Miał być gotowy w maju, ale ostatecznie będzie w październiku – chodnik, który powstanie w miejscu wydeptanej ścieżki, prowadzącej do fontanny multimedialnej w Rzeszowie.
Jeszcze w styczniu miasto rozpoczęło poszukiwania firmy, która zajmie się wykonaniem ładnego chodnika na zieleńcu od strony Alei pod Kasztanami, powyżej miejsc siedzących „amfiteatru”. Chodzi o to miejsce, które wydeptali mieszkańcy Rzeszowa skracając sobie drogę do fontanny multimedialnej przy Alei Lubomirskich. Obecnie szpeci ono zielone wzniesienie oraz jest niebezpiecznie, zwłaszcza po deszczu.
Inwestycja miała być pierwotnie gotowa już w maju. Dziś już wiemy, że chodnik powstanie nie wcześniej niż w październiku.
– Obecnie jest na ukończeniu dokumentacja projektowa, którą musimy przedłożyć jeszcze konserwatorowi zabytków. Mamy nadzieję, że będzie to tylko formalność, bo wszystkie szczegóły były ustalane już wcześniej – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Chodnik z płyt granitowych i kostki granitowej o długości 75 m i szerokości 3 m na wydeptanej ścieżce ma wykonać firma Twister za 200 tys. zł. Ze względu na poziom nachylenia mają w tym miejscu powstać również schody i podjazd dla wózków.
Dlaczego miasto wykonaniem chodnika prowadzącego do fontanny multimedialnej, która zaczęła działać w 2013 roku, zainteresowało się dopiero teraz? Bo wcześniej konserwator zabytków nie chciał się zgodzić na zrealizowane inwestycji.
Chodnik powstanie w październiku, czyli wtedy, gdy pokazy fontanny się… zakończą.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl
A kiedy znikną 5-latki toples?
Proszę zostawić cwajga w spokoju!!!!
To miejsce wypoczynku i rekreacji, powinno być zatem uniwersalne – w lecie fontanna, a w zimie powinna powrócić górka dla sanek. Problemem przy zjeździe była widownia, w kierunku której można było skręcić, dlatego dobrym pomysłem byłoby umieszczenie chodnika ze schodami (i odpowiednim krawężnikiem) od strony widowni, a pozostała część płyty po skosie ułożone na całej długości górki. W lecie schody byłyby dla pieszych, a podjazd dla rowerów i ludzi z wózkami dziecięcymi, w zimie schody do bezpiecznego wejścia z dołu do góry, a reszta jako trasa zjazdowa.
Tak bym widział to miejsce, ale u nas jak będzie chodnik, to już na sankach nie pozwolą, podobnie, jak w parku koło katedry do wody się zbliżyć nie wolno, bo niebezpiecznie, bo zniszczą itd.
ja to samo ponad 30 lat temu tam jeździłem na sankach jak były prawdziwe zimy w PL
Mój komentarz trudno porównać do zaciętej płyty kręcocej sie na gramofonie – przeskakującej igły na najdrobniejszych rysach płyty
Moje ramie jest ustawione prawidłowo – docisk prawidłowy
Rozumiem co pisze – nie pisze tej samej linijki x razy raz po raz – tak jak zacięta płyta gramofonowa
Więc wywód błędny – koniec płyty.
Myślałem, że tą drogę z desek zrobi ulubiona ostatnio firma Ratusza-Fudali za milion…a tu tylko 200tys i plyty granitowe…
Żeby tylko te płyty nie pękały w zimie pod naciskiem sanek, bo dzieci będą rozczarowane zakazem zjeżdżania
Ja nie mam. A Roman prawdę rzecze.
Jak zacięta płyta. Już każdy ma dość tych komentarzy.
Chwila – chwila – chwila błędna informacja nikt tej ścieżki nie wydeptal ona tam była cały czas ja po niej jak była zasypana zimą śniegiem już zjeżdżałem na sankach w latach 50- tych
Więc prosze trzymać sie faktów – który jest taki że ja ją
( ścieżke) pamiętam 68 lat. że tam była.
Comments are closed.