Oficerowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali pochodzącego z Rzeszowa Jacka M., byłego księdza i duszpasterza nacjonalistów. W piątek dostał prokuratorskie zarzuty.
O fakcie zatrzymania w piątek rano na Dolnym Śląsku Jacka M. poinformował Grzegorz Braun, rzeszowski poseł Konfederacji. Według Brauna, agenci ABW mieli przy sobie długą broń.
Red. Jacek Międlar zatrzymany dziś rano – podobno przez ABW z długą bronią. Jakie zagrożenia wymagają tego rodzaju środków, Panie Premierze @MorawieckiM ? @KONFEDERACJA_ bada sprawę, o 11.15 konf. prasowa w Sejmie RP
— Grzegorz Braun (@GrzegorzBraun_) December 13, 2019
Zatrzymanie byłego księdza, znanego z antysemickich poglądów, potwierdził Stanisław Żaryn, rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych. Żaryn twierdzi, że zatrzymanie Jacka M. ma związek z „podejrzeniem publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych”.
– Poprzez publikację w dniu 9 listopada 2019 r. na portalu internetowym artykułu pt. „Polska w cieniu żydostwa. O masowej zdradzie i dywersji wobec odradzającego się Państwa, czyli skrywana prawda na stulecie odzyskania niepodległości” – sprecyzował w komunikacie Żaryn.
#ABW zatrzymała Jacka M. w zw. z podejrzeniem publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Czynności były realizowane na polecenie Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia-Stare Miasto. pic.twitter.com/xJTDjiaFbu
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) December 13, 2019
Dodał, że Jacek M. został zatrzymany przez ABW na polecenie Prokuratury Rejonowej Wrocław-Stare Miasto. Według wrocławskiej „Gazety Wyborczej, były duchowny w sobotę usłyszy zarzuty wzywania do nienawiści wobec Żydów.
Zatrzymanie Jacka M. potwierdziła już także prokuratura, która zapowiedziała, że czynności z udziałem byłego księdza będą prowadzone jeszcze w piątek.
Po zatrzymaniu Jacka M. lament podnoszą politycy Konfederacji. „Kto tu dąży do prowokacji?” – pyta na Twitterze premiera RP Mateusza Morawieckiego poseł Grzegorz Braun.
Konfederaci wietrzą spisek, bo ich zdaniem Jacka M. zatrzymano dlatego, by uniemożliwić mu udział w marszu, który w piątek we Wrocławiu zaplanowano w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce.
Bądź na bieżąco.
Obserwuj nas na Instagramie!Grzegorz Braun twierdzi, że ABW „wjechała” także do domu rodziców Jacka M. na Podkarpaciu w poszukiwaniu materiałów pirotechnicznych. Ani ABW, ani prokuratura na razie tych informacji nie potwierdzają, ale też nie zaprzeczają.
– Śledztwo jest objęte tajemnicą. Jest ono w bardzo wstępnej fazie – mówiła nam Justyna Pilarczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Wieczorem Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który składał liczne doniesienia na Jacka M., poinformował, że prokuratura postawiła mu zarzuty propagowania zakazanego totalitarnego ustroju państwa oraz znieważenia grupy osób z powodu ich narodowości i pochodzenia etnicznego.
– Prokurator zastosował wobec Jacka M. dozór policyjny, mężczyzna musi codziennie meldować się o określonej godzinie na komisariacie policji. Jeśli nie zastosuje się do tych rygorów trafi do aresztu – podał OMZRiK.
Jackowi M. grozi do dwóch lat więzienia. – W czasie zatrzymania w domu M. zabezpieczono dowody, które w przyszłości mogą stać się źródłem kolejnych zarzutów – dodał Ośrodek.
Nota bene: ABW wjechała też do rodziców @jacekmiedlar na Podkarpaciu, rzekomo w poszukiwaniu mat. pirotechn. A za parę godz. we Wro marsz w roczn. stanu woj, rzecz jasna bez udziału zatrzymanego, którego przesłuchanie dopiero jutro. Kto tu dąży do prowokacji, Panie @MorawieckiM ?
— Grzegorz Braun (@GrzegorzBraun_) December 13, 2019
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl