Rzeszów znalazł się w niepewnej sytuacji finansowej. Podczas wtorkowego posiedzenia Rady Miasta, radni nie przyjęli Wieloletniej Prognozy Finansowej, co automatycznie zablokowało możliwość uchwalenia budżetu miasta na 2026 rok.
Decyzja ta może mieć dalekosiężne konsekwencje dla planowanych inwestycji, funkcjonowania miejskich instytucji oraz planów rozwojowych stolicy Podkarpacia. To jednak nie koniec tegorocznej batalii o budżet Rzeszowa na 2026 rok. Czy do czasu kolejnego podejścia wiele się zmieni?
Wstrzymany budżet Rzeszowa
Brak przyjęcia Wieloletniej Prognozy Finansowej (WPF) oznacza, że Rzeszów nie może formalnie zatwierdzić planu wydatków na kolejny rok. W praktyce oznacza to też wstrzymanie części inwestycji miejskich, opóźnienia w modernizacji infrastruktury, a także ryzyko problemów z płynnością finansową.
Prezydent miasta Konrad Fijołek wskazywał, że w planie na 2026 rok przewidziano rekordowe nakłady na rozwój infrastruktury i miejskie projekty, ale bez przyjętej prognozy dokument nie może wejść w życie. Przeciwnicy tego projektu podkreślali, że budżet miasta się „nie spina”, rośnie jego zadłużenie, a planowane przedsięwzięcia przekraczają realne możliwości finansowe Rzeszowa.
Polityczny podział Rady Miasta
Decyzja rady była efektem wyraźnego podziału politycznego. Głosowanie nad Wieloletnią Prognozą Finansową zakończyło się remisem. 12 radnych zagłosowało „za”, w tym większość z klubów wspierających prezydenta miasta, natomiast 12 radnych reprezentujących opozycję było przeciw. Jeden radny wstrzymał się od głosu.
– No i nie mamy budżetu na 2026 r bo WPF nie został przyjęty. Następne podejście pewnie za 2 tygodnie. Z opozycji tylko radny Andrzej Szlachta wstrzymał się od głosu. Procentuje doświadczenie wynikające z niegdysiejszego piastowania urzędu prezydenta Miasta, czy późniejsze kierowanie komisją finansów w Sejmie. W efekcie wynik: 12 głosów za i 12 przeciw powoduje, ze uchwała nie została przyjęta – skomentował w mediach społecznościowych wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa, Andrzej Dec.
Ambitne projekty warte ryzyka?
Zwolennicy prezydenta podkreślali, że plan finansowy pozwala na realizację kluczowych inwestycji, takich jak modernizacja dróg, rozbudowa infrastruktury publicznej czy wsparcie programów społecznych, ale też dużo ambitniejszych projektów.
– Nie da się ukryć, że projektujemy znaczący wzrost zadłużenia Miasta. I to jest decyzja zarówno ambitna jak i ryzykowna. Ale kto nie ryzykuje ten nie wygrywa. Dylemat, przed jakim stoimy, jest ostatnio taki: czy podejmować realizację ważnych dla miasta inwestycji, dla których mamy zapewniony współudział środków zewnętrznych, ale bez pożyczenia pieniędzy nie będziemy w stanie sfinansować naszego w niej udziału – podkreśla wiceprzewodniczący Dec.
Jako przykłady wielkich inwestycji wymienił Podkarpackie Centrum Lekkiej Atletyki, ważny fragment obwodnicy północnej, łączący ul. Warszawską ze strefą Dworzysko i ul. Krakowską, czy aquapark. – A na horyzoncie rysują się następne. Zgodnie z rekomendacją Prezydenta, jesteśmy gotowi takie ryzyko podjąć – stwierdził, popierając WPF.
Zadłużenie miasta nie jest tego warte?
Opozycja wskazywała natomiast na rosnące zadłużenie miasta, potencjalne ryzyko niedoborów w dochodach oraz nadmierną zależność od emisji obligacji. Radni przeciwni przyjęciu prognozy argumentowali, że dokument przedstawiony przez prezydenta nie daje pełnej gwarancji bezpieczeństwa finansowego i może prowadzić do poważnych problemów w kolejnych latach.
Tym samym przeciwnicy WPF dla Rzeszowa stwierdzili, że niektóre z planowanych przedsięwzięć w stolicy Podkarpacia do niepotrzebne, mrzonki, które tylko zwiększą problemy finansowe miasta. Czy to zatem czas na zaciskanie pasa?
– Na szczególną uwagę zwracają obszerne i bardzo poważne uwagi Regionalnej Izby Obrachunkowej. Prezydent wnioskuje do Rady o zgodę na emisję obligacji na poziomie aż 216 mln zł. Aż ponad 82 mln z tej kwoty ma być przeznaczone na spłatę wcześniej zaciągniętych długów. Niepokoi bardzo mała skuteczność pozyskiwania dotacji na inwestycje i innych dochodów majątkowych. Miasto zaplanowało ich wysokość na ponad 216 mln zł. Do końca października pozyskano niecałe 63 mln czyli jedynie 28 proc. Jest jeszcze gorzej niż w ubiegłym roku, a ubiegły rok był bardzo zły – argumentował jeszcze przed sesją radny Jacek Strojny, przedstawiciel ruchu Razem dla Rzeszowa, i jednocześnie polityczny przeciwnik prezydenta Konrada Fijołka.
To nie pierwszy raz, gdy Rzeszów napotyka trudności przy uchwalaniu budżetu. W poprzednich latach również zdarzały się sytuacje, gdy wstrzymanie prognozy finansowej prowadziło do opóźnień w realizacji części projektów. Teraz konflikt powraca, a jego skutki mogą dotknąć wszystkie sfery życia miejskiego – od inwestycji infrastrukturalnych po funkcjonowanie szkół i instytucji kultury.
Co dalej?
Brak przyjęcia Wieloletniej Prognozy Finansowej oznacza, że plan wydatków na 2026 rok pozostaje w zawieszeniu. W nadchodzących tygodniach kluczowe będzie znalezienie kompromisu między radnymi opozycji, a radnymi wspierającymi projekt prezydenta Fijołka. Bez porozumienia Rzeszów stanie przed realnym ryzykiem finansowego paraliżu.
Mieszkańcy, przedsiębiorcy i lokalni eksperci finansowi uważnie obserwują rozwój sytuacji, ponieważ decyzje podjęte teraz mogą zadecydować o kondycji finansowej miasta w kolejnych latach. Każda przesunięta inwestycja czy opóźnienie w płatnościach może mieć realny wpływ na życie codzienne i tempo rozwoju stolicy Podkarpacia. Kolejna szansa na przyjęcie WPF może nadejść tuż po świętach Bożego Narodzenia.
Czytaj więcej:
Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.
