”. O wyborach: „Najważniejsze w historii Polski, ważniejsze niż te w 1989 roku. 15 października zdecydujemy o przyszłości naszych dzieci, wnuków, nas samych”.  

Joanna Frydrych, liderka krośnieńsko-przemyskiej listy KO, też tak uważa: „Od tych wyborów zależy nasza przyszłość”. Frydrych apelowała do mieszkańców Podkarpacia, by poszli na wybory. – To nie tylko nasz przywilej, ale i obywatelski obowiązek. 

Pogonić Kaczyńskiego 

A co z tymi sondażami, które KO dają 5 mandatów sejmowych na Podkarpaciu? Kto je zrobił? Nie ma odpowiedzi. – Nasze sondaże są niedoszacowane – stwierdza tylko Zdzisław Gawlik, który uważa, że docelowo 7 mandatów dla KO wcale nie musi być tylko mrzonką. 

– Października piętnastego pogonimy Kaczyńskiego – mówią chórem kandydaci KO. I wyciągają dłonie w geście zwycięstwa. 

 marcin.kobialka@rzeszow-news.pl

Reklama