Zdjęcie: Komitet Budowy Pomnika Marszałka Piłsudskiego
Rada Miasta wciąż nie podjęła w sprawie budowy pomnika Józefa Piłsudskiego na placu Wolności w Rzeszowie. Projekt znów trafił do obrad w komisjach, a wizja odsłonięcia wizerunku marszałka 11 listopada jest coraz bardziej mglista. 

 
Na wtorkowej sesji Rady Miasta już od samego początku było gorąco. Dlaczego? Bo pierwszy punkt obrad dotyczył budowy pomnika Piłsudskiego na placu Wolności.  
 
Przypomnijmy, radni w lipcu 2017 roku wyrazili zgodę na to, aby marszałek stanął na placu w centrum miasta. Wówczas warunek był jeden – ma to się odbyć z jak najmniejsza szkodą dla istniejącej tam zieleni.
 
Po podęciu tej uchwały sprawie zaczął przyglądać się wojewódzki konserwator zabytków, z uwagi na to, że teren ten jest pod jego ochroną. Wówczas okazało się, że pomnik powinien znajdować się w innej części placu niż pierwotnie planowano. 
 
Te zmiany spowodowały, że radni ponownie muszą zaakceptować nową lokalizację pomnika. To miało nastąpić w czerwcu tego roku, kiedy to przedłożono odpowiedni projekt uchwały pod głosowanie. Miała to być tylko formalność. Okazało się jednak, że po roku niektórzy radni zaczęli powątpiewać, czy aby na pewno idea budowy pomnika na placu Wolności jest słuszna. 
 
Te wątpliwości spowodowały, że ostatecznie żadna decyzja nie zapadła i projekt skierowano do obrad w komisjach. To jednak nie powstrzymało pięciu radnych – Andrzeja Deca (PO), Kamila Skwiruta, Konrada Fijołka, Wiesława Buża (wszyscy z Rozwoju Rzeszowa) i Roberta Homickiego (niezrzeszony), aby na lipcową sesję przygotować swój projekt uchwały w ws. budowy pomnika. 
 
Zakłada on w dużym uproszczeniu, aby wycofać się z decyzji z lipca 2017 roku i zamiast  budowy pomnika tylko Józefa Piłsudskiego stworzyć inne upamiętnienie, które będzie obejmować wszystkich „ojców niepodległości” zarówno i samego Piłsudskiego, jak i m.in. Ignacego Paderewskiego, Wojciecha Korfantego, Ignacego Daszyńskiego, Romana Dmowskiego, czy Wincentego Witosa.
 
W imieniu wnioskodawców projekt uchwały we wtorek przedstawił Andrzej Dec (PO), szef Rady Miasta. Zwrócił on uwagę na to, że sama przebudowa placu Wolności zgodnie z wolą konserwatora zabytków to koszt około 2,3 mln zł. Dec stwierdził także, że ten wydatek trzeba przemyśleć, zwłaszcza, jeśli w tle placu mamy targowisko, popularnie zwane „szczękami”, gdzie działki należą do prywatnych właścicieli.
 
Dec w wątpliwość poddał też samą postać marszałka, którą uznał za postać budzącą obecnie kontrowersje. 
 
– Postać marszałka cieszy się dużą popularnością, która wynika z fałszywego kultu propagowanego po II wojnie światowej. Jak zbudujemy pomnik, to będzie za późno, żeby młodzieży później tłumaczyć, że się pomyliliśmy – twierdzi Andrzej Dec. 
 
Dlatego przewodniczący Rady Miasta uznał, że lepiej bez pośpiechu opracować nowy projekt, który upamiętni  wszystkich „ojców niepodległości”, niż robić coś w pośpiechu i z błędami. 
 
Taką postawą Deca był zdziwiony Robert Kultys (PiS), który przypomniał, że ta sama rada, która we wrotek obradowała, rok temu podjęła decyzję, że Rzeszów ma uczcić 100. rocznicę odzyskania niepodległości poprzez właśnie budowę pomnika Józefa Piłsudskiego.
 
– Teraz, gdy zbliża się 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości przewodniczący wywraca wszystko do góry nogami. Skoro rok temu podjęliśmy taką decyzję, to będzie kompromitacją, jeśli się z niej teraz wycofamy – mówił Robert Kultys. 
 
Klubowy kolega Kultysa Grzegorz Koryl z kolei zwrócił uwagę na pieniądze, które trzeba wydać na budowę pomnika. Z jego informacji wynika, że stworzenie samego monumentu marszałka to koszt 900 tys. zł. Pozostała kwota, czyli 2,3 mln zł, to pieniądze, które trzeba wydać na rewitalizacje placu Wolności, którą w opinii Koryla, prędzej, czy później i tak będzie trzeba wykonać. 
 
–  Dla jednych 900 tys. na pomnik Piłsudskiego to rozrzutność, a dla innych koszt, który trzeba ponieść. Dla innych 900 tys. zł wydawane co roku na światełka świąteczne to rozrzutność, a dla innych koszt, który powoduje, że Rzeszów jest piękniejszy – mówił Grzegorz Kroryl.
 
Rady PiS zaznaczył, że trzeba także uszanować pracę Komitetu Budowy Pomnika, który uzbierał na budowę marszałka ponad 120 tys. zł, tym bardziej, że inicjatywą społeczną w naszym mieście jest dość kiepsko, co pokazuje chociażby frekwencja przy Rzeszowskim Budżecie Obywatelskim. 
 
Jolana Kaźmierczak, szefowa klubu PO, uznała z kolei, że inicjatywa, pod która podpisał się m.in. jej partyjny kolega Andrzej Dec, to wykazywanie się nieodpowiedzialnością, która może mieć niekorzystne konsekwencje dla miasta w przyszłości. 
 
– Usytuowanie pomnika zostało wskazane w miejscu, które od lat było oczekiwane. Od lat chcemy ten plac uporządkować. To najbrzydsze miejsce w naszym mieście, zwłaszcza jeśli chodzi o teren handlowy. Dzięki budowie pomnika placowi Wolności zostanie przywrócona funkcja publiczna – uważa Jolanta Kaźmierczak. 
 
Zwróciła także uwagę na to, że pomniki konne są popularną formą atrakcji turystycznych, przy których ludzie lubią sobie robić zdjęcia. Jako salomonowe rozwiązanie zaproponowała, aby radni oddali np. jedną dietę na budowę pomnika. Z kolei samemu komitetowi podsunęła propozycję, aby rewitalizację placu Wolności zgłosili jako  zadanie do RBO. 
 
Podczas wtorkowych obrad głos zabrał także gen. Tomasz Madej, członek prezydium Zarządu Krajowego Związku Piłsudczyków w Polsce oraz członek komitetu budowy pomnika, który do Rzeszowa przyjechał aż z Gdyni.
 
– Nie ma innej możliwości uczczenia 100. rocznicy odzyskania niepodległości, jak tylko eksponowanie sylwetki człowieka, który autentycznie o wolność walczył – mówił gen. Madej.
 
– Przepraszam za wszystkie błędy, które stały się z powodu niewłaściwej pracy Komitetu. Panie prezydencie, chylę czoła, bo to pan pomógł nam zebrać myśli i ludzi, którzy mieli spowodować, że pomnik stanie się faktem. Dziękuję, jest pan wielkim człowiekiem – dodawał.
 
Na koniec gen. Madej zaapelował także do radnych, aby ci swoje „wyroki” ferowali bez podziałów politycznych
 
Zanim doszło do głosowania Konrad Fijołek złożył wniosek o to, aby uchwałę skierować do prac w komisjach. Decyzją rady tak też się stało. Oznacza to, że budowa pomnika Józefa Piłsudskiego póki co jest zawieszona. 
 
– Oddanie sprawy do „zamrażarki”, bo tak można nazwać prace w komisjach, to tylko przeciąganie tematu – tak wtorkową decyzję po głosowani komentowali radni PiS.
 
Przypomnijmy, pierwotny plan budowy pomnika marszałka zakładał, że Piłsudski zostanie odsłonięty 11 listopada 2018 roku w 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. Jego postać ma wyrzeźbić poznański artysta Robert Sobociński według zwycięskiej koncepcji autorstwa krakowskiego artysty prof. Władysława Dudka.
 
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl
 
 
Reklama