Prawie 1,5 godziny trwał w poniedziałek wieczorem eksperyment procesowy, który miał zobrazować, co się działo po grudniowym wypadku na alei Kopisto w Rzeszowie.
W poniedziałek ok. godz. 20:00 część Mostu Zamkowego była zamknięta dla ruchu – nitka w kierunku alei Rejtana. Na skrzyżowaniu ulic Podwisłocze i Kopisto pojawili się policjanci i prokurator, co wzbudziło zainteresowanie przechodniów.
Jak się okazało, w tej części miasta odbywał się eksperyment procesowy do śledztwa w sprawie wypadku, do którego doszło 1 grudnia 2019 r. Bladym świtem, przed godz. 5:00, kierowca BMW, jadąc „pod prąd” w kierunku centrum miasta, uderzył w renault safrane.
Za kierownicą BMW siedział 35-letni Sławomir W. Razem z nim jechał 29-letni pasażer. Obaj po wypadku uciekli z miejsca zdarzenia, a poszkodowanym – 30-letniemu kierowcy renault i 29-letniej pasażerce – pomocy udzielili świadkowie.
Siła zderzenia obu aut była tak duża, że 30-latka i 29-latkę wyrzuciło z renault. Kobieta z bardzo poważnymi obrażeniami trafiła do szpitala. Cudem uniknęła śmierci. Powoli dochodzi do siebie. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie.
Mężczyźni z BMW zostali zatrzymani przez policjantów. Pasażera tego samego dnia po południu, a kierowcę – Sławomira W. – trzy dni później w szpitalu.
29-latkowi zarzutów nie przedstawiono, kierowca zaś ma zarzut spowodowania wypadku, w którym dwie osoby odniosły ciężkie obrażenia ciała oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia. 35-latkowi grozi do 12 lat więzienia. Na wniosek prokuratury został tymczasowo aresztowany.
Co się działo po zderzeniu aut?
Poniedziałkowy eksperyment procesowy przeprowadzono z udziałem świadków wypadku. Pora nie była przypadkowa. – Chodziło o to, by pokazać warunki na drodze zbliżone do tych z 1 grudnia – mówi Łukasz Harpula, szef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Ważnym elementem eksperymentu była ocena widoczności – jak ona mogła wyglądać z perspektywy kierowców biorących udział w wypadku, jak byli ułożeni poszkodowani, czyli kierowca i pasażerka renault, gdy wypadli z samochodu.
– Eksperyment miał też pokazać, czy kierowca i pasażer BMW mogli zauważyć, w jakim stanie byli poszkodowani, jak były ułożone samochody po zderzeniu, zarówno BMW, jak i renault – wyjaśnia nam prokurator Łukasz Harpula.
Wyniki eksperymentu będą miały bardzo duży wpływ na przebieg śledztwa. Prokuratorzy na razie nie chcą ujawniać, co eksperyment wykazał. Jego wyniki mogą mieć wpływ na ostateczny opis zarzutów, jakie przedstawiono Sławomirowi W. oraz kwalifikację zdarzenia.
– Eksperyment przyniósł nam bardzo wiele potrzebnych informacji. Teraz ten materiał będzie analizowany – dodaje prokurator Harpula.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl