Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, dziwi się, że radni PiS, którzy pracują także u marszałka Władysława Ortyla (PiS) kwestionują decyzję swojego szefa. 

– Marszałek popiera naszą inwestycję. Dziwię się, że podlegli mu pracownicy cały czas atakują nas i twierdzą, że proponowany przebieg drogi jest zły – mówi Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. – Poinformuję marszałka, co robią jego pracownicy – zapowiada.

O co chodzi? O obwodnicę południową i radnych klubu PiS: Marcina Fijołka, Jerzego Jęczminionkę i Waldemara Szumnego, których klub cały czas na sesjach Rady Miasta krytykuje Ferenca za obwodnicę. Cała trójka, oprócz bycia radnymi, pracuje także w Urzędzie Marszałkowskim na wysokich stanowiskach. 

Temat obwodnicy powrócił w ub. tygodniu, gdy do ratusza z Warszawy wiceprezydent Marek Ustrobiński przywiózł analizę najważniejszych inwestycji drogowych w kraju, przygotowaną w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju, zarządzanym przez PiS. 

Dokument, w którym znajdowało się 52 inwestycje, w tym i nasza obwodnica, wskazał, że z trzech wariantów obwodnic to ten proponowany przez ratusz jest właściwy i według tej koncepcji droga powinna być wybudowana. Opis wszystkich proponowanych wariantów drogi południowej znajduje się TUTAJ. 

W ub. r. za pierwotnym wariantem miejskim był także zarząd województwa podkarpackiego, który jest obsadzony politykami PiS, jak i Starostwo Powiatowe, na czele którego stoi także polityk PiS – Józef Jodłowski. Swoje stanowiska z pozytywna opinią dla budowy obwodnicy wyrazili, marszałek jak i starosta, w stosownych uchwałach w lutym 2017 roku.

Te wszystkie okoliczności spowodowały też, że miasto wróciło do kontynuacji prac projektowych. – Projekt jest już ukończony w 90 proc. – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Teraz miasto musi jeszcze przygotować odpowiednie dokumenty, aby dostać zezwolenie na budowę, którego wcześniej wojewoda Ewa Leniart (PiS) nie chciała wydać, co zakończyło się tym, że miasto straciło szansę na potężne dofinansowanie z Unii Europejskiej, które opiewało na kwotę 227 mln zł. 

Ratusz liczy na to, że pieniądze unijne na relegalizację obwodnicy znajdą się jeszcze pod koniec tej unijnej perspektywy finansowej. Takim rzutem na taśmę udało się wybudować m.in. most Mazowieckiego z 85-procentowym dofinansowaniem

Marcin Fijołek, szef klubu PiS, przypomina, że uchwały zarządu województwa podkarpackiego, jak i starostwa, na które powołuje się prezydent, dotyczyły tylko i wyłącznie zgodności z prawem wniosku o budowę drogi, który złożył ratusz i zgodności  planów zagospodarowania przestrzennego województwa. – I nic więcej. Po stronie prezydenta leżało zadbanie o społeczny aspekt tej inwestycji – uważa Marcin Fijołek.

Pozytywnie o wariancie obwodnicy południowej proponowanej przez ratusz wypowiedziano się także na szczeblu ministerialnym. – To nie jest ofcialnie stanowisko ministerstwa – zauważa Fijołek i odsyła do MIiR, aby zapytać o stanowisko oficjalne resortu. 

 To wszystko oznacza tylko tyle – w kotle przedwyborczym się gotuje, a zupa pod nazwą „obwodnica południowa” wrze. 

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama