Zdjęcie: Magdalena / czytelniczka Rzeszów News
Reklama
Dwa rudzielce rozłożyły się między blokami przy ul. Lenartowicza a halą Podpromie. Wygrzewały się w słońcu i czasem rozglądały wokół. Wyglądały, że niczego się nie boją. Tylko ludzie czuli się nieswojo. 

Lisy pojawiły się w pobliżu bloków w środku dnia, w piątek (19 sierpnia). Znalazły sobie legowisko na działce ogrodzonej siatką. Obok jeździły samochody i chodzili ludzie.
 
„To nie są młode lisy, wyglądały na bardzo chore. Obok jest przedszkole, wokół mieszkają ludzie. A ja się boję dzikich zwierząt – napisała do nas Magdalena, Czytelniczka Rzeszów News. I na dowód przesłała zdjęcia oraz krótki film. 
 

To, że lisy pokazały się w tym miejscu nie dziwi dr. hab. Konrada Leniowskiego, zoologa, prof. Uniwersytetu Rzeszowskiego. – Populacja lisa w dolinie Wisłoka występuje regularnie od wielu lat. Najczęściej można je spotkać w miesiącach letnich do pierwszych jesiennych przymrozków. Wtedy jest największa liczba usamodzielniających się szczeniąt – wyjaśnia prof. UR.

Zwierzęta szukają pożywienia

To, że wylegują się w środku dnia wśród blokowisk też nie jest zaskoczeniem. Lis na  terenach miejskich i podmiejskich szuka pożywienia, a tu ma stałą bazę pokarmową. Niezbyt urozmaiconą, ale jest w stanie się wyżywić. Dorosły lis dziennie potrzebuje nie więcej niż pół kilograma pożywienia.

Jest wszystkożerny, poluje na małe ssaki, żywi się np. gryzoniami, ale obecnie jest to rzadkość. – Lisy penetrują miejsca, gdzie jest duża ilość odpadków. Tam, gdzie są otwarte lub półotwarte śmietniki, albo kubły w parkach. Zaadaptowały się do życia z człowiekiem i próbują wykorzystać nasze zasoby  – tłumaczy dr hab. Konrad Leniowski. 

A im bardziej lisy są przyzwyczajone do obecności człowieka, tym czują mniejszy respekt. Gdy są zdrowe, są też bardzo spokojne, choć wciąż nieufne wobec człowieka, więc trzymają się na dystans. To nie oznacza, że nie spotkamy ich między samochodami na osiedlu.

– Dadzą się nakarmić, a nawet oswoić po wielu, wielu próbach – przekonuje prof. UR. Agresywne mogą być tylko samice, gdy człowiek będzie chciał zbliżyć się do nory z młodymi wilczkami. Gdy mają około pięciu tygodni, są gotowe do wychodzenia na zewnątrz i bardzo ciekawskie. Wtedy lisy potrafią się postawić.

Konrad Leniowski zapewnia, że lis nie jest groźny i nie trzeba się go bać, tylko należy zachowywać się rozsądnie. – Niech idzie w swoją stronę, a my w swoją – radzi.

Człowiek i dzikie zwierzę

Kilka dni temu, w centrum Ustrzyk Dolnych, wilki zagryzły łanię. W środku nocy dopadły zwierzę między blokami. Galop i odgłosy zwierząt zbudziły ludzi. Jedna z mieszkanek krzykiem przepędziła drapieżniki. 

– Łania nie została zjedzona, wilki dalej były głodne, więc znowu musiały polować. Nie zawsze to, co człowiekowi wydaje się najlepsze, jest najlepsze w rozumieniu przyrody – kończy Konrad Leniowski.

(la)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama