– Odebrałem to jako formę żartu – zeznał w prokuraturze Tadeusz Ferenc. Prezydent Rzeszowa był w grupie prezydentów, którym działacze Młodzieży Wszechpolskiej wystawili „akt zgonu politycznego”. Śledztwo umorzono.
Temat „aktów zgonu politycznego” wrócił w kontekście tragicznej śmierci Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska. Kilka dni przed dramatem Paweł Adamowicz zapowiedział na Facebooku, że zaskarży decyzję gdańskiej prokuratury, która 31 grudnia 2018 roku umorzyła śledztwo w tej sprawie.
Prokuratura: Subiektywna ocena
Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa w działaniach wszechpolaków, którzy 5 lipca 2017 wystawili „akty zgonów politycznych” 11 prezydentom największych polskich miast, którzy kilka dni wcześniej podpisali tzw. deklarację migracyjną. Deklarację podpisał m.in. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.
Larum podnieśli nacjonaliści, twierdząc, że deklaracja jest zachętą do sprowadzania do Polski uchodźców, prezydentów nazwali „parszywą jedenastką”. Kilka dni po podpisaniu deklaracji nacjonaliści zorganizowali w Rzeszowie manifestację przeciwko Tadeuszowi Ferencowi. Doniesienie w sprawie kierowania gróźb karalnych do prokuratury złożył wspomniany Paweł Adamowicz.
Prokuratura śledztwo jednak umorzyła, twierdząc, że wystawione przez wszechpolaków „akty zgonów politycznych” to grafiki, które „są wyrazem subiektywnej, ale dozwolonej oceny zachowań polityków”. Decyzja prokuratury wywołała oburzenie. Po śmierci Pawła Adamowicza, prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak zapowiedział, że zaskarży postanowienie prokuratury.
Jaśkowiak zachęcił, by podobne kroki podjęli także pozostali prezydenci, których nacjonaliści „uśmiercili”. Decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa poprzedziły m.in. przesłuchania prezydentów oraz liderów regionalnych struktur Młodzieży Wszechpolskiej. Przesłuchano wspomnianego Tadeusza Ferenca oraz Marcina Kowalskiego, szefa podkarpackich wszechpolaków.
Akcja „wyrazem poglądów” nacjonalistów
Prezydenci, jak się okazuje, w trakcie przesłuchania nie mówili jednym głosem. „Aktem politycznego zgonu” poczuła się „zastraszona” m.in. ówczesna prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, z kolei Piotr Krzystek, prezydent Szczecina, do akcji wszechpolaków miał stosunek „obojętny”, zaś Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia akcję MW uznał za publiczne nawoływanie do nienawiści do osób poszukujących schronienia w Europie.
Co prokuraturom powiedział Tadeusz Ferenc? Że akcję MW odebrał „jako formę żartu”. „Nie poczuł się nią obrażony, poniżony, czy też ośmieszony” – czytamy w decyzji gdańskiej prokuratury o umorzenia śledztwa. W dalszej części czytamy, że zdaniem prezydenta Rzeszowa „akcja nie znieważyła godła państwowego, nie nawoływała do nienawiści, a była jedynie wyrazem poglądów Młodzieży Wszechpolskiej”.
„Tadeusz Ferenc zeznał, iż nie czuje się akcją pokrzywdzony, czy też zagrożony oraz nie czuje się znieważony sformułowaniem „parszywa jedenastka” – czytamy w decyzji prokuratury. Marcin Kowalski, szef podkarpackiej MW, podczas przesłuchania… nie pamiętał, czemu miały służyć „akty zgonu politycznego”.
Ferenc: Prokurator zlekceważył temat
Teraz, po śmierci Pawła Adamowicza, sprawa sprzed dwóch lat nabrała nowego znaczenia z powodu szerzącej się mowy nienawiści, która mogła być punktem zapalnym dla sprawcy zabójstwa prezydenta Gdańska.
Tadeusz Ferenc, choć w prokuraturze zeznał, że „akt politycznego zgonu” nie był dla niego formą zastraszenia go, to dziś mówi, że „prokurator zlekceważył temat”, co według niego tylko powoduje eskalację mowy nienawiści, a ci, którzy ją głoszą czują się bezkarni. Tadeusz Ferenc nie zamierza jednak, na tę chwilę, skarżyć decyzji prokuratury, ale tych prezydentów, którzy to zrobią, popiera. – Działają w interesie społecznym – mówi Ferenc.
Dodaje, że sam prowadzi „politykę przebaczania”. – Nie szukam wrogów – zapewnia prezydent Rzeszowa. O „akcie politycznego zgonu” chciałby jak najszybciej zapomnieć, bo według Tadeusza Ferenca wracanie do tego tematu tylko nakręca spiralę nienawiści pomiędzy partiami politycznymi. Ferenc uważa, że rząd PiS nie podjął żadnych kroków, by walczyć z mową nienawiści.
– Wprost przeciwnie, władza zachęcała do dalszej eskalacji – powiedział nam prezydent Ferenc.
Współpraca: (jg)
redakcja@rzeszow-news.pl