Zdjęcie: Marcin Kobiałka / Rzeszów News

Około 60 osób wzięło udział w sobotę w rzeszowskiej manifestacji nacjonalistów przeciwko amerykańskiej ustawie 447. Zaprezentowali też wyjątkowo prymitywny happening. Unosił się również duch antysemityzmu. 

Polscy nacjonaliści mają nowego wroga, gdy temat uchodźców się wyczerpał, teraz „odświeżyli” sobie kolejnego – Żydów. W sobotę środowiska skrajnie prawicowe protestowały w Warszawie, po południu w kilku miastach odbyły się lokalne odsłony stołecznej manifestacji przeciwko ustawie 447. W Rzeszowie na Rynku pikietę zorganizowała Młodzież Wszechpolska razem z działaczami antyeuropejskiej Konfederacji.

Przegłosowana w 2018 roku przez Kongres USA ustawa 447 – według narodowców i nacjonalistów – otworzy Żydom drogę do ubiegania się o roszczenia za utracony majątek podczas Holocaustu. Amerykańska administracja temu zdecydowanie zaprzecza, ale polskie środowiska skrajnie prawicowe od wielu tygodni straszą, że Żydzi – na mocy ustawy 447 –  zażądają od polskiego rządu miliardowych roszczeń. 

W Rzeszowie na pikietę przyszło raptem ok. 60 osób. Na Rynku pojawiły się na początku policyjne radiowozy, jeszcze przed rozpoczęciem manifestacji odjechały. Nacjonaliści przyszli z flagami „Wszechpolaków”, było kilka biało-czerwonych, powiewała flaga Konfederacji. Mieli też jeden duży transparent z napisem „Rząd pod sąd”, na którym umieszczono karykaturę Żyda zacierającego ręce.  

Zdjęcie: Marcin Kobiałka / Rzeszów News

Szargają nasze imię

Z głośników już nie płynęła neonazistowska muzyka, jak wcześniej bywało na manifestacjach podkarpackich nacjonalistów. W sobotę zastąpiła ją m.in. „twórczość” łódzkiego rapera „Bastiego”, popularnego muzyka w środowisku rodzimych rasistów i ksenofobów.

Kilka osób przyszło z maskami na twarzy z wizerunkami premiera Mateusza Morawieckiego, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, premiera Izraela Benjamina Netanjahu, szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska i kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Maski wykorzystano do pseudohappeningu, który miał pokazać, „w jakim miejscu na arenie międzynarodowej jest aktualnie Polska, w jakich relacjach jesteśmy z Ameryką, Izraelem, czy Niemcami”. 

Na rzeszowską pikietę przyjechał m.in. dr Andrzej Zapałowski, wykładowca Uniwersytetu Rzeszowskiego, znany z wygłaszania antyukraińskich poglądów. Zapałowski to były europoseł Ligi Polskich Rodzin, który ponownie próbuje się dostać do europarlamentu z podkarpackiej listy Konfederacji. Zapałowski to intelektualny „guru” lokalnych narodowców, którzy w skupieniu wysłuchują jego bredni na temat bezpieczeństwa międzynarodowego.

W sobotę Andrzej Zapałowski też zabrał głos. Ale najpierw wystąpił Mateusz Lewicki, były szef podkarpackiej Młodzieży Wszechpolskiej. Dla narodowców PiS jest już wrogiem. – PiS tak naprawdę sprowadziło największą liczbą imigrantów. PiS pod osłonką katolicyzmu próbuje wybielić takie ustawy, jak ustawa antyaborcyjna – mówił Lewicki. O ustawie 447 powiedział, że ma ona „szargnąć dobre imię Polaków i Polek, naszych przodków”. 

– To od nas zależy, jaką Polskę oddamy przyszłym pokoleniom – mówił Lewicki. 

200 mld dolarów 

Zdjęcie: Marcin Kobiałka / Rzeszów News

Za mikrofon złapał w końcu dr Andrzej Zapałowski. Najpierw próbował wmawiać, że pikieta nie ma politycznego podtekstu, choć sam startuje w eurowyborach. Zapałowski zaczął się chwalić, że co tydzień jest gościem polonijnego Radia Chicago i to właśnie tam usłyszał, dlaczego Polacy w swoim kraju nie biją na alarm z powodu ustawy 447. Zapałowski postraszył amerykańskimi Żydami, których widział kilka miesięcy temu w Przemyślu. 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

– W archiwum lustrowali wszystkie dokumenty, które kiedyś były własnością Żydów, nie ich rodzinne, wszystkie – straszył Zapałowski. – Ktoś musi wstrząsnąć społeczeństwem i powiedzieć: „Was to dotyczy” – mówił. „To”, czyli rzekome skutki ustawy 447. Zapałowski skrytykował USA za to, że „uderza w nasze bezpieczeństwo ekonomiczne”. Zapałowski już wie, ile pieniędzy od Polski zażądają Żydzi – 200 mld dolarów. Skąd wie? Tego nie wyjaśnił. 

– Każda polska rodzina będzie musiała zapłacić ok. 100 tys. zł – opowiadał dalej. – Myśmy stracili pół Polski na wschodzie. Kto nam za to zapłaci? Kto zapłaci milionom kresowian, których wyrzucono z domu? Kto Polakom odda majątki? – pytał Andrzej Zapałowski, dla którego tematy Kresów są ulubionymi. Apelował, by na polityków naciskać, by jeszcze w tym roku uchwalili ustawę, blokującą Żydom możliwość ubiegania się o roszczenia.   

W trakcie pikiety wznoszono niemrawe okrzyki: „Polak w Polsce gospodarzem, a nie gojem i nędzarzem”, „Tu jest Polska, a nie POLIN”, „Donald Trump – zapłać sam”, „PiS, PO – jedno zło”, „Brak nam silnych polityków, mamy rządy sprzedawczyków”. – Chciałbym, żeby rząd PiS nie klęczał przez Izraelem. Obecnie mamy rządy sprzedawczyków i politycznych prostytutek – mówił Piotr Hadam, lider rzeszowskiej Młodzieży Wszechpolskiej.  

Pseudohappening

A potem wcielił się w narratora prymitywnego happeningu z udziałem osób, które założyły maski polityków. Na płycie Rynku ustawiono krzesło, na którym usiadł „Benjamin Netanjahu”, a buty na kolanach polerował mu „Mateusz Morawiecki”. – Tego chcemy? – pytał Hadam? – Nie, my młodzi na to nie pozwolimy – odpowiedział sam sobie przy towarzyszącym rechocie nacjonalistów. 

– Czy Żydzi już zapomnieli, gdzie chowali się podczas wojny? Zapomnieli, jak chowali się w polskich piwnicach? – uderzył w antysemickie nuty Hadam. Do pseudohappeningu dołączyli też „Jarosław Kaczyński” z kotem, na smyczy „Donalda Tuska” ciągnęła „Angela Merkel”, była też „Georgette Mosbacher”, ambasador USA w Polsce.

Hadam pytał „Benjamina Netanjahu”: – Dlaczego nie mówicie też o tym, że Żydzi wydawali Żydów na śmierć? Ilu Polaków zginęło w waszych UB-eckich katowniach z waszych rąk? Panie Netanjahu, czy nasz polski premier Morawiecki jest posłuszny? Dobrze się sprawuje? – odgrywał kolejną żenującą scenkę Hadam. – Bardzo dobrze – odpowiadał „Netanjahu”, co miało dowodzić, że Polska chodzi na pasku Izraela. 

– Panie premierze, to wstyd. Niech pan wstanie – zwrócił się tym razem szef „Wszechpolaków” do „Morawieckiego”. – Prezes mi kazał – odpowiadał premier RP. Dalej było już tylko gorzej. Hadam pytał „Kaczyńskiego”: – Nie da się nic zrobić? „Kaczyński”: – Wina Tuska. Hadam komentował: – Zawsze trzeba znaleźć winnego. I zwrócił się do „Georgette Mosbacher”: – Czemu od Niemców nie domagacie się roszczeń?

„Mosbacher” milczała, co z kolei miało być dowodem na to, że USA boją się Angeli Merkel. – Z nas jest po prostu łatwiej ściągnąć, bo pani Merkel na to sobie nie pozwoli – „tłumaczył” Piotr Hadam. I usłyszeliśmy kolejne pseudodialogi: „Pani Merkel, Donald dobrze się sprawuje? Jest posłuszny?”. „Merkel”: „Ja” [z języka niemieckiego – tak]. „Panie Donaldzie, smycz nie jest za krótka?”. „Tusk”: „Jest w sam raz”. 

Sprzedali nasz kraj

– Niczym się nie różnią rządy PiS i PO – „recenzował” Piotr Hadam. – Donald Tusk klęczał przed Angelą Merkel, teraz Morawiecki klęczy przed Netanjahu – mówił szef MW. O polskich politykach z „happeningu” powiedział: – Już się sprzedali. Chcą sprzedać też nasz kraj, oni nie reprezentują narodu polskiego.

Zdjęcie: Marcin Kobiałka / Rzeszów News

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama