Marcin Warchoł: to wybór między Rzeszowem pracowitym a Rzeszowem leniwym [FOTO]

Nie pozwólmy, aby nasze miasto wpadło w ręce dyletantów, którzy chcą się na nim uczyć zarządzania – mówił w sobotę w Rzeszowie Marcin Warchoł. Krytyka lała się na Konrada Fijołka. Tadeusz Ferenc wierzy w moc Warchoła.

 

Przedsmakiem sobotniej konwencji wyborczej kandydującego na prezydenta Rzeszowa Marcina Warchoła był przedpołudniowy happening jego sztabowców. Na ulicy 3 Maja pokazywali film, na którym podważano wiedzę Konrada Fijołka, kandydata opozycji, o samorządzie. Puszczono fragment debaty kandydatów z 2 maja w TVN24, gdy Fijołek stwierdził, że mieszkańcy mogą się skarżyć do komisji rewizyjnej w radzie miasta.

„Wszystkie te skargi w komisji rewizyjnej rozpatrzyliśmy” – mówił wtedy Konrad Fijołek. Sztabowcy Marcina Warchoła dowodzili, że to niemożliwe, bo komisja rewizyjna nie jest uprawniona do przyjmowania skarg od mieszkańców. „Konrad Fijołek jest prawie 20 lat w radzie miasta, a nie wie nawet, czym zajmują się komisje w radzie. Chcesz mieć takiego prezydenta?” – pyta lektor na filmie, który przygotowali sztabowcy Warchoła. 

Wybitny fachowiec 

Na filmie pokazano też, jak Fijołek podczas kampanii sprzątał windę przy okrągłej kładce. – Wybitny fachowiec – ironizowali współpracownicy Marcina Warchoła. On sam w tym czasie przygotowywał się do najważniejszego wystąpienia podczas kampanii. Konwencję w południe zorganizował na bulwarach. Wydawało się, że może być klapa. Od rana nad Rzeszowem wisiały czarne chmury, zaczął padać deszcz. W południe wyszło piękne słońce.

Wabikiem na konwencję była zapowiedź występu discopolowego zespołu Boys. I przyciągnęła młodych, starszych i rodziny z dziećmi. Na konwencji pojawił się Tadeusz Ferenc, były prezydent Rzeszowa, który w wyborach poparł Marcina Warchoła. Przyszli też ci politycy, którzy zrezygnowali z walki o najważniejszy fotel w ratuszu i postawili na Warchoła: radny miejski Waldemar Kotula i były poseł Kukiz’15 Maciej Masłowski. 

Marcin Warchoł na konwencji pojawił się ze swoją żoną i dziećmi. Konwencja odbyła się w dniu, w którym Radio ZET ogłosiło najnowszy sondaż wyborczy. Konrad Fijołek jest liderem wyścigu do prezydenckiego fotela, Warchoł spadł na ostatnie miejsce, a w pierwszych dwóch miesiącach kampanii to on nadawał ton. – Chyba błędem była wymiana ekipy, która pracowała przy kampanii – słyszeliśmy od ludzi z otoczenia Marcina Warchoła. 

Ferenc: nie partia, a ludzie 

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

On sam był uśmiechnięty, witał się z mieszkańcami, zagadywał ich, rozdawał długopisy, zakładki do książek i cukierki. – Robię swoje – mówił nam. – Sondaż opłacony przez naszych konkurentów nie mógł być inny. Marcin wejdzie do drugiej tury, nie mamy co do tego żadnych wątpliwości, a druga tura jest jego, jak Fijołek nie zdobędzie w pierwszej co najmniej 45 proc. głosów – słyszeliśmy od sztabowców Marcina Warchoła. 

Na konwencji pojawili się także politycy Solidarnej Polski, której do 17 lutego Warchoł był członkiem. Przyjechała posłanka Maria Kurowska, senator Mieczysław Golba, poseł Piotr Uruski i członek zarządu województwa podkarpackiego Anna Huk. Ale nie pchali się do mikrofonu. Warchoł unika pokazywania się z politykami z dawnej partii. Za jego plecami najczęściej pojawia się Tadeusz Ferenc. To jego poparcie ma dać Warchołowi zwycięstwo. 

W ostatnich tygodniach Ferenca było mniej widać w kampanii Warchoła. Ale nie mogło go zabraknąć w sobotę na konwencji. To jemu w pierwszej kolejności oddano mikrofon. Ferenc zaczął od tego, dlaczego poparł Marcina Warchoła, czym wprawił w zdumienie wielu mieszkańców i dawnych współpracowników z Rozwoju Rzeszowa. – Nie popieram partii, a popieram ludzi – oświadczył dobitnie Tadeusz Ferenc, za co dostał brawa. 

– Popieram osobę, która zapewnia, że Rzeszów będzie się rozwijał. Że będą przybywać kolejne tereny, że będą budowane drogi, mieszkania, szkoły, żłobki, przedszkola… – wyliczał były gospodarz miasta. Ferenc z Warchołem współpracuje od trzech lat. Warchoł pomógł miastu w przejęciu Zamku Lubomirskich, ściąganiu pieniędzy dla szpitali, strażaków, urealnił plan budowy monoraila, zaangażował się w poszerzenie Rzeszowa.  

Miasto pod wodzą słownych ludzi

– Uczciwy i niezwykle pracowity. Dzień i noc pracuje – chwalił Tadeusz Ferenc Marcina Warchoła. – Ferenc w Marcinie widzi siebie – słyszeliśmy w kuluarach. Ferenc mówił dalej. – Wierzę, że będzie dobrze prowadził Rzeszów, nie będzie się bał żadnych wyzwań. Partie są chwilę, Rzeszów jest wieczny – Ferenc po raz kolejny dawał odpór tym, którzy krytykują go za to, że poparł kandydata związanego z obozem Zjednoczonej Prawicy. 

Tak jakby zapominali, że Ferenc nigdy nie patrzył na szyldy partyjne, wiecznie powtarzał, że jego „partią jest Rzeszów”, a Warchoł spadł mu, jak gwiazdka z nieba. Ten sam styl, te same maniery, zero ględzenia i malkontenctwa, niemożliwe nie istnieje. – Rzeszów musi być kierowany przez ludzi, którzy chcą pracować, którzy są słowni. Takim człowiekiem jest Marcin Warchoł. Głosujcie za panem ministrem – namawiał mieszkańców Tadeusz Ferenc. 

– To wy jesteście największym skarbem miasta – mówił do zebranych Marcin Warchoł. – Nie potrzebuję klakierów politycznych, pomagierów, którzy mylą Rzeszów z Wrocławiem. Wy jesteście skarbem, moją siłą napędową – zwrócił się pewnie do mieszkańców Warchoł, nawiązując do polityków Koalicji Obywatelskiej, którzy popierają Konrada Fijołka i podczas wyborczych wizyt mylili Rzeszów z Wrocławiem.   

To nie Wrocław, to nie Szczecin 

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Na prośbę Ferenca na scenę weszła posłanka Maria Kurowska. – Prezydent zawsze o mnie pamiętał, jak byłam wicemarszałkiem. Polubiliśmy się. Dziękuję, że wśród tych wspaniałych mężczyzn rzeszowskich wybrał pana ministra na swojego następcę, namaścił naszego Marcina. To znakomity kandydat. To będzie dobra kontynuacja, przecież wszystkim nam o to chodzi – mówiła Kurowska. I zwróciła się do Warchoła: – Powodzenia, panie ministrze! 

Chwilę później na scenę wszedł zespół Boys. Lider grupy Marcin Miller dziękował Marcinowi Warchołowi za zaproszenie. – Marcin, szacunek za odwagę. Ludzie śmieją się z disco polo od 30 lat, ale cały czas jej słuchają – mówił między piosenkami Miller. Z Warchołem się zna prywatnie. Gaża Boysów przekracza 30 tys. zł, do Rzeszowa przyjechali za półdarmo. – Stolica Podkarpacia to nie Wrocław, to nie Szczecin, tylko Rzeszów – mówił Miller.   

– Mam nadzieję, że Marcin Warchoł z dumą będzie reprezentował to miasto i swoich mieszkańców – mówił wokalista Boysów. W trakcie ich występu Marcin Warchoł wszedł na scenę z córeczką i tańczył do discopolowych rytmów. – Wspaniale gracie. Jeżeli zostanę prezydentem, takie pikniki będą częściej. Będziecie tutaj naszymi stałymi gośćmi – zapowiedział Warchoł, który do tańców porywał także rzeszowianki. 

– Marcin jest jak Kennedy – komentował Marcin Miller. 

Mieszkańców traktować poważnie

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Koncert Boysów trwał kilkadziesiąt minut. Później zaczęła się oficjalna część konwencji. Na scenie zamontowano specjalną mównicę, w tle prezentowano spot wyborczy Marcina Warchoła. – Prezydent musi mieszkańców traktować poważnie – zaczął Warchoł. Zapowiedział poprawę służby zdrowia – zwiększanie wydatków na ten cel o milion złotych każdego roku. – To dzisiaj najważniejszy powód do zmartwień i trosk – tłumaczył.

Ochrona zdrowia należy do hat-tricku, który Marcin Warchoł ogłosił już w piątek. Warchoł przypomniał, że w Sejmie głosował za Krajowym Planem Odbudowy, który ma Polskę, wyciągnąć z covidowego kryzysu. – Dopilnuję rozpoczęcia budowy Centrum Zdrowia Dziecka, a także szpitala uniwersyteckiego. Chcę zapewnić sprawną, specjalistyczną opiekę od najmłodszych do najstarszych, tu w Rzeszowie – mówił Marcin Warchoł. 

Seniorom obiecał, że stworzy specjalnie dla nich program monitorowania stanu zdrowia. Dostaną opaski na rękę, które będą automatycznie wzywały pogotowie ratunkowe, przykładowo przy spadku tętna lub upadku. – To koszt 1 mln zł. Program uruchomię w pierwszym roku urzędowania – zapowiedział Warchoł. Do seniorów ma słabość. – Chylę czoła przed waszą pracowitością, zaradnością, sumiennością. Napędzacie mnie do pracy.

Miasto jeszcze sprawniejsze 

Warchoł powtórzył też najważniejsze punkty swojego programu, który prezentował już podczas kampanii na licznych konferencjach, m.in. wsparcie budowy obwodnicy południowej i ringu. – Wyprowadzę tranzyt poza miasto. Dzięki temu powstaną nowe strefy inwestycyjne, stałe miejsca pracy, dobrze płatnej pracy – zaznaczał wiceminister. – Będę kontynuował inwestycje, które zaczął Tadeusz Ferenc – podkreślał. 

Warchoł zapewniał, że będzie wciąż unowocześniał miejską komunikację, zapowiedział, że będzie kupował autobusy wodorowe, chce też stawiać na komunikację alternatywną, np. rowery. W mieście ma powstać dwa razy więcej ścieżek rowerowych, a w pierwszych 100 dnia urzędowania Warchoła będzie 100 miejsc parkingowych dla rowerów. – Miasto będzie jeszcze sprawniejsze, zwłaszcza w godzinach szczytu – zapewniał.  

Ogłosił, że nie będzie zapominał o rozwoju miejsc wypoczynkowych i sportowych. Tu mówił o Podkarpackim Centrum Lekkoatletycznym, które ma powstać na bazie stadionu Resovii. – PCL wspierałem zanim stało się to modne, zanim ktokolwiek tu sprowadzał premierów. Sam byłem u wicepremiera Glińskiego z ludźmi prezydenta jeszcze przed kampanią – Warchoł nawiązał do ostatniej wizyty Piotra Glińskiego, który przywiózł 60 mln zł na PCL.

Zamek otwarty dla wszystkich 

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

To był jedyny akcent, w którym Marcin Warchoł wbił szpilkę Ewie Leniart, którą w wyborach popiera PiS. W dalszej części konwencji powtórzył, że w pierwszych 30 dniach urzędowania rozpocznie publiczne konsultacje, gdzie w Rzeszowie powinien powstać aquapark. W miejscu nieczynnej od 20 lat fontanny na bulwarach ma być park wodny. – Tę inwestycję rozpoczniemy jeszcze na tych wakacjach – obiecał Warchoł. 

Zapowiedział budowę nowych placów zabaw, domów kultury, inwestowanie w poprawę przejść dla pieszych, doświetlanie ulic, dodatkowy monitoring, podwojenie pieniędzy na policyjne patrole. Przy 4-piętrowych blokach miałyby powstawać windy, aby mieszkańcy nie byli „więźniami czwartego piętra”, na osiedlu Kotuli powstanie ponad 850 mieszkań w ramach odświeżonego programu Mieszkanie+. 

Marcin Warchoł zapewniał, że doprowadzi do obniżenia cen za wywóz śmieci, ma w tym pomóc plan budowy w Rzeszowie biogazowni i instalacji recyklingu z systemem butelkomatów w całym mieście. Ludziom kultury obiecał, że Zamek Lubomirskich stanie się najnowocześniejszym muzeum multimedialnym w Polsce. – Zamek otwarty. Wszyscy przyjaciele kultury z Rzeszowa będą mieli swoje miejsce zamieszkania – mówił Warchoł. 

Kontynuacja czy eksperymenty?

Stwierdził, że trzech lat w Sejmie, jako poseł z Rzeszowa, nie zmarnował. – Niektórzy przez 20 lat nie zrobili tego, co zrobiłem przez trzy lata – wytykał Marcin Warchoł. Komu? Konradowi Fijołkowi, zarzucając mu, że będąc tyle lat przy boku Tadeusza Ferenca niewiele zrobił w mieście. – To wybór pomiędzy Rzeszowem pracowitym a Rzeszowem leniwym, między Rzeszowem zaradnym a Rzeszowem nieróbstwa – mówił Warchoł. 

– Nie pozwólmy, żeby Rzeszów wpadł w ręce dyletantów, osób, które przez 20 lat nie zadbały nawet o swoją ulicę. Rzeszów nie może popaść w stagnację, nie można się cofnąć. To również wybór pomiędzy kontynuacją a eksperymentami. Nie pozwólmy, by nasze miasto wpadło w ręce ludzi, którzy chcą się na nim uczyć zarządzania, którzy nie potrafili zadbać o swoją najbliższą okolicę a co dopiero o miasto prawie 200-tysięczne – dodawał.

Marcin Warchoł podkreślał, że to właśnie jemu zaufał Tadeusz Ferenc. – Jestem wiarygodny, słowny – zaznaczał. Warchoł zapowiedział, że Ferenc nadal będzie miał „wpływ” na życie miasta. – Wspólnie z prezydentem dalej będziemy Rzeszów rozwijać. Jego wielkie dzieło trzeba kontynuować. Zobowiązuję się to czynić w pocie czoła. Codziennie. On mi doradza, sprawdza, ile rozdałem drożdżówek, pączków, gdzie byłem… – mówił o kampanii Warchoł.

I zwrócił się do Tadeusza Ferenca: „Panie prezydencie… Zobowiązuję się dalej realizować wszystkie wyzwania, które pan przede mną postawił”. Na koniec Marcin Warchoł zwrócił się do mieszkańców: – Ostatni tydzień kampanii przed nami. Pokażmy, że Rzeszów dalej musi się rozwijać. Postawmy na dobrą kontynuację, na Rzeszów pracowity! 

Warchoł przywiezie pieniądze 

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Tadeusz Ferenc podczas konwencji jeszcze raz zabrał głos. – Żeby rządzić miastem, to trzeba mieć przede wszystkim upór, wyznaczać cele i je realizować. To ściąganie ludzi do miasta, przyrost mieszkańców. Mieszkańcy to największy skarb. Jestem przekonany, że pan minister, a w przyszłości prezydent, będzie ściągał pieniądze do miasta i realizował inwestycje – nie ma żadnych wątpliwości Ferenc. 

Według byłego prezydenta Rzeszowa, aby utrzymać tempo rozwoju miasta, trzeba do niego włączać kolejne miejscowości. – By były tereny pod budowę – argumentuje Tadeusz Ferenc, dodając, że ważne są także kontakty na całym świecie, wyjazdy za granicę i mówienie o Rzeszowie w innych krajach. – Życzmy, by Rzeszów rozwijał się pod kierownictwem ministra, prezydenta Marcina Warchoła – powiedział na koniec Ferenc. 

Przedterminowe wybory na prezydenta Rzeszowa już 13 czerwca.

marcin.kobialka@rzeszow-news.pl

Reklama