Fot. Grzegorz Bukała / materiały prasowe Komitetu Wyborczego Wyborców Rozwój Rzeszowa 2.0

Nieoczekiwany efekt wtorkowego spotkania Konrada Fijołka z ludźmi rzeszowskiej kultury. Artyści nie chcą, by Zamek Lubomirskich przeznaczano na cele kulturalne. – Nie nadaje się do tego – mówią jednogłośnie.

We wtorek Konrad Fijołek, kandydat opozycji w wyborach na prezydenta Rzeszowa, spotkał się w pracowni malarskiej Jacka Hazuki w Millenium Hall ze środowiskiem rzeszowskich artystów, m.in. poetką Krystyną Lenkowską, pisarką Magdaleną Louis, malarzem Leszkiem Kuchniakiem, fotografikiem Michałem Drozdem i piosenkarzem Arkadiuszem Kłusowskim. 

Spotkanie, bez udziału mediów, trwało prawie dwie godziny. Konrad Fijołek mówił później, że rzeszowska kultura powinna mieć „należyte miejsce w polityce miejskiej” – być atrakcyjna nie tylko dla samych mieszkańców, ale również tych, którzy do Rzeszowa przyjeżdżają. – Środowisko rzeszowskiej kultury ma ogromny potencjał – mówił Fijołek. 

Zapowiedział, że jak zostanie prezydentem Rzeszowa, to przy swoim urzędzie powoła Radę Artystyczną, która będzie wyznaczała kierunek rozwoju miejskiej kultury i czuwała nad nią . Konrad Fijołek obiecał, że miasto zwiększy nakłady finansowe na kulturę co najmniej 2-3-krotnie i będą one stale powiększane. 

Fijołek zapowiedział również „odświeżenie” formy dużych festiwali w Rzeszowie (nie powiedział jakich), wychodzenie z kulturą na zewnątrz poprzez organizowanie malarskich plenerów, tworzenie instalacji artystycznych w miejskiej przestrzeni, uruchomienie specjalnej aplikacji na temat kulturalnych wydarzeń w Rzeszowie.

Ważniejsza była atmosfera

Fot. Grzegorz Bukała / materiały prasowe Komitetu Wyborczego Wyborców Rozwój Rzeszowa 2.0

Brakowało jednak konkretów, co w zasadzie nowego będzie się działo w rzeszowskiej kulturze. Środowisko artystyczne było bardziej przejęte tym, że w ogóle doszło do dyskusji na temat szeroko pojętej sztuki i jej miejsca na mapie Rzeszowa. – Atmosfera była taka normalna, nieurzędowa – podkreślała Krystyna Lenkowska. 

Lenkowska ma nadzieję, że kultura w Rzeszowie wreszcie zyska na znaczeniu, a szczególnie młodzi artyści uwierzą, że warto w tym mieście tworzyć. – Alleluja i do przodu – zachęcała rzeszowska poetka. – Jeżeli będziemy wdrażać reformę, nikt już nie powie, że Rzeszów jest miastem Polski B albo zaściankiem – mówi z optymizmem Arek Kłusowski. 

Michał Drozd twierdzi, że Konrad Fijołek zaszczepił u artystów ideę, która pozwoli im realizować ich pasje, a które wzbogacą miasto. – To coś nowego w kulturze w Rzeszowie – ocenia Drozd. – Jeżeli spełniłaby się połowa naszych planów, byłby to milowy krok w rozwoju kultury – dodaje Magdalena Louis.  

Pewna epoka się skończyła

Ale to „coś” jest, póki co, nieznane, na razie tylko ubrane w ładne słowa. Wtorkowe spotkanie miało pokazać, że Konrad Fijołek ma w wyborach wsparcie rzeszowskich artystów i nikt tego nawet specjalnie nie ukrywał. Leszek Kuchniak o Fijołku powiedział, że „kocha sztukę, kocha artystów” i dzięki niemu jest szansa, by „miasto artystami stało”. 

Konrad Fijołek zapewniał, że będzie sprzymierzeńcem ludzi kultury i „uwolni” ich potencjał. Pieniądze mają być, bo Fijołek, jako radny miasta, stoi na czele największego klubu Rozwój Rzeszowa. Jego klubowy kolega Witold Walawender, który szefuje komisji kultury, deklaruje, że polityczne zaplecze Fijołka będzie wyczulone na te sprawy. 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

– Konradowi nie trzeba będzie o tym przypominać. Będziemy pamiętali sugestie i wnioski – obiecuje radny Witold Walawender.   

Gdy Konrada Fijołka pytano, dlaczego potencjału nie „uwalniał”, gdy przez kilkanaście lat współpracował z dotychczasowym prezydentem Tadeuszem Ferencem, odpowiadał, że to prezydent jest głównym „kreatorem”, a nie radni. – W Rzeszowie pewna epoka się skończyła, zaczyna się nowa. Nie patrzymy wstecz, idziemy do przodu – mówił Fijołek.

Zamek nie dla kultury

Fot. Grzegorz Bukała / materiały prasowe Komitetu Wyborczego Wyborców Rozwój Rzeszowa 2.0

I na koniec zapytano go o sprawę przejęcia przez miasto Zamku Lubomirskich na cele kulturalne. W Rzeszowie mówi się o tym od ponad dekady. To wielkie marzenie Tadeusza Ferenca, które teraz próbuje dokończyć wspierany przez niego i kandydujący w wyborach Marcin Warchoł. Zresztą Rozwój Rzeszowa też w tym wspierał Ferenca. 

Dziś okazuje się, że Konrad Fijołek nie jest już takim entuzjastą przejmowania zamku i ulokowania w nim rzeszowskiej kultury. Fijołek chce, by „głos kluczowy” w tej sprawie mieli artyści. A ci jasno mówią: zamek dla kultury to fatalny pomysł. O tym też ludzie kultury we wtorek rozmawiali z Fijołkiem. 

– Zamek nie spełnia elementarnych warunków technicznych, nie mówiąc już o ograniczeniach konserwatorskich. Nie wolno dzielić ścian, nie wolno robić przebudowy, w wąskich drzwiach nie mieszczą się elementarne sprzęty, np. nagłaśniający – wyliczyła Krystyna Lenkowska. – Zamek nie nadaje się na imprezy kulturalne – dodała jednoznacznie.

Ile ten prezent kosztuje? 

Dla Konrada Fijołka to poważny problem, jaka przyszłość czeka Zamek Lubomirskich. Jeden z jego kontrkandydatów, Grzegorz Braun z Konfederacji, postuluje, by zamek oddać wojsku. Fijołek, paradoksalnie, ma to szczęście, że zamek jeszcze nie jest w rękach miasta, jest na razie list intencyjny podpisany z Ministerstwem Sprawiedliwości. 

A realizację listu forsuje Marcin Warchoł, główny przeciwnik Fijołka w walce o najważniejszy fotel w ratuszu. Warchoł ma do tego narzędzia. Jako wiceminister sprawiedliwości w listopadzie ub. roku doprowadził do podpisania aktu notarialnego o przekazaniu przez miasto działek pod budowę nowej siedziby sądu między ulicami Graniczną a Zieloną.  

Temat samego przekazania zamku w ręce miasta jest w zawieszeniu. – Jeżeli ktoś nam daje prezent, to niech powie, ile kosztuje jego utrzymanie – mówi dziś Konrad Fijołek, dając jasny sygnał, że zamek w rękach miasta może być niechcianym prezentem. – To rzeszowscy ludzie kultury powinni szukać dla zamku nowej funkcji – uważa Fijołek.

Nie powiedział jednoznacznie, czy jest zwolennikiem przeznaczenia zamku dla kultury. – To bardzo poważne przedsięwzięcie. Przekazanie zamku nadal jest wirtualne. Nadal jest tam sąd i odbywają się rozprawy – mówi enigmatycznie Fijołek, dając pole do spekulacji, że jeżeli zostanie prezydentem, to rozmowy o przejmowaniu zamku może zablokować.  

Fot. Grzegorz Bukała / materiały prasowe Komitetu Wyborczego Wyborców Rozwój Rzeszowa 2.0

marcin.kobialka@rzeszow-news.pl

Reklama