Zdjęcie; Pixabay

„Prywaciarze żerują i kuszą promocjami, jak np. jubiler „Niewęgłowski” przy ulicy 3 Maja” – alarmują Czytelnicy Rzeszów News. Jubiler zapewnia, że stosuje wszystkie zasady higieny. 

Od soboty ulice Rzeszowa są puste. Rząd, by zmniejszyć falę koronawirusa, zamknął puby, kluby muzyczne, restauracje (jedzenie mogą wydawać tylko na wynos i dowóz), ograniczono działalność galerii handlowych. Trwa też obywatelska akcja „Zostań w domu”. Ulice opustoszały w mgnieniu oka.

Mogliby dać sobie chwilę spokoju

W tej powszechnej ostrożności wyróżnił się w sobotę jeden z jubilerów przy ulicy 3 Maja. Chodzi o „Niewęgłowski Jubiler. Centrum Obrączek”. 

„Wokoło wszędzie wszystko zamykają. Galerie, targi, giełdy, by zminimalizować ryzyko… Jednak nie wszyscy. „Prywaciarze” żerują i kuszą promocjami, jak np. jubiler Niewęgłowski przy ul. 3 Maja. Tani nie są to fakt, ale zarabiają tyle, że mogliby dać sobie chwilę spokoju – zauważył w sobotę Łukasz, Czytelnik Rzeszów News.

„Przez takie stoiska „prywaciarzy” może dojść do zwiększenia liczby zakażonych. Panie ładnie są ubrane, ale bez środków zabezpieczających je i klientów przed ewentualnym zakażeniem. Mają bezpośredni kontakt z klientem, mierzą obrączki, pierścionki. Dużo trzeba?” – pyta Łukasz. 

Dlaczego narażacie ludzi?

Na swojej facebookowej stronie w sobotę jubiler ogłosił… promocję, obniżkę cen o 20 procent, twierdząc, że klientom chce dać „jednak troszkę radości”, zapewniając, że „bezpieczeństwo nas wszystkich jest najważniejsze”. Jubiler apelował do klientów, by przed przyjściem do salonu umyli dłonie, poczekali na zewnątrz, gdy będą kolejki. 

Na salon spadła jednak krytyka. „Skoro bezpieczeństwo jest dla Państwa najważniejsze, to dlaczego narażacie ludzi i obsługę na bezpośredni kontakt w panującej sytuacji, gdzie każdy woli zamknąć sklep i unika kontaktu z drugą osobą?” – pytają internauci. „Przecież obrączki i pierścionki są zakładane na palce bez należytych środków ostrożności”. 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

„Kusicie chytrzy rabatem na kilka złotych” – komentowali internauci. „Biżuteria poczeka. Umówcie się na spotkanie wpłaćcie zaliczki, żeby wasz ulubiony jubiler nie zbankrutował. A póki co, zostańcie w domach, to jedyne bezpieczne rozwiązanie”, „Każde wyjście jest ryzykiem, które musimy ograniczać. Obrączki także mogą poczekać” – dodali. 

Jubiler: zadbaliśmy o higienę 

Gdy w niedzielę przed południem próbowaliśmy się skontaktować z jubilerem, kilka minut po naszej wiadomości post ze strony „Niewęgłowski Jubiler” został usunięty. Łukasz Niewęgłowski, właściciel jubilera, przekonuje nas, że promocja miała trwać tylko do końca tygodnia, potem salon miał być zamknięty, wszelkie akcje i promocje zawieszone.  

Niewęgłowski twierdzi, że w sobotę do salonu mogli wejść tylko ci klienci, którzy wcześniej umówili się na wizytę przez telefon po odbiór obrączek ślubnych lub ich wybór. 

– Sprzedaż pozostałej biżuterii została wstrzymana. Do salonu nie mogły wejść więcej niż dwie pary, w dodatku wcześniej z nami umówione. Przed wejściem do salonu, nasz personel dokonywał dezynfekcji dłoni. O dezynfekcję proszeni byli również klienci – zapewnia Łukasz Niewęgłowski.

Utrzymuje, że między klientami a sprzedawcami była „odpowiednia odległość” i sprzedawcy mieli rękawiczki jednorazowego użytku. Według Niewęgłowskiego, wszystkie wzorniki obrączek były na bieżąco dezynfekowane, nawet te, których klienci nie mierzyli. W poniedziałek, 16 marca, salon także będzie otwarty.

– Nie będzie mógł wejść nikt, kto wcześniej nie przeszedł z nami wywiadu telefonicznego, nie wskazał nam swojej potrzeby oraz nie przystąpił do zachowania wszelkich środków ostrożności takich, jak dezynfekcja dłoni i założenie rękawiczek jednorazowych oraz jednorazowej maseczki ochronnej – twierdzi Łukasz Niewęgłowski.

(jg, ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama