Po ponad dwuletniej banicji na ring wraca rzeszowski bokser Dawid Kostecki. Już nie jako „Cygan”, a „Polish Gypsy”. Będzie walczył w sobotę w Krakowie z Andrzejem Sołdrą, podczas gali Polsat Boxing Night.

Kostecki ostatni swój pojedynek stoczył w kwietniu 2012 roku z Sandro Siproszwilim. Rzeszowianin wygrał na punkty. Niedługo później został skazany na 2,5 roku więzienia za kierowanie grupą przestępczą, która zajmowała się prowadzeniem agencji towarzyskich. Kosteckiemu przepadła walka Roy`em Jonesem juniorem. Rzeszowski bokser na wolność wyszedł 13 sierpnia br. i od razu wziął się do pracy.

Kostecki zmienił też wygląd. Zapuścił włosy, ale zmienił też podejście do życia – przeszedł na wegetarianizm oraz medytuje.

Dawid Kostecki w najbliższą sobotę będzie walczył w Krakowie podczas gali Polsat Boxing Night. Walką wieczoru będzie starcie Tomasza Adamka z Arturem Szpilką. Przeciwnik Kosteckiego to Andrzej Sołdra. Kostecki porzucił swój dawny pseudonim – „Cygan”. Teraz nazywa siebie „Polish Gypsy”.

– Boks jest moją pasją. Nie tylko sama walka w ringu, ale też same przygotowania. Cieszę się, że mogę wrócić na tak dużej gali i w takiej hali. Jak stanąłem w niej, to poczułem się jak w Las Vegas. Ten obiekt to petarda. Fajnie, że będę mógł się przypomnieć kibicom – mówił Kostecki w rozmowie z eurosport.onet.pl. – Przed walką kompletnie się nie stresuję. Jestem gotowy, by od razu wskoczyć na ten wysoki poziom. Zresztą mówiłem i trenerowi, i promotorowi, że mogę od razu walczyć na dystansie dziesięciu rund i to z dobrymi zawodnikami – zapewniał bokser.

– On w tej walce będzie faworytem, ale kto powiedział, że faworyt musi wygrać – stwierdził Andrzej Sołdra podczas programu „W narożniku Polsatu”. – Nie widzę po jego stronie żadnych atutów. Między nami jest przepaść w sile ciosu, szybkości i obronie – odpowiadał w tym programie rzeszowianin. I dodawał: – Dla mnie on ma 1 procent szans na wygraną.

Dawid Kostecki podczas konferencji prasowej przed galą w Krakowie mówił, że jest w bardzo dobrej formie.

– Jak na ponad 2 lata rozbratu z ringiem, to nie zardzewiałem. Parę rzeczy poprawiłem. Kibice na pewno się nie zawiodą. Zobaczą mnie w nowym wydaniu, ale bardziej dojrzałym w głowie. Mojego stylu boksowania, instynktu zabójcy na pewno nie będę zmieniał. Po sparingach jest nawet lepiej niż myślałem – powiedział Kostecki.

(mb)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama