Zdjęcie: Pan Karol / Czytelnik Rzeszów News

Sławomir Gołąb z Rozwoju Rzeszowa zaapelował do radnych miejskich, by nie parkowali swoich samochodów na płycie rzeszowskiego Rynku – to efekt wtorkowej publikacji Rzeszów News. Do apelu przyłącza się też Jolanta Kaźmierczak z PO. 

Gołąb szybko zareagował na nasz tekst, w którym napisaliśmy, że podczas wtorkowej sesji Rady Miasta Rzeszowa na Rynku urządzono „darmowy parking”.

Okazało się, że wśród zaparkowanych samochodów były te należące m.in. do miejskich radnych. Teoretycznie nie powinni oni parkować aut na Rynku. Ratusz tłumaczy to tym, że radni, raz w miesiącu podczas sesji, stają się „jednodniowymi pracownikami” rzeszowskiego magistratu, bo tylko osoby pracujące w ratuszu mają prawo wjazdu na Rynek. 

Po naszej publikacji ruszyła lawina komentarzy zarówno na naszym Facebooku, jak również bezpośrednio pod tekstem. 

„Powinna przyjechać laweta i odholować samochody, to chamstwo – tak ciężko jest zostawić samochód niedaleko ratusza w płatnej strefie? Taka sytuacja jest irytująca, każdy powinien odpowiadać tak samo, a nie, że są równi i równiejsi” – napisał jeden z naszych Czytelników. 

„A pamiętam, jak podczas wprowadzania strefy płatnego parkowania Pan Ferenc mówił, że każdy pracownik ratusza, czy radny, czy też on sam, będą tak samo, jak zwykli ludzie, płacić za parkowanie w centrum miasta. Jak to zwykle bywa, władza sobie przywileje zapewnia a utrudnia życie zwykłym ludziom” – dodaje jeszcze inny Czytelnik. 

„Dlaczego pracownicy ratusza mają mieć jakiekolwiek prawa inne niż przeciętny obywatel”? – dopytuje kolejny Czytelnik. „Jeśli Rynek jest zamknięty dla ruchu, to nie powinno być wyjątku, radni zarabiają tyle, że mogą zaparkować w płatnej strefie, bądź skorzystać z parkingu w Pasażu Rzeszów” – proponują internauci. 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

Do zaparkowania samochodu na Rynku przyznał się jeden z radnych: Sławomir Gołąb z Rozwoju Rzeszowa. Jeszcze w trakcie sesji, po przeczytaniu naszej publikacji, zaapelował do radnych, by nie parkowali samochodów na Rynku. – Ja już tego nie będę robił – zapewnia nas Gołąb. 

Sławomir Gołąb twierdzi, że radni parkują samochody na Rynku z… praktycznych względów. – Jest nas 26. Każdy z nas przyjeżdża na sesję autem. Trzeba je zaparkować albo na ulicy Słowackiego, albo na Placu Farnym. Zajmowalibyśmy miejsca na zbyt duży okres czasu. Ale pokajałem się, mieszkańcy mają rację, krytykę przyjmuję – mówi radny Gołąb.

Nie ukrywa, że zdarza mu się parkować tuż przed ratuszem nie tylko podczas sesji. – Podjeżdżam autem, gdy mam do załatwienia w ratuszu 5-10 minutowe sprawy. Robię to, gdy ciężko znaleźć wolne miejsce parkingowe blisko ratusza. Komentarze internautów były jednak zbyt dosadne, niewspółmierne do naszej winy, ale samochody na Rynku mogą razić – przyznaje Sławomir Gołąb. 

Apel Gołąba popiera Jolanta Kaźmierczak, radna Platformy Obywatelskiej, która na co dzień korzysta z miejskiej komunikacji. Na sesję nie przyjeżdża samochodem. – Auto można parkować choćby na parkingu przy Podpromiu i przejść się potem 10 minut. A jeśli ktoś chce zaparkować blisko ratusza, to wydatek 14-15 zł za opłacenie miejsca parkingowego raz w miesiącu nie powinien być żadnym problemem – uważa radna Kaźmierczak. 

Czy apelu radnych posłuchają inni? Dowiemy się tego na marcowej sesji.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama