Plan budowy toalet na rzeszowskich bulwarach nadal w powijakach. W kolejnym przetargu zgłosiła tylko jedna firma. Toalety wybuduje, ale chce za to aż 630 tys. zł! I ratusz się zgodzi.

– Miasto powinno wybudować willę nad Wisłokiem, w której zamieszkają losowo wybrani, chętni mieszkańcy. Taka nagroda miejska, jak te auta czy pieniądze w durnych konkursach radiowych – nabijał się rok temu na blogu Rzeszów News Krzysztof Prendecki.

Prendecki nawiązywał do słów Tadeusza Ferenca, który w sierpniu ub. r. był zdziwiony, że na budowę nowych toalet na bulwarach, które miałyby zastąpić toi-toi-e, miasto miałoby wydać ok. 400 tys. zł. Taki wstępny kosztorys przedstawili podwładni Ferenca.

– Ludzie stawiają piękne domy za 250-300 tys. zł. Kto to widział, tyle pieniędzy wydawać na szalet? – mówił Ferenc.

Dołożyli i nic nie dało

Szalet ma powstać za warsztatami należącymi do Zespołu Szkół Mechanicznych przy ul. Hetmańskiej – pomiędzy szkołą, a Lidlem. Zaplanowano w nim 9 toalet i osobne prysznice dla kobiet i mężczyzn oraz pokój dla matki z dzieckiem. Początkowo miał to być budynek parterowy o powierzchni 144 m kw.

Szybko się okazało, że jeżeli miasto chce wybudować na bulwarach toalety z prawdziwego zdarzenia, to musi jednak trochę grosza wydać. Przetarg w grudniu wygrała firma Alkapo z Tyczyna. Jej oferta opiewała na ok. 400 tys. zł. W lutym radni dołożyli do inwestycji ponad 100 tys. zł, bo w ubiegłorocznym budżecie było tylko 300 tys.

Ale firma nie chciała przedstawić harmonogramu prac, które miała zrealizować w 9 miesięcy, więc ratusz na wiosnę podziękował Alkapo. – Nie możemy sobie pozwolić, żeby kolejne miesiące, czekać i prosić – mówił wtedy Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy prezydenta Rzeszowa.

Nowa koncepcja

Pod koniec kwietnia ogłoszono kolejny przetarg. I znów się pojawiły schody. Na osiem ofert najniższa wyniosła 640 tys., a najwyższa 900 tys. zł. Ratusz rozpisał więc kolejny przetarg. Niewiele to dało. W trzecim podejściu najniższa oferta to ponad 630 tys. zł. Złożyła ją firma Bruk-Nar z Jarosławia.

– Ceny pozostałych ofert są zbyt duże – twierdzi Chłodnicki.

Ale tym razem ratusz nie będzie już unieważniał przetargu i prawdopodobnie dołoży z rezerwy budżetowej brakujące 230 tys. zł. Przy okazji okazało, że koncepcja budowy toalet się zmieni. Nie będzie to jedno, a dwukondygnacyjny budynek i nie o powierzchni 100 m, a ok. 200 m kw.

– Dolna kondygnacja będzie przeznaczona na magazyn, w którym przechowywany będzie sprzęt do bieżącej pielęgnacji bulwarów. Na wyższej będą szalety z prysznicami i pokojem do przewijania dzieci – mówi Maciej Chłodnicki.

Dlaczego tak drogo?

Budynek zostanie wybudowany w skarpie. Firma będzie musiała inwestycję zrealizować w 9 miesięcy. Dlaczego koszt budowy toalet tak bardzo wzrósł? – Cena spowodowana jest drogimi przyłączami ciepłej wody, prądu i kanalizacji oraz koniecznością instalacji wandaloodpornej armatury – twierdzi Chłodnicki.

Ratusz wysłał do firmy jeszcze kilka technicznych zapytań odnośnie wyceny konkretnych elementów, czy sposobu wykonania lub montażu poszczególnych urządzeń. Procedura przetargowa ma być ostatecznie rozstrzygnięta w tym tygodniu.

Nowe toalety na bulwarach mają być w czerwcu 2016 r., a zapowiadano, że będą jeszcze w tym roku – we wrześniu.

WALDEMAR BIENIEK

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama