Około 100 tys. zł chce wydać ratusz na zaprojektowanie nowego pasa ruchu, który powstanie na ulicy Podwisłocze w Rzeszowie. Kierowcy odetchną z ulgą.
Ulica Podwisłocze ma dwa pasy ruchu – w jedną stronę od mostu Zamkowego w kierunku al. Powstańców Warszawy i ul. Kwiatkowskiego, jeden w drugą. W godzinach szczytu w ciągu godziny przejeżdża nią ok. 700 samochodów.
Od lata 2017 roku ulica Podwisłocze w godzinach szczytu jest regularnie zakorkowana, a stało się to po tym, gdy na wysokości sklep Lidl zamontowano sygnalizację świetlną. Kosztowała ok. 300 tys. zł, inwestycję sfinansowała firma Domar, właściciel działki, przy której stoi Lidl.
Już wtedy kierowcy narzekali, że przejazd przez ul. Podwisłocze jest koszmarem. „Ofiarą” był m.in. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, który przez fatalnie działającą sygnalizację świetlną utknął w korku, przez co spóźnił się na koncert polonijnego festiwalu.
Najgorzej mają ci kierowcy, którzy jadą al. Powstańców Warszawy w kierunku al. Kopisto. – Ten pas jest zablokowany przez kierowców, którzy skręcają w lewo do Lidla. Ci, którzy chcą jechać na wprost, muszą stać, bo nie ma drugiego pasa. Robi się zamieszanie – przyznaje Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Drogowcy poszli po rozum do głowy. Uznali, że samo sterowanie światłami sygnalizacji niewiele daje, konieczny jest nowy pas właśnie od strony al. Powstańców Warszawy do al. Kopisto. – Wybudujemy tam nowy pas na długości około 150 metrów – zapowiada Chłodnicki.
Kiedy? W tym roku to raczej niemożliwe. – Najpierw musimy mieć projekt. Chcemy go uzyskać jeszcze w 2018 roku. Przewidujemy, że za projekt zapłacimy ok. 100 tys. zł. Potem sporządzimy kosztorys i wówczas będziemy wiedzieli, ile może kosztować inwestycja – dodają miejscy urzędnicy.
Nowy pas ruchu na ul. Podwisłocze prawdopodobnie powstanie w przyszłym roku.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl