13,5 roku więzienia – taką karę wymierzył Sąd Okręgowy w Rzeszowie 41-letniemu Marcinowi G. za zabójstwo i usiłowanie zabójstwa dwóch 27-latków.
Do zabójstwa doszło wieczorem 9 października 2019 roku w Rzeszowie. Marcin G. zaatakował Kacpra M. i Krzysztofa K. nożem na ulicy Jagiellońskiej na wysokości sklepu „Al Capone”. Wcześniej przed sklepem doszło do szarpaniny między mężczyznami.
Poszkodowani w pierwszych chwilach nawet nie zorientowali, że zostali ugodzeni nożem. Doszli w pobliże Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. Okazało się, że Kacper M. dostał dwa ciosy w klatkę piersiową, Krzysztof K. – w ramię i nerkę. Obaj trafili do szpitala. Lekarzom nie udało się uratować życia Kacpra M. – zmarł trzy dni później.
Sprawca, którym okazał się Marcin G., ukrywał się przed policją. Ukrywał się także jego kolega, Paweł Sz., który feralnego dnia był uczestnikiem awantury na ulicy Jagiellońskiej. Obaj wpadli po kilkudziesięciu godzinach poszukiwań. Marcinowi G. postawiono dwa zarzuty: zabójstwa i usiłowania zabójstwa, Paweł Sz. został świadkiem.
Marcin G. został tymczasowo aresztowany i za kratkami przebywa do tej pory. Śledztwo w tej sprawie początkowo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. Niedługo później przejął je wydział wojskowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdy wyszło na jaw, że Marcin G. był żołnierzem 3. Podkarpackiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej.
Proces G. toczył się w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie. – Mężczyzna został uznany winnym, wymierzono mu karę 13 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Na poczet kary zostanie mu wliczony okres przebywania w tymczasowym areszcie – poinformowała nas sędzia Brygida Gradkowska-Ferenc, rzecznik rzeszowskiego SO.
Ponadto Marcin G. ma zapłacić 120 tys. zł zadośćuczynienia rodzinie zmarłego Kacpra M. i 15 tys. zł Krzysztofowi K., który ledwo uszedł z życiem. Wyrok nie jest prawomocny. Zarówno prokurator, jak i obrońca oskarżonego złożyli apelację. Prokurator domagał się dla Marcina G. kary 25 lat więzienia, obrońca wnosił o nadzwyczajne złagodzenie kary.
Oskarżony, mimo upojenia alkoholowego, był poczytalny. Biegły stwierdził, że wypity alkohol przez Marcina G. spowodował u niego „odhamowanie emocjonalne i wyzwolił impulsywne zachowanie”. – Nie ma dowodów, które wskazywałyby, że oskarżony działał z zamiarem pozbawienia życia pokrzywdzonych – twierdzi sędzia Gradkowska-Ferenc.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl