Z urazem kręgosłupa został przewieziony do szpitala 51-letni mieszkaniec Rzeszowa, który latał paralotnią w Stefkowej w powiecie leskim. W trakcie lotu spadł na ziemię.
– Informacje o zdarzeniu otrzymaliśmy ok. godz. 15:00. Ze zgłoszenia wynikało, że paralotniarz spadł na ziemię z wysokości 6-7 metrów na tereny trawiaste. Mieszkaniec Rzeszowa doznał obrażeń. Z urazem kręgosłupa został przewieziony do rzeszowskiego szpitala – mówi Bartosz Wilk z podkarpackiej policji.
Obrażenia, jaki doznał paralotniarz, nie zagrażają jego życiu. 51-letni mężczyzna był trzeźwy.
Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że paralotniarz, przy podchodzeniu do lądowania na łące w rejonie przystanku autobusowego, wpadł w wiry powietrzne. To spowodowało, że skrzydła paralotni się złożyły. Nie mając siły nośnej paralotniarz spadł z wysokości 7 m.
51-latek po upadku wstał i szedł w kierunku drogi głównej, aby ustalić miejscowość, w jakiej się znajduje. Zauważył, że drogą jedzie kobieta na rowerze i poprosił ją o pomoc. Mieszkanka Stefkowej bez wahania zawiadomiła służby, aby pomóc poszkodowanemu.
Mężczyzna został przetransportowany helikopterem do Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie z podejrzeniem urazu kręgosłupa. Mieszkaniec Rzeszowa posiadał stosowne uprawnienia do lotów paralotnią od marca br. Okoliczności wypadku bada policja.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl