Trwa przeciąganie liny w sejmiku podkarpackim. Opozycja chce, by marszałek Władysław Ortyl przestał nadzorować służbę zdrowia. To pobożne życzenia.
– Nie oddam nadzoru – ogłosił jednoznacznie we wtorek marszałek Władysław Ortyl (PiS).
Ortyl służbę zdrowia w województwie nadzoruje od września ub. r. Te kompetencje odebrał Stanisławowi Kruczkowi, członkowi zarządu województwa. Spór między Ortylem a Kruczkiem, jak ten nadzór ma być prowadzony, trwa od wielu miesięcy.
Kruczek jest członkiem Porozumienia Jarosława Gowina. Gdy odbierano mu nadzór, urząd marszałkowski twierdził, że powodem jest m.in. konieczność ustalenia nowej strategii walki z COVID-19. Cztery miesiące później okazało się, że to nie był jedyny powód.
Ortyl „architektem” wojny
Sam Stanisław Kruczek w grudniu mówił nam, że nadzór nad służbą zdrowia stracił, bo był przeciwko wyrzucaniu z pracy w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 1 dwóch cenionych lekarzy: dr. n. med. Ryszarda Ziemiakowicza i dr. hab. n. med. Krzysztofa Gutkowskiego.
Gutkowski do szpitala nie wrócił, a w maju br. w KSW nr 1 wybuchła kolejna awantura, gdy dyrektor szpitala Janusz Ławiński postanowił zawiesić działalność Kliniki Neurologii, wyrzucając jednocześnie z pracy pięciu lekarzy.
Opozycyjna Koalicja Obywatelska w sejmiku podkarpackim żąda przywrócenia działalności kliniki i przywrócenia do pracy zwolnionych neurologów. W poniedziałek oświadczyła, że Władysław Ortyl powinien stracić nadzór nad służbą zdrowia w województwie.
Opozycja uważa, że to właśnie Ortyl jest „architektem” personalnej wojny w KSW nr 1. Szpital jest nadzorowany przez samorząd wojewódzki. Przed czterema laty Bank Gospodarstwa Krajowego udzielił mu 72-milionowego kredytu na spłatę długów.
Korekty naprawcze
Nie tylko KSW nr 1 dostał kredytowy zastrzyk gotówki. Jeszcze większy, bo 137 mln zł, otrzymał wtedy KSW nr 2 przy ul. Lwowskiej. Oba szpitale musiały przedstawić wcześniej programy naprawcze. Kredyty na 25 lat poręczył samorząd podkarpacki.
– Przejąłem nadzór nad służbą zdrowia, bo BGK wypowiedział kredyty, zwiększały się straty w szpitalach, mieliśmy sytuację covidową. Potrzebne były korekty programów naprawczych, uzupełnienie poręczeń, bo BGK tego zażądał – tłumaczył we wtorek Władysław Ortyl.
Do tego doszły spory z Uniwersytetem Rzeszowskim w sprawie utworzenia szpitala uniwersyteckiego. – To porozumienie źle funkcjonowało. Były spore problemy – tak Ortyl wyjaśniał, dlaczego przejął stery nad wojewódzką służbą zdrowia.
Niejasna jest nadal przyszłość Kliniki Neurologii w KSW nr 1, której de facto już nie ma. Zarząd województwa podjął uchwałę o jej likwidacji, Janusz Ławiński za samowolne zawieszenie kliniki został ukarany przez wojewodę karą w wysokości ponad 20 tys. zł.
Likwidacja neurologii powinna się zakończyć zgodą sejmiku, a wcześniej powinno być to poprzedzone konsultacjami społecznymi, opiniami rady społecznej szpitala, związków zawodowych. – Ta procedura trwa. To złożony proces – mówił we wtorek marszałek Ortyl.
COVID-19 robi swoje
Zlikwidowana w praktycznym wydaniu Klinika Neurologii od wielu miesięcy jest zapleczem dla pacjentów covidowych. Opozycja w sejmiku twierdzi, że skasowanie neurologii w KSW nr 1 doprowadziło do tego, że pacjenci neurologiczni nie mają się gdzie leczyć.
Władysław Ortyl twierdzi, że to nieprawda. We wtorek rzucił parę liczb. Neurologia w KSW nr 2 jest w 100 procentach obłożona. – Pani kierownik zwiększyła liczbę pacjentów, bo tam za chwilę rozpocznie się remont i oddział nie będzie w pełni dostępny – przekonywał.
W szpitalu MSWiA w Rzeszowie obłożenie oddziału neurologii jest 70-procentowe, w szpitalu im. św. Rodziny w Rudnej Małej 60-procentowe, ale łóżka udarowe są zajęte w 80 procentach. W szpitalu wojewódzkim w Krośnie jest zajętych 85 proc. miejsc.
W szpitalu wojewódzkim w Przemyślu jest 65-procentowe obłożenie. Aktualnie nie ma wolnych miejsc w szpitalu w Tarnobrzegu, ale władze Podkarpacia twierdzą, że tam w skali półrocza było zajętych 70 proc. łóżek neurologicznych.
– Średnia nie przekracza 75 procent – odpowiadał na zarzuty opozycji marszałek Ortyl. I twierdzi, że likwidacja neurologii w KSW nr 1 jest częścią programu naprawczego szpitala zapisanego w umowach kredytowych z BGK.
– Musimy to realizować. Programy naprawcze wymagają ciągłego monitoringu – przekonywał Władysław Ortyl, dodając, że w niektórych elementach działania naprawcze trzeba „zintensyfikować”. – To trudne. Na to nakłada się sytuacja covidowa – ubolewał.
Dojdzie do spotkania?
Ortyl zapewnił, że wciąż jest gotowy spotkać się ze zwolnionymi neurologami z KSW nr 1 i przeprosić ich za słowa o „pożal się boże lekarzach, z pożal się boże kliniki”, gdy ci o pomoc poprosili prezydenta Andrzeja Dudę. Neurolodzy twierdzą, że przeprosiny są nieszczere.
– Chęć spotkania jest ciągle aktualna. Ustalamy kolejny termin – twierdzi marszałek. I zapewnia, że lekarze, który stracili pracę w Klinice Neurologii, wciąż pracują w szpitalu, np. Andrzej Bury, kierownik neurologii, pracuje w KSW nr 1 jako konsultant.
Końca problemów w KSW nr 1 nie widać, a władze Podkarpacia mają na karku kolejny – w KSW nr 2, gdzie pielęgniarskie związki upominają się o wypłatę trzeciej transzy podwyżek dla pracowników, które im obiecano w 2018 roku. Negocjacje przeciągnięto na sierpień.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl