Zdjęcie: Pixabay

– Mam dużą nadzieję, że ten młody mężczyzna wychodząc z domu będzie się bał każdego wzroku – pisze w liście do Rzeszów News młoda kobieta, która ma za sobą traumatyczne przeżycia. 

Jest wtorek, 4 maja, godzina około 17:00. Wcześniej byłam w Galerii Rzeszów, musiałam kupić nowe słuchawki. Zahaczyłam jeszcze o jeden sklep. Z galerii poszłam prosto do Biedronki w „Europie”. Nie wiem, jak długo ten mężczyzna szedł za mną krok w krok. Jak szłam do Biedronki parę osób patrzyło na mnie, czułam na sobie wzrok. Jak teraz o tym myślę, robi mi się słabo, że ludzie to widzieli i nikt nie reagował. 

Krok w krok za mną 

Wchodząc do Biedronki, czułam czyjś wzrok na sobie. Podeszłam do lodówki ze smoothie, stałam tam przez chwilę, wiedząc już, że ktoś za mną stoi i mnie obserwuje. Poszłam dalej, by sprawdzić, co zrobi ta osoba. Gdy się odwróciłam, zobaczyłam, że śledzący mnie młody mężczyzna trzyma telefon w pozycji niemalże poziomej i każdy ruch, który wykonuję ja, jego telefon, jak i on sam, wykonuje krok w krok za mną.

Byłam prawie pewna, że jestem nagrywana. Telefon był wycelowany na moje pośladki i nogi. Postanowiłam, że pójdę w alejkę pomiędzy warzywa i mrożonki, i dla upewnienia zatrzymam się dwa razy, zobaczę, jak on zareaguje. Zatrzymałam się pierwszy raz, on też. Zrobiłam dwa kroki w stronę lodówek z mrożonkami, on to samo. Zatrzymałam się, a on również.

Zrozumiałam, że nie tylko ktoś mnie śledzi (mogło to trwać 20-30 minut), ale również nagrywa moje pośladki i nogi. Zdaję sobie sprawę, w jaki sposób takie nagranie może być wykorzystane. Byłam pod wpływem emocji, czułam się zagrożona. Może gdyby nie było to miejsce publiczne, tylko pusta alejka, posunąłby się do czegoś więcej.

Wybuchłam, krzyczałam 

Kiedy byłam już pewna, że mężczyzna za mną chodzi i mnie nagrywa, stanęłam, on naśladując każdy mój ruch, też stanął. Na pięcie odwróciłam się, patrząc na niego. Zaczęłam podchodzić. On zaczął się denerwować i stresować. Trząsł się. Nieudolnie udawał, że robi coś na telefonie, jego palce błądziły nad ekranem telefonu, nawet go nie dotykając. 

Podchodziłam pewnym krokiem coraz bliżej. On udawał, że mnie nie widzi, głowę miał spuszczoną w telefon, udając że cokolwiek na nim robi, nawet nie dotykał palcami ekranu, ręce mu się trzęsły, jak i on cały. Gdy byłam już na tyle blisko, żeby nachylić się nad telefon i zobaczyć, co tak naprawdę się tam kryje, nagle go zablokował.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

Wybuchłam. Zaczęłam krzyczeć, że wiem, że mnie nagrywa i mnie śledzi, wzywałam ochronę. Kobieta, która tam pracowała i to słyszała, tylko stała i się patrzyła. Inni też tylko patrzyli. Mężczyźnie groziłam, że powiadomię policję, w jego oczach widziałam rosnący strach i stres. Nie chcę nawet myśleć, ile innych kobiet nagrywał i co trzyma w telefonie.

Zaprzeczał, że mnie nagrywał, zobaczyłam nerwowe spojrzenie, szybkie zgaszenie telefonu, nagłą bladość twarzy i finalną ucieczkę ze sklepu. Byłam przerażona. Obrzydza mnie myśl, jak będą wykorzystane nagrania moich pośladków i nóg. Obrzydza mnie jeszcze coś innego – wszyscy stali i się patrzyli, nikt mężczyzny nie próbował zatrzymać, ochrony nie wezwano.

W takim samych strachu

Piszę o tym, bo mam dużą nadzieję, że ten młody mężczyzna wychodząc z domu będzie się bał każdego wzroku, który na nim wyląduje i nie będzie mógł poczuć się bezpiecznie w biały dzień, tak jak czuję się właśnie teraz ja, po tym całym zdarzeniu.

On ma ok. 20 lat, włosy krótkie, koloru mysiego, trochę kręcone, cera blada, oczy niebieskie, głęboko osadzone, dorównywał mi wzrostem, miał 170-175 cm wzrostu. Postura tęga. Miał na sobie dużą bluzę z kapturem, zapinaną na zamek z logiem na przedzie, workowate spodnie, buty a’la trampki i plecak.

Dziewczyny! Uważajcie na siebie, miejcie oczy dookoła głowy, reagujcie także wtedy, gdy jesteście świadkami takich zdarzeń. Mam nadzieję, że w tym momencie ten mężczyzna kasuje filmy i zdjęcia, które zrobił innym kobietom. W takim samym strachu, który zobaczyłam w jego oczach, gdy złapałam go na gorącym uczynku.  

Personalia kobiety do wiadomości redakcji

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama