Trzy najbliższe miesiące w areszcie tymczasowym spędzi 59-letni dr Waldemar B., wykładowca Uniwersytetu Rzeszowskiego, który jest podejrzany o brutalne zabójstwo sąsiada.

Decyzję o aresztowaniu Waldemara B. podjął we wtorek po południu Sąd Okręgowy w Krośnie. O areszt wnioskowała prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa w Krośnie. Sąd przychylił się do wniosku, przyznając, że prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa przez Waldemara B. jest bardzo duże. Grozi mu również surowa kara – nawet dożywotniego pozbawienia wolności.

Prokuratura w dalszym ciągu nie zna jednak motywu zbrodni, do której doszło z soboty na niedzielę w domku letniskowym w Rymanowie Zdroju. Śledczy postawili dr. Waldemarowi B. zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem sąsiada 63-letniego Piotra K.

– Nie ma bezpośrednich świadków tragedii. Panowie spotkali się w domku letniskowym, który kilka lat temu Piotr K. sprzedał Waldemarowi B. Obaj pili alkohol. Świadkowie, którzy przejeżdżali w okolicach domku, widzieli jedynie, że się w środku świeci.

– Podejrzany twierdzi, że w pewnym momencie doszło do szarpaniny między nim, a zamordowanym mężczyzną. Nie pamięta, dlaczego doszło do kłótni, ale twierdzi, że szarpaninę zaczął Piotr K. Ok. godz. 1.30 w nocy podejrzany sam zadzwonił na policję, mówiąc tylko, że obok niego leży martwy mężczyzna – mówi Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator rejonowy w Krośnie.

9 ciosów nożem

Dr Waldemar B. został zatrzymany przez policjantów. Sekcja zwłok wykazała, że Piotr K. wykrwawił się na śmierć.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

– Podejrzany z dużą siłą zadał mu w głowę 9 ciosów nożem i około trzech ciosów drewnianym taboretem. Ofiara miała rozległe obrażenia twarzo-czaszkowe. Waldemar B. nie pamięta tego, co się stało, dlatego motyw zbrodni jest na razie nieznany. Między mężczyznami nie było wcześniej konfliktu. Stosunki mieli koleżeńskie, raz na jakiś czas się spotykali – mówi prokurator Czerwonka-Rogoś.

Nad ranem, kilka godzin po zbrodni, policjanci sprawdzili stan trzeźwości Waldemara B. Miał prawie 0,5 promila alkoholu w organizmie. Nie wiadomo, ile miał w chwili zabójstwa.

– Zdarzenie, oprócz tego, że mamy do czynienia ze śmiercią człowieka, jest dziwne i nie ma wyjaśnienia. Śledztwo wykaże, co się stało z psychiką podejrzanego, że był w stanie zadać ofierze tyle ciosów i to jeszcze z taką siłą – mówi Iwona Czerwonka-Rogoś.

Szef ważnych instytucji

Dr Waldemar B. jest wykładowcą Uniwersytetu Rzeszowskiego, pracował na uczelnianym wydziale medycznym. W przeszłości był prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Rzeszowie, szefem podkarpackiego sanepidu oraz wiceprezesem Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.

(kaw)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama