Zdjęcie: KWP Rzeszów

Kolejny przypadek załamania się lodu pod człowiekiem na rzece Wisłok w Rzeszowie. Do wody wpadł 29-letni mężczyzna. Życie uratował mu niespełna 14-letni chłopak.

Do zdarzenia doszło w sobotę kilkanaście minut po godz. 9:00 na rzece Wisłok na wysokości ulicy Siemiradzkiego tuż za Mostem Lwowskim.

– 29-letni mężczyzna spacerował z psem. Nagle pies wbiegł na lód, który się załamał. Mężczyzna pobiegł na ratunek psu, ale pod mieszkańcem Rzeszowa także lód się załamał. Świadkiem zdarzenia był niespełna 14-letni chłopak, który na Wisłoku łowił ryby. Zarzucił wędkę w kierunku mężczyzny, dzięki czemu 29-latka udało się wyciągnąć z wody – mówi nam Adam Szeląg, rzecznik policji w Rzeszowie.

Mieszkaniec Rzeszowa z objawami wychłodzenia organizmu trafił do szpitala. – Niestety, psa nie udało się uratować – dodaje Szeląg.

To już drugi przypadek w Rzeszowie w ciągu ostatnich 24 godzin, gdy pod człowiekiem załamał się lód na Wisłoku. W piątek ok. godz. 19:30 do rzeki wpadł 32-letni mężczyzna, który po lodzie na wysokości Olszynek przechodził na drugą stronę Wisłoka. Mężczyzna został uratowany przez 45-letnią mieszkankę gminy Boguchwała. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

Policja apeluje, by pod żadnym pozorem nie wchodzić na zamarznięte zbiorniki wodne. – Mamy odwilż. Zrobiło się cieplej i nawet  z pozoru gruby lód może się w każdej chwili załamać. W sobotę po godz. 10:15 z zalewu na wysokości zapory przegoniliśmy 15 osób, które spacerowały po lodzie – twierdzi Adam Szeląg.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama