„Wszystkie miasta wojewódzkie mają po kilka wybiegów, a Rzeszów nawet nie ma pół. Wstyd!” – uważają mieszkańcy Rzeszowa. Szansa, że w tym roku psi wybieg powstanie jest niewielka, bo nie ma na to pieniędzy.
Miłośników i posiadaczy psów w Rzeszowie nie brakuje, co szczególnie widać w ciepłe dni chociażby na bulwarach. Kiedy psy idą na smyczy przy swoim właścicielu, to w zasadzie problemu nie ma. Gorzej, gdy nasz pupil, zwłaszcza większych gabarytów, ma ochotę pobiegać.
Rozwiązaniem problemu jest wybieg dla psów, czyli ogrodzony siatką teren, gdzie czworonogi mogą spokojnie pobiegać bez kagańca i smyczy, a właściciele nie muszą się obawiać, że pies ucieknie, czy kogoś pogryzie.
Plusem takich wybiegów są też dodatkowe atrakcje w postaci różnych przeszkód, które uatrakcyjniają zabawę psom. Wybiegi są dość popularne np. w Trójmieście, gdzie jest ich już kilkadziesiąt.
Podobnego rozwiązania domagają się także mieszkańcy Rzeszowa. „Co z wybiegami dla psów? Wszystkie miasta wojewódzkie mają po kilka wybiegów, a Rzeszów nawet nie ma pół. Wstyd!” – piszą internauci na Facebooku Rady Miasta Rzeszowa.
Nie ma się co dziwić, że miłośnicy psów domagają się dla nich wybiegów, ponieważ podczas spacerów muszą one mieć kaganiec i nie wolno ich spuszczać ze smyczy. Przed zwierzętami bronią się także administracje osiedli, które regularnie zamykają dla nich kolejne tereny.
Radny Marcin Deręgowski (PO) zaapelował do prezydenta Rzeszowa, aby w końcu w mieście powstał psi wybieg. – Środowiska właścicieli zwierząt od dłuższego czasu postulowały o wyznaczenie terenu w mieście dla tego typu obiektu – mówi Deręgowski.
– Tego typu inwestycje, które pojawiają się w różnych częściach Polski, świetnie się sprawdzają – dodaje.
A co na to miasto? Wstępnie wskazuje, że wybieg dla psów mógłby powstać na bulwarach – na łące za sklepem Lidl, który znajduje się przy ul. Hetmańskiej. Szacunkowy koszt inwestycji to około 150 tys. zł.
– Póki co, w budżecie takiej kwoty nie mamy zapisanej i raczej są niewielkie szanse, aby pieniądze znalazły się jeszcze w tym roku – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Miasto nie jest też przekonane co do samej idei tworzenia psich wybiegów. – Nikt nie wie do końca, jakby psy się tam zachowywały, gdy w jednym miejscu zwierzęta spotkają się o różnym charakterze, wielkości i płci. Kto będzie odpowiedzialny za to, gdy psy się zagryzą? – pyta retorycznie Chłodnicki.
Jeśli psi wybieg w Rzeszowie w końcu powstanie, to najprawdopodobniej dopiero w przyszłym roku.
(jg)