Zdjęcie: Diecezja Rzeszowska

Przestępstwo za które skazano ks. Romana Jurczaka dla kurii rzeszowskiej to „postępek”, poszkodowanym nie zaproponowano żadnej formy zadośćuczynienia, a do seminarium trafiają ludzie ze „świata ogarniętego panseksualizmem”. 

W czwartek kuria diecezji rzeszowskiej zorganizowała konferencję na temat „ochrony małoletnich przed nadużyciami seksualnymi osób duchownych” oraz reakcjach diecezji na przypadki pedofilii w Kościele. Przez prawie godzinę mówili o tym ks. Piotr Steczkowski, kanclerz kurii, oraz jej rzecznik ks. Tomasz Nowak. 

„Ciemna i wstydliwa strona Kościoła”

Pretekstem do konferencji był lutowy raport fundacji „Nie lękajcie się”, który w Watykanie został złożony na ręce papieża Franciszka, a w którym opisano przypadki pedofilii w polskim Kościele i najważniejszych hierarchów – zdaniem fundacji – ukrywających przestępców w sutannach. Na tej liście znalazł się m.in. biskup rzeszowski Jan Wątroba

Kilka dni po publikacji raportu kuria wydała oświadczenie, w którym napisano m.in., że dokument jest „niezgodny z faktami i nierzetelny”. Ale biskup Wątroba nie zamierza autorów raportu ciągać pod sądach za ewentualne pomówienie, czy naruszenie dóbr osobistych. Dlaczego? Tego już nie wyjaśniono. 

W czwartek ks. Tomasz Nowak mówił, że kuria na problem pedofilii w Kościele chce „spojrzeć szerzej”. – Przestępstwo pedofilii wśród duchownych to oczywiście ciemna i wstydliwa strona Kościoła. Od kilku dekad Kościół mniej lub bardziej udanie zmaga się z tym problemem, także z tym wstydem – podkreślał ks. Nowak. 

Stwierdził, że choć w Kościele w ostatnich latach obowiązuje polityka „zero tolerancji” dla przestępstw seksualnych wśród duchownych, to ten głos jest traktowany z „przymrużeniem oka”, a osobom, które oskarżają Kościół o bagatelizowanie problemu, „brakuje szczerości”. 

Ks. Piotr Steczkowski, który jest też prawnikiem, zapewniał, że w diecezji rzeszowskiej (powołano ją w 1992 roku) nie ma mowy o tuszowaniu przypadków pedofilii w Kościele.  Kanclerz kurii zapewniał, że bp Wątroba „realizuje ściśle wytyczne papieża Franciszka i Konferencji Episkopatu Polski” w zakresie walki z pedofilią wśród duchownych.

Sprawy w prokuraturze, procesy zawieszone

Jednym z dowodów na to, że diecezja rzeszowska takich spraw nie zamiata pod dywan ma być to, że w 2015 roku bp Jan Wątroba powołał delegata, do którego można zgłaszać przypadki przestępstw seksualnych księży. Delegatem jest ks. Janusz Sądel.

Kolejnym dowodem ma być powołanie w 2018 roku przez bp. Wątrobę specjalnego zespołu ds. pomocy ofiarom nadużyć seksualnych. W tym zespole są m.in. osoby świeckie – psychologowie, psychiatra, seksuolog i adwokaci. Kto konkretnie? Tego się już nie dowiedzieliśmy z powodu „ochrony danych osobowych”. 

Kuria w 2017 roku wydała też wytyczne „w sprawie ochrony małoletnich w praktyce wychowawczej” w diecezji rzeszowskiej. Znalazły się w nim praktyczne porady, jak dorośli powinni się zachowywać wobec dzieci. „Poradnik” trafił do wszystkich księży diecezji. 

W ciągu czterech lat działania wspomnianego delegata, trafiły do niego w tym czasie trzy przypadki nadużyć seksualnych przez duchownych. Kuria ujawniła tylko jeden, znany już opinii publicznej. Chodzi o ks. Pawła T., byłego dyrektora Domu Rekolekcyjnego w Rzeszowie, który w 2018 r. został skazany na 1,5 roku więzienia za molestowanie dzieci. 

Wyrok jest nieprawomocny. Kuria w tej sprawie wszczęła procedurę kanoniczną, ale ją zawiesiła. – Czekamy na prawomocny wyrok – tłumaczył ks. Piotr Steczkowski. O dwóch kolejnych przypadkach w szczegółach nie chciał mówić, bo w jednym podobno kuria ma do czynienia z pomówieniem księdza i wobec autora tych oskarżeń jest prowadzone teraz prokuratorskie postępowanie. 

Trzeci przypadek też jest szerzej nieznany, bo sprawą również zajmuje się prokuratura i kuria wobec duchownego także zawiesiła procedurę kanoniczną. Ma być „odwieszona”, gdy diecezja pozna efekty pracy prokuratury. 

„Wątpliwa wina” księdza Romana Jurczaka

Najbardziej znanym przypadkiem przestępstw seksualnych wśród księży w diecezji rzeszowskiej jest historia ks. Romana Jurczaka, byłego proboszcza parafii w Małej k. Ropczyc, który za molestowanie seksualne nieletniej został w 2012 roku skazany prawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery. 

Cztery lata później, w 2016 roku, bp Jan Wątroba wydał pozasądowy dekret, w którym odstąpiono od wymierzenia kanonicznej kary ks. Jurczakowi, bp Wątroba stwierdził, że wina byłego proboszcza parafii w Małej jest „wątpliwa”.

Z tego dekretu także w czwartek tłumaczyli się przedstawiciele kurii rzeszowskiej. Przynieśli nawet wydruk z Krajowego Rejestru Karnego, z którego wynika, że ks. Roman Jurczak w świetle prawa jest osobą niekaraną, a wyrok z 2012 roku już się zatarł. 

Ks. Piotr Steczkowski zapewniał, że sformułowanie o „wątpliwej winie” ks. Jurczaka odnosiło się wyłącznie do wszczętej w tej sprawie procedury kanonicznej, a nie było próbą podważania prawomocnego wyroku sądu. Podobno proces kanoniczny był „trudny”, bo do biskupa i kurii nie zgłosił się żaden świadek oskarżenia ani żadna osoba pokrzywdzona.

– Proces kanoniczny nie mógł jednoznacznie ustalić winy ks. Jurczaka. On wszystkiemu zaprzeczał, nie było świadków oskarżenia, nie mieliśmy dostępu do akt sądowych, proces był utajniony. Biskup uznał, że zakazując ks. Jurczakowi pracy duszpasterskiej i zezwalając mu jedynie na odprawianie mszy to wystarczająca kara za ten postępek – mówił ks. Steczkowski. 

Zapewniał też, że przebiegu postępowania kanonicznego i końcowego „wyroku” kościelnego wobec ks. Romana Jurczaka dotychczas nie kwestionowała Kongregacja Nauki Wiary w Watykanie, która była informowana o całej sprawie.  

Jeśli to tylko zaburzenia, to… 

Przedstawiciele kurii rzeszowskiej mówili też o doborze kandydatów do Wyższego Seminarium Duchownego w Rzeszowie. Podobno przechodzą oni badania, które mają wykazać, czy przyszły duchowny ma skłonności pedofilskie. W ocenie brane są pod uwagę efekty szkoleń o tematyce nadużyć seksualnych, które są prowadzone we współpracy z Centrum Ochrony Dziecka przy Akademii „Ignatianum” w Krakowie oraz policjantami z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

– Skłonności pedofilskie eliminują kandydata – twierdzi ks. Piotr Steczkowski, ale od razu dodał, że jeżeli są „to tylko zaburzenia, które można wyeliminować drogą terapii”, to kandydat może przejść dalszą drogę do kapłaństwa. A ile było przypadków, w których ujawniono skłonności pedofilskie definitywnie eliminujące kandydata? Kilka.

Kuria ma też wytłumaczenie, dlaczego ludzie o takich skłonnościach w ogóle przystępują do seminarium. – Dzieje się tak, ponieważ do seminarium trafiają ludzi ze świata ogarniętego panseksualizmem, w których zachowania seksualne zostały odarte z należnej intymności, właściwego sobie celu i znaczenia – stwierdził ks. Steczkowski.

Zwracał też uwagę, że duchowni diecezji rzeszowskiej w 2018 roku dwukrotnie uczestniczyli w spotkaniach uświadamiających, ile zła niosą ich nadużycia seksualne wobec dzieci i młodzieży.

Wyeliminować najgorsze zło z życia Kościoła 

Planowane jest też szkolenie w Przemyślu dla kierowników poszczególnych instytucji diecezjalnych i agend kurialnych. W spotkaniu mają uczestniczyć przedstawiciele trzech diecezji: rzeszowskiej, zamojsko-lubaczowskiej i archidiecezji przemyskiej.

– W diecezji rzeszowskiej nie było, nie ma i nie będzie żadnego ukrywania czy też ochraniania duchownych dopuszczających się przestępstw seksualnych. Każdy przypadek jest i będzie traktowany ściśle według przepisów państwowego prawa karnego i według prawa kanonicznego, zawsze z poszanowaniem prawdy, dyskrecji i godności człowieka – zaznaczał ks. Piotr Steczkowski. 

Zarzuty kierowane pod adresem bp. Jana Wątroby, że chroni księży-pedofilów nazwał „insynuacjami”. Diecezja rzeszowska i jej instytucje zamierzają wzmocnić współpracę z instytucjami państwowymi, samorządowymi i prywatnymi, które zajmują się ochroną najmłodszych przed wykorzystywaniem ich seksualnie przez duchownych.

Kuria deklaruje też „większe zaangażowanie duszpasterskie i pracę duchową nad podniesieniem moralności wśród duchowieństwa i wiernych”. – Uznajemy to bowiem za warunek konieczny dla wyeliminowania najgorszych rodzajów zła z życia Kościoła – podkreślił ks. Steczkowski. 

Zmienią siedzibę Domu Księży Seniorów? 

Dziennikarze pytali też przedstawicieli kurii, czy zamierza ona zmienić siedzibę Domu Księży Seniorów, który w Rzeszowie znajduje się na osiedlu Słocina. Do tego domu, który sąsiaduje ze szkołą, trafiają m.in. księża wobec których padają oskarżenia o pedofilię.

– Diecezja nie dysponuje innym obiektem – tłumaczył ks. Tomasz Nowak. Zmiana siedziby domu zostanie rozważona tylko wtedy, gdy kuria będzie miała inny budynek. Obecnie w domu przebywają trzy osoby. – Nie mają żadnego styku z dziećmi. Brama jest zamknięta – twierdzi ks. Steczkowski.  

W czwartek dowiedzieliśmy się też, że udokumentowane przypadki pedofilii wśród duchownych (sprawy ks. Romana Jurczaka i ks. Pawła T.) nie spotkały się z żadną formą zadośćuczynienia ze strony kurii. Nie występowały o nie zarówno osoby pokrzywdzone, jak i sama kuria nie widziała powodów, by takie zadośćuczynienia zaproponować. 

Do Konferencji Episkopatu Polski wysłano za to raport na temat przypadków pedofilii w Kościele na terenie diecezji rzeszowskiej od momentu jej powstania. Od KEP zależy, w jakiej formie zostanie on upubliczniony. Na razie takiej decyzji nie ma.    

W piątek 8 marca w Rzeszowie o godz. 18:00 pod Krzyżem Pamięci Ofiar Stalinizmu na placu Śreniawitów odbędzie się nabożeństwo Drogi Krzyżowej, a po nim msza święta w bazylice oo. Bernardynów za „grzechy duchowieństwa”.  

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama